Robert J. Błaszczyk: Telewizja Polska pod wodzą Jacka Kurskiego odejdzie od rozrywki w stronę edukacji
Mimo że nominacja Jacka Kurskiego na prezesa TVP, to bez wątpienia polityka w najczystszej postaci, nie można zapominać, że analogiczne zmiany dokonywane były przez rząd PO po dojściu do władzy. Andrzej Urbański, Jerzy Targalski, czy Krzysztof Skowroński żegnali się ze stanowiskami zarządców w radiu i telewizji, gdy PiS stracił stery - analizuje medioznawca Robert J. Błaszczyk.
Media publiczne nie powinny być jednak utożsamiane wprost z mediami rządowymi. Niestety sposób wprowadzania zmiany, w tym wejście w życie jedynie części proponowanej tzw. ustawy medialnej, daje wrażenie, że PiS w wyborach zyskał mandat na rządzenie, ale umysłami telewidzów i radiosłuchaczy zawładnie już tylko na swoich zasadach.
Ustawa medialna jest niezbędna, nie po to by szybko przejmować władzę w mediach publicznych, ale by wreszcie unormować zależności między państwem, a środkami komunikowania.
Jacek Kurski jest znanym, doświadczonym, a przez wielu cenionym politykiem. Niestety, jako rasowy „bulterier” nie dbał o własny wizerunek. Skutkiem czego można odnieść wrażenie, że na najbardziej prestiżowe stanowisko w publicznych mediach, został powołany człowiek, który jeszcze niedawno planował jedynie prace w swoim przydomowym ogródku oraz tłumaczył się mediom ze swoich popisów, jako pirat drogowy i miłośnik „słit foci”.
Z telewizją Jacek Kurski był jednak ściśle związany. Jako publicysta tworzył różne, często kontrowersyjne i zapamiętywalne przekazy. Zna warsztat medialny i środowisko dziennikarzy, jednocześnie jest ekonomistą z wykształcenia. Wprawdzie najsilniej zaistniał w świadomości odbiorców po stworzeniu reportażu „Nocna zmiana”, jednak bez wątpienia dla TVP Kurski nie jest człowiekiem z przypadku.
Zasady pluralizmu i obiektywizmu dziennikarskiego nie są obce Jackowi Kurskiemu. Jego starszy brat Jarosław prawdopodobnie wprowadzał Jacka w arkana sztuki poszukiwania i głoszenia obiektywnej prawdy, ale i umiejętnej walki poprzez środki komunikowania z władzami.
Jeśli prezes Jacek Kurski będzie zarządzał mediami, wykorzysta potężny potencjał technologiczny i zasoby ludzkie, przekona do swojej wizji chociaż część pracowników, może nas badaczy i telewidzów, czekać przyjemna obserwacja nowej odsłony TVP.
Jeśli jednak swoje obowiązki zamknie na wytyczeniu i nadzorowaniu realizacji „jedynie słusznej” linii programowej dla przekazów publicystycznych i informacyjnych oraz pozbyciu się z anteny nielubianych przez rządzących dziennikarzy, wówczas rola Jacka Kurskiego ograniczona do politycznych porządków, spowoduje szybką kontestację takich zmian przez wiele środowisk, co bardzo negatywnie może wpłynąć na poziom oglądalności i zainteresowanie usługami komercyjnymi, jakie na rzecz reklamodawców i sponsorów świadczy TVP.
Z końcem roku ze stanowiskami kierowniczymi pożegnali się na własny wniosek szefowie TVP1, TVP2, TVP Kultura i TAI. Prawdopodobne, że analogicznie do tempa zmian w pracach legislacyjnych, tak i w TVP Jacek Kurski wprowadzi "szybką ścieżkę" kariery dla wytypowanych przez siebie kandydatów. Oczywiście media publiczne, podobnie jak całe dziennikarskie środowisko jest mocno politycznie podzielone. Zatem dość łatwo wytypować dziennikarzy, których czekać będą nowe zawodowe wyzwania, jak i tych, którzy znikną z anteny.
Jacek Kurski obejmuje telewizję w momencie dość szczególnym. Stoją przed nim zadania związane z wypełnieniem atrakcyjnym dla telewidzów kontentem programowym już nie tylko dwóch kanałów ogólnopolskich i sieci stacji regionalnych, ale przede wszystkim wykorzystania możliwości, jakie przed TVP otworzyły się po wprowadzeniu nadawania cyfrowego i uruchomienia kanałów tematycznych. Programowo TVP jest teraz gigantem na glinianych nogach, w którym odbiorcy mogą otrzymać zarówno nowe produkowane na zagranicznych licencjach rozrywkowe show i jednocześnie niezliczone powtórki nieaktualnych rodzimych przekazów sprzed lat. Jest to program o tyle trudno jednoznacznie definiowalny, że przez Jackiem Kurskim i jego ludźmi stać będzie także zadanie niełatwe - próba sformatowania poszczególnych programów.
Uważam, że czeka nas odejście od rozrywki, na rzecz edukacji. Swój kształt mogą zmienić kanały TVP Kultura i TVP Historia. Martwi mnie brak wizji dla TVP Rozrywka, która jest w całości zależna od bardzo subtelnego procesu wyczucia potrzeb odbiorców. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że na główne anteny położony zostanie nacisk przekazu treści społecznych. Pod znakiem zapytania stoją dla mnie realizowane dzisiaj programy publicystyczne oraz sposób kształtowania przekazów informacyjnych. Mimo tych zmian cieszyłbym się, gdyby na stanowiska osób odpowiedzialnych za program w TVP typowani byli kreatywni pracownicy lub współpracownicy tej instytucji, a nie ludzie z zewnątrz.
Jeszcze kilka dni temu uważałem, że „lista dyrektorów”, czyli osób mających szansę na powołanie na stanowiska kierownicze w mediach publicznych jest gotowa, zamknięta, a projekt zmian jest wprowadzany w życie. Dzisiaj uważam, że wiele decyzji podejmowanych jest jednak w sposób spontaniczny, czego dowodem może być informacja krążąca w środowisku, że przedstawiciele SDP sporządzają lokalnie własne listy z nazwiskami kandydatów na szefów i zarządców działów mediów publicznych. Może to być oczywiście plotka.
Dołącz do dyskusji: Robert J. Błaszczyk: Telewizja Polska pod wodzą Jacka Kurskiego odejdzie od rozrywki w stronę edukacji