Twitter chciał zabronić linków do Facebooka, Instagrama i Mastodona. Na liście zakazów nie ma TikToka
Administracja Twittera zapowiedziała, że będzie usuwać profile i wpisy z linkami do konkurencyjnych platform społecznościowych, takich jak Facebook, Instagram czy Mastodon. Podkreśla, że nie pozwoli dalej na „nieograniczoną promocję” tych platform, w ich wykazie nie zamieściła TikToka. Kilka godzin później skasowała nowe reguły.
W komunikacie Twittera wyjaśniono, że kasowane będą wpisy w stylu „śledź mnie @nazwaużytkownika na Facebooku”, „sprawdź mój profil na Facebooku - facebook.com/nazwaużytkownika” czy wpisy jedynie z linkami do profili, także tymi, w których kropkę zamiast znakiem zapisano słowem (żeby wpis nie był automatycznie klasyfikowany jako link).
Oprócz Facebooka takie zasady dotyczą platform Instagram, Mastodon, Truth Social, Tribel, Post i Nostr, a także agregatorów treści takich jak linktr.ee czy lnk.bio. Na tej liście nie wskazano natomiast TikToka.
Dlaczego wprowadzono te zasady? - Zdajemy sobie sprawę, że wielu naszych użytkowników jest aktywnych na innych platformach społecznościowych. Mimo to nie będziemy dalej pozwalać na nieograniczoną promocję na Twitterze konkretnych platform - opisano na jednym z oficjalnych profili administracji Twittera.
Specifically, we will remove accounts created solely for the purpose of promoting other social platforms and content that contains links or usernames for the following platforms: Facebook, Instagram, Mastodon, Truth Social, Tribel, Nostr and Post.
— Twitter Support (@TwitterSupport) December 18, 2022
Jeśli treści promujące wskazane platformy pojawią się w pojedynczym wpisie na Twitterze, administracja usunie ten tweet albo tymczasowo nie pozwoli publikować nowym treści na profilu. - Dalsze naruszenia będą skutkowały trwałym zawieszeniem - dodała administracja.
Zaznaczyła, że jeśli treści promujące konkurencyjne platformy pojawią się w nazwie lub opisie konta twitterowe, zostanie ono tymczasowo zawieszone, żeby użytkownik mógł wprowadzić zmiany. I w tym przypadku jeśli nadal będzie naruszał ogłoszone właśnie zasady, na stałe straci swój profil.
More information on this policy, as well as how we will take action on violations, can be found here: https://t.co/X2ruthloBt
— Twitter Support (@TwitterSupport) December 18, 2022
Administracja Twittera podkreśliła, że nadal będzie można publikować na Twitterze treści z wszystkich innych portali społecznościowych. Będzie je także można promować poprzez płatne opcje reklamowe.
Krytycznie nowe reguły cenił Jack Dorsey, współzałożyciel i do listopada ub.r. dyrektor generalny Twittera. - To bez sensu - skomentował.
doesn’t make sense
— jack (@jack) December 18, 2022
Parę godzin po ogłoszeniu nowych zasad usunięto je z serwisu Twittera i profilu @TwitterSupport. Prawdopodobnie oznacza to, że reguły zostały wycofanie, ale wprost o tym nie poinformowano.
Kilka dni temu właściciel Twittera Elon Musk zapowiedział, że limit liczby znaków w jednym wpisie twitterowym zostanie zwiększony z obecnych 280 do 4 tys.
Od tygodnia Twitter ponownie oferuje opcję subskrypcyjną Blue, wycofaną miesiąc wcześniej po tym jak wykorzystywaną ją do tworzenia fałszywych profili. Zapowiedziano, że niebawem użytkownicy Blue będą mogli zamieszczać dłuższe wideo, nie będą oglądali połowy reklam, a ich wpisy będą wyświetlane wyżej.
Twitter od prawie dwóch miesięcy należy do Elona Muska
Pod koniec października Elon Musk sfinalizował, ogłoszone w kwietniu, przejęcie Twittera za 44 mld dolarów. Latem chciał wycofać się z transakcji, ale perspektywa procesu sądowego skłoniła go do zrealizowania jej.
W pierwszej połowie listopada przeprowadzono zwolnienia, które według nieoficjalnych doniesień objęły 4,5-5,5 tys. z 7,5 tys. pracowników Twittera. Najmocniej dotknęły piony moderacji treści i marketingu. Wiele osób zostało zwolnionych bez wcześniejszego powiadomienia - po prostu zauważyły, że nie mogą już zalogować się do Slacka, skrzynki e-mailowej i innych wewnętrznych systemów internetowych.
Według Bloomberga władze Twittera skierowały do dziesiątek pracowników zwolnionych kilka dni wcześniej prośbę o powrót do pracy. Okazało się bowiem, że z częścią z tych osób pożegnano się przez pomyłkę, a inne okazują się niezbędne do funkcjonowania firmy, o czym kierownictwo zorientowało się dopiero teraz.
Elon Musk tłumaczył zwolnienia tym, że „niestety nie ma wyboru, gdy firma traci ponad 4 mln USD dziennie”. Pracownikom pozostającym w Twitterze zapowiedział, że „bez znaczących przychodów z subskrypcji, istnieje duże prawdopodobieństwo, że Twitter nie przetrwa nadchodzącego spowolnienia gospodarczego”.
W drugim kwartale br. przychody Twittera zmalały o 1 proc. do 1,18 mld dolarów, mimo wzrostu liczby użytkowników platformy o 16,6 proc. do 237,8 mln. Koszty platformy podskoczyły rok do roku o 31 proc., przez co jej wynik netto poszedł w dół z 66 mln dolarów zysku do 270 mln dolarów straty.
Kolejne wyniki kwartalne platformy nie zostaną opublikowane, ponieważ po przejęciu przez Muska została wycofana z amerykańskiej giełdy.
Dołącz do dyskusji: Twitter chciał zabronić linków do Facebooka, Instagrama i Mastodona. Na liście zakazów nie ma TikToka