Sławomir Nowak chce od „Wprost” przeprosin wartych 30 mln zł
Minister transportu Sławomir Nowak będzie domagał się przed sądem od wydawcy tygodnika „Wprost” (PMPG) przeprosin o wartości 30 mln zł za artykuł sugerujący nieuczciwe powiązana Nowaka z firmą reklamową CAM Media.
Jak podało Radio ZET, reprezentujący Nowaka mecenas Roman Giertych złożył w sądzie wniosek o zabezpieczenie powództwa przed przyszłym procesem przeciw tygodnikowi „Wprost”. We wniosku Giertych domaga się zakazu sprzedaży pisma. Nie chodzi jednak o wycofanie go z dystrybucji, ale o to, żeby Platforma Mediowa Point Group w trakcie procesu nie odsprzedała „Wprost” innemu wydawcy.
W samym procesie pełnomocnik Sławomira Nowaka będzie domagał się od „Wprost” przeprosin. Przy czym mają one pojawić się w tak wielu dużych mediach, że koszt ich publikacji został oszacowany na 30 mln zł.
W ostatnim kwietniowym wydaniu „Wprost” znalazał się tekst Sylwestra Latkowskiego (redaktora naczelnego pisma) i Michała Majewskiego obszernie opisujący kontakty Sławomira Nowaka z szefami firmy reklamowej CAM Media oraz drogie zegarki noszone przez ministra, ale niezgłoszone do sejmowego rejestru korzyści (więcej na ten temat). Nowak natychmiast kategorycznie zaprzeczył tym informacjom, określając je jako plotki i insynuacje. Tak samo zareagowała CAM Media: również zdementowała te doniesienia i zapowiedziała pozwanie „Wprost” do sądu.
„Wprost” nie zamierza wycofywać się z informacji dotyczących Sławomira Nowaka. W bieżącym numerze tygodnika Nowak znów jest negatywnym bohaterem okładki pisma, tym razem z premierem Donaldem Tuskiem, któremu dziennikarze zarzucają brak reakcji na opisane przez nich zachowanie ministra transportu. „Minęły dwa tygodnie, minister Sławomir Nowak nawet nie musiał się tłumaczyć. Premier go rozgrzeszył. Na jakiej podstawie? Nie wiadomo. Wobec ministra padły poważne zarzuty. Żadna ze służb, które mają dbać o transparentność władzy nic dotąd nie zrobiła” - pisze w komentarzu zastępca redaktora naczelnego Cezary Bielakowski. „Nie twierdzimy, że minister Nowak popełnił przestępstwo, ale ewidentnie ustawił się ponad prawem. Bo standardy dla urzędników rządowych i ministrów są podwyższonych” - dodaje Bielakowski.
Natomiast Sylwester Latkowski i Michał Majewski w artykule „Minister Nowak ponad prawem” oprócz krytycznego opisu zarządzania przez Nowaka ministerstwem transportu wracają do jego obecności w nocnym klubie zarządzanym przez CAM Media. „Minister w rozmowie z ‘Wprost’ twierdził, że w klubie był tylko raz, co jest kłamstwem. Był tam widywany częściej. Nie płacił za siebie” - twierdzą dziennikarze.
Sławomir Nowak nie chce komentować tych informacji ani rozpoczęcia procesu. „W sprawie wszelkich kłamliwych publikacji ‘Wprost’, w moim imieniu wypowiadać się będzie wyłącznie kancelaria adwokacka” - napisał w piątek po południu na Twitterze.
Z danych ZKDP wynika, że średnia sprzedaż ogółem „Wprost” w lutym br. wyniosła 59 905 egzemplarzy, po dużym spadku w skali roku (zobacz szczegółowe dane).
Dla „Wprost” to kolejna sytuacja, w której pismo zostaje pozwane na wysoką kwotę przez opisaną w nim osobę. W 2009 roku amerykański sąd uznał, że zamieszczony 4 lata wcześniej tekst Jana Fijora o rzekomych nadużyciach córki Włodzimierza Cimoszewicza i jej rodziny (mieszkających w USA) związanych z PKN Orlen zniesławiał te osoby. Ówczesny wydawca „Wprost”, Marek Król, miał im zapłacić ok. 5 mln dolarów odszkodowania, jednak polski sąd uznał, że taki wyrok jest sprzeczny z porządkiem prawnym w naszym kraju (przeczytaj o tym więcej).
Dołącz do dyskusji: Sławomir Nowak chce od „Wprost” przeprosin wartych 30 mln zł