Winna tradycja. Procenty to najgorsze prezenty (nie tylko dla dziennikarzy)
Święta to czas prezentów i to jest bardzo miłe. Mniej miłe bywają zawartości paczek, które trafiają dziesiątkami do dziennikarzy ze wszelkiej maści firm, agencji marketingowych i PRowcyh. Świąteczne winko czy whisky to dla wielu osób problem, nie uroczy podarek. Czas na refleksję, czy procentowe podarunki to kwestia starych przyzwyczajeń, czy czegoś innego.
Dołącz do dyskusji: Winna tradycja. Procenty to najgorsze prezenty (nie tylko dla dziennikarzy)
Wyślę alko do kogoś kto nie pije? Takie samo ryzyko, jak wyślę kawę do kogoś kto pije tylko herbatę. I co obraziłem tą osobę?
Jak ktoś nie chce tej butelki, można oddać w pracy komuś innemu, pewnie nawet się ucieszy.
A najgorszy pomysł i absurdalny, który tu był, to w moim wymieniu wysłanie wsparcia na jakąś fundację i potrzebujących.
Naprawdę, jak chce dać coś potrzebującym, schronisku itp. to sam to zrobię.
Mnie w to proszę nie mieszać. I to akurat by mnie obraziło.
Słowem: żyjcie i dajcie żyć. A nie wymyślacie problemy, gdzie ich nie ma.