Reserved przeprasza za akcję „Polish boy wanted”. Dee Dee znika z reklam
Kilka tygodni po tym, jak internauci i branża reklamowa skrytykowali firmę LPP za kampanię marki Reserved pod hasłem „Polish boy wanted”, firma kontynuuje jej działania reklamowe. W nowej odsłonie nie pojawi się już Amerykanka Dee Dee. Szefowa marketingu Reserved przyznaje, że poprzednimi reklamami firma nadużyła zaufania internautów.
Kilka tygodni temu media społecznościowe i tradycyjne żyły sytuacją pewnej dziewczyny z USA o imieniu Dee Dee, która w sieci prosiła o pomoc w odnalezieniu chłopaka z Polski poznanego na jednym z koncertów. Kilka dni później okazało się, że jest to pierwsza część kampanii reklamowej nowej linii odzieży marki Reserved (produkowanej przez LPP), skierowanej do mężczyzn. Wówczas internauci na marce nie zostawili suchej nitki. Krytykowali ją za to, że zostali oszukani, że nadużyto ich zaufania, oskarżali o granie na emocjach.
Krytycznie o akcji wypowiedzieli się też eksperci marketingowi, którzy stwierdzili, że marka poszła o krok za daleko, bo posuwając się do kłamstwa przekroczyła pewne emocjonalne granice.
Wówczas Agnieszka Łobuszewska, dyrektor marketingu Reserved w rozmowie z Wirtualnemedia.pl tłumaczyła, że firma chciała zrobić niestandardową kampanię i przyciągnąć uwagę grupy docelowej, wyróżnić się na tle innych reklam. W podobnym tonie wypowiadał się Piotr Walicki, CEO agencji Warsaw Creatives, z którą firma LPP współpracowała przy tej kampanii. Mówił, że z marketingowego i formalnego punktu widzenia akcja jest udana, skoro wzbudziła tak olbrzymie zainteresowanie.
Teraz, po trzech tygodniach od tego zamieszania, Agnieszka Łobuszewska przyznaje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl, że takiego hejtu ze strony internautów się nie spodziewała. - Zasięg akcji przerósł nasze oczekiwania. Nadużyliśmy zaufania dużej grupy internautów. To jest dla nas wszystkich wniosek na przyszłość, jak bardzo ostrożnie trzeba dobierać treści do publikacji w sieci, mając świadomość tego, jak duży jest poziom zaufania Polaków do treści publikowanych w internecie. Zbyt lekko potraktowaliśmy mechanizm, w którym zaangażowaliśmy tak bardzo emocje internautów - opisuje.
- Nigdy nie chcieliśmy, aby ktokolwiek z odbiorców tej kampanii poczuł się oszukany. Przykro nam, że tak się stało i wszystkie te osoby bardzo przepraszamy - podkreśla.
Dyrektor marketingu Reserved dodaje, że akcja z Dee Dee była jednym z elementów kampanii „#polskichłopak”, poprzez którą marka chciała odczarować wizerunek polskich mężczyzn. - Uroda Polek jest wizytówką naszego kraju. My wierzymy, że również męska część naszego społeczeństwa zasługuje na to, by czuć się i wyglądać dobrze. Temu przede wszystkim miały służyć nasze działania. Kilka dni temu pokazaliśmy w sieci autentyczną historię Tomka - trenera personalnego z Warszawy, w planach mamy kolejne działania w tym kierunku - zdradza.
Agnieszka Łobuszewska nie ujawnia dalszych szczegółów aktywności marketingowych. Zaznacza jedynie, że nie pojawi się w nich już Dee Dee.
Na stronie internetowej marki Reserved ostatnio oprócz historii Tomka, trenera personalnego z Warszawy opublikowano też historię i wywiad z Dominikiem Sadochem.
Jak już informowaliśmy w zeszłym tygodniu LPP po krytyce w internecie przeprosiło i wycofywało koszulę Reserved kojarzącą się ze strojami hitlerowców.
Dołącz do dyskusji: Reserved przeprasza za akcję „Polish boy wanted”. Dee Dee znika z reklam
Inna sprawa, że w filmiku nie było żadnych szczegółów, gdzie niby miała spotkać faceta, więc nie chce mi się wierzyć, że dużo osób się nabrało...