Zakaz handlu w niedziele to ograniczenie wolności klientów i sprzedawców, ale bez dużego wpływu na gospodarkę (opinie)
- Projekt ustawy o zakazie handlu w niedziele uderza selektywnie w wybrane segmenty gospodarki i faworyzuje małe, mało produktywne firmy kosztem dużych przedsiębiorstw które rozwijają się, inwestują i lepiej płacą pracownikom. Planowane ograniczenia zaowocują spadkiem wpływów do budżetu państwa i wzrostem bezrobocia, ale nie wpłyną znacząco na sytuację makroekonomiczną Polski - oceniają dla serwisu Wirtualnemedia.pl ekonomiści Mateusz Walewski i Rafał Trzeciakowski.
Dołącz do dyskusji: Zakaz handlu w niedziele to ograniczenie wolności klientów i sprzedawców, ale bez dużego wpływu na gospodarkę (opinie)
Super. A ja pracuję w tygodniu od rana (7.30) do nocy (tak długo, jak trzeba). A w weekend - jak mi jeszcze sił starczy. I kto się mną zajmie?
No dobra, jest Tesco - otwarte całą dobę. Ale jak już skończę pisać, to mi w głowie szumi i nie mam siły na kierunek inny niż łóżko.
Taki zakaz handlu w niedzielę jest jedną z tych spraw wynikających z "dobrych intencji".
Ale żebym nie kupował w niedzielę, musiałbym kończyć o 16 (realnie nieosiągalne nawet w urzędach; ludzie wszędzie zostają po godzinach).
A gdybym pracował do tej 16.00 wielu ludzi, za których los jestem w części odpowiedzialny, miałoby PRZECHLAPANE.
Ale każdy pracownik - nie tylko sprzedawca. Ja też. Chcę móc skończyć pracę o 16.00. I mieć czas na normalne zakupy. I w sumie mogę - ale jakbym tak robił, wielu ludzi miałoby przechlapane. Czyli realnie jednak nie mogę.
Taki nam się świat porobił. Na całym świecie. Wszędzie, gdzie jadę jest tak samo. Nie powstrzymamy tego ustawą. Prawo to mocne narzędzie, ale nie mocniejsze niż rzeczywistość.