SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Tomasz Lis nie musiał odwiedzać serwisów randkowych, żeby zobaczyć reklamę chatów z Ukrainkami (opinie)

- System reklamowy Google jest złożony i wyświetla internautom określone treści na podstawie wielu różnych kryteriów. Tomasz Lis widząc na stronie Niezależna.pl zachętę do spotkań z ukraińskimi „singielkami” mógł, ale wcale nie musiał odwiedzać wcześniej serwisy o podobnej tematyce - oceniają dla serwisu Wirtualnemedia.pl eksperci rozwiązań reklamowych oferowanych przez Google.

Dołącz do dyskusji: Tomasz Lis nie musiał odwiedzać serwisów randkowych, żeby zobaczyć reklamę chatów z Ukrainkami (opinie)

95 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Ernest
Facet walil gruche na pornhube, a potem mu wyskoczyla reklama. Albo szukal uprzednio prostytutek na odlotach. Zycie. Zonka szmata sie puszcza. Chcial sobie ulzyc. Zwalic lub pociumciac jakas studentke z Mokotowa za 300 ziko. Ale ze jest cwokiem i zawistnikiem, rzucil post na tweetera. XD
odpowiedź
User
Adas M.
Zonka nie chciala wychlapac rodzynow z kakaowego oka, choc wyglada na kupaczozjada, to ryzykudla szukal rekompensaty u ladacznic z internetow. Ale zeby sie na tweeterze afiszowac? Moze go to kreci...
odpowiedź
User
Polak
Prawdopodobienstwo, ze reklama "ukrainskich dziewczyn" pojawila sie Lisowi po tym jak wszedl na strony poswiecone Ukrainie i np. kobiecym dyscyplinom sportowym, jest zapewne bardzo, bardzo male. Szkoda, ze "eksperci" nie wypowiedzieli sie o prawdopodobienstwie takiego zdarzenia, ale Google nie jest glupie, zeby tak nieporadnie dobierac reklamy (szczegolnie te kontrowersyjne) dla swoich klientow. Lis prawdopodobnie wlazl na strony z "ukrainskimi dziewczynami".
odpowiedź