„Tygodnik Powszechny” wycofuje się z niefortunnej promocji tekstu Andrzeja Stasiuka
Po krytyce ze strony internautów, „Tygodnik Powszechny” wycofał z mediów społecznościowych zapowiedź tekstu Andrzeja Stasiuka, w której akcentowano fragment o dręczeniu zwierząt jako normie wśród dorastających chłopców. Zniknęły też krytyczne komentarze, zwracające uwagę na nietrafność wyboru cytatu. - Stworzył on ogólne wrażenie, że uznajemy - jako redakcja i Autor - dręczenie zwierząt za przejaw jakiejś "normy" - co oczywiście jest nieprawdą - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Maja Kuczmińska, wiceprezeska wydawcy pisma.
„Tygodnik Powszechny” (wydawany przez spółkę Tygodnik Powszechny) w ostatnim numerze zamieścił tekst autorstwa Andrzeja Stasiuka zatytułowany „Na przekór zimnemu tchnieniu listopada”. W artykule znalazł się fragment, w którym autor opowiada: „Byłem normalnym chłopcem. Rzucałem kamieniami w przejeżdżające pociągi i dręczyłem zwierzęta. W tamtych czasach chłopcy dręczyli zwierzęta. Nie z okrucieństwa, ale z ciekawości świata. Żeby patrzeć w gasnące oczy i dotykać gasnącej krwi. Tak robili chłopcy ciekawi świata. Chłopcy w tamtych czasach”.
Właśnie ten fragment redakcja „Tygodnika Powszechnego” wybrała jako promujący cały materiał w mediach społecznościowych. Na autora, ale i na redakcję po tym wyborze posypały się krytyczne komentarze od osób, podkreślających drastyczność tej wypowiedzi z jednej strony, z drugiej – nieprzystawalność opisywanych zachowań do ogólnie przyjętych norm. Z początku spod wpisu na Facebooku zaczęły znikać co bardziej ostre komentarze, usuwane przez administratorów. W końcu jednak zniknął cały ten tekst, zastąpiony nowym, zupełnie nie kontrowersyjnym. Zniknęły też wszystkie już komentarze spod poprzedniego wpisu.
„W przyszłości postaramy się o lepszą reklamę tekstów”
Zapytaliśmy redakcję, dlaczego wybrała do wpisu ten fragment tekstu Andrzeja Stasiuka, a potem wycofała się z tego i skasowała komentarze.
- Nie usunęliśmy komentarzy, tylko całość posta – wyjaśnia w rozmowie z nami Maja Kuczmińska, wiceprezes wydawcy, precyzując: - Był to źle zredagowany post, z niefortunnie dobranym cytatem. Bez całości kontekstu mogący być źle zrozumianym przez nieznających "Tygodnika" użytkowników Facebooka. Nie wywołał bowiem zainteresowania naszych Czytelników tekstem Andrzeja Stasiuka, tylko stworzył ogólne wrażenie, że uznajemy - jako redakcja i Autor - dręczenie zwierząt za przejaw jakiejś "normy" - co oczywiście jest nieprawdą.
Kuczmińska przyznaje: - Mając wiele innych sposobów na możliwość zareklamowania tego tekstu, wybraliśmy niefortunną, i z tej decyzji się wycofaliśmy. Jako szefowa działu promocji biorę za to odpowiedzialność. Dodam, co ważne, że tekst jest przedrukiem mowy mistrzowskiej, jaką Andrzej Stasiuk wygłosił podczas gali przyznania Nagrody Conrada, na zakończenie organizowanego przez Fundację Tygodnika Powszechnego i Miasto Kraków Festiwalu jego imienia. Nie wzbudził on takich emocji, wygłoszony w całości przy pełnym audytorium. Postaramy się lepiej reklamować nasze teksty w przyszłości, uważniej dobierając komunikaty do narzędzia, w jakim je publikujemy.
„Tygodnik Powszechny” ze stratą
W ub.r. wydawca „Tygodnika Powszechnego” przy niewielkim spadku wpływów i wzroście kosztów operacyjnych o 8,1 proc. zanotował 149 tys. zł straty netto, a od stycznia do maja br. jego strata sięgnęła 185,3 tys. zł. Firma podkreśla, że od jesieni ub.r. działa w warunkach „ogromnego wzrostu presji kosztowej”, którą pogłębił wybuch wojny na Ukrainie.
Przychody spółki Tygodnik Powszechny zmniejszyły się w ub.r. o 0,5 proc. - z 10,29 do 10,24 mln zł. Firma nie podaje w sprawozdaniu finansowym, ile zarobiła ze sprzedaży wersji papierowej pisma i jego wydań specjalnych, ile z subskrypcji cyfrowej, a ile z reklam i innych usług marketingowych.
Według danych PBC w ub.r. średnia sprzedaż ogółem „Tygodnika Powszechnego” wynosiła 24 355 egz., po spadku rok do roku o 8 proc. Sprzedaż kioskowa zmalał o 9,9 proc., prenumerata wydań papierowych wzrosła o 2,1 proc., natomiast mocno zmniejszyła się sprzedaż wersji cyfrowej: w prenumeracie o 20,7 proc., pojedynczych e-wydań o 39,3 proc., a subskrypcji cyfrowych (głównie na czytniki Kindle) - o 6,2 proc.
Dołącz do dyskusji: „Tygodnik Powszechny” wycofuje się z niefortunnej promocji tekstu Andrzeja Stasiuka
To za nie właśnie „wzięła odpowiedzialność”. Uczciwa, przywiązana do pieniędzy prezes.
Jak zawsze.