Przetargowe "eldorado" w reklamie trwa. Co może, a czego nie może SAR?
Stowarzyszenie Komunikacji Marketingowej SAR od lat próbuje przekonać agencje reklamowe i marketerów do stosowania tzw. dobrych praktyk przetargowych. Mimo to co jakiś czas słyszymy o przetargach z udziałem kilkunastu i więcej agencji, anulowanym postępowaniu na etapie jego finału, czy zaledwie kilkudniowy terminie na złożenie ofert. – Nasza rola polega na opracowywaniu, promowaniu i wspieraniu wdrażania standardów, a nie na ich kontrolowaniu – broni się Paweł Tyszkiewicz z SAR. Szef marketingu w jednej z firm: – Wielu marketerów nie czuje się zobligowanych do przestrzegania zaleceń SAR, bo ono reprezentuje interesy agencji, a nie reklamodawców.
Dołącz do dyskusji: Przetargowe "eldorado" w reklamie trwa. Co może, a czego nie może SAR?
Za parę lat wrócą na kolanach z przeprosinami i płaczem, że podzielili los Nike.
"Zachęcam" też do robienia strategii przez AI. Ten sam żenujący poziom co od agencji, która ma na to 10 dni roboczych. Solidnego, trafnego i pogłębionego dokumentu strategicznego czasami nie zrobi się nawet w 2-3 miesiące.