„Kler” to film antykościelny? „Ta historia to rodzaj catharsis”
Film Wojciecha Smarzowskiego „Kler”, który ma przedstawiać Kościół i kapłanów w innym świetle, od kilku tygodni wzbudza kontrowersje. - Ten film to rodzaj catharsis - mówi Wirtualnemedia.pl dziennikarka Karolina Korwin-Piotrowska. - Ma charakter pamfletu - dodaje Tomasz Raczek.
Film „Kler” wchodzi dzisiaj do kin. W ostatnich dniach było o nim głośno ze względu na wydarzenia podczas festiwalu filmowego w Gdyni.
W miniony piątek, na kilka godzin przed jej planowanym wręczeniem, prezes Radia Gdańsk Dariusz Wasielewski odwołał nagrodę Złoty Klakier przyznawaną filmowi, który po pokazie festiwalowym był najdłużej oklaskiwany. Uzasadnił to „sytuacją uniemożliwiającą obiektywną ocenę prawidłowości przeprowadzonych pomiarów długości oklasków publiczności po poszczególnych pokazach filmów”.
Od tej decyzji w poniedziałek we wspólnym oświadczeniu zdystansowało się 52 pracowników i współpracowników stacji. Przyznali, że co prawda zmieniono formułę prezentacji filmów, co faktycznie spowodowało zamieszanie podczas pomiarów oklasków i zostało zgłoszone organizatorom. - Jednak uważamy, że stało się to jedynie wygodnym pretekstem do rezygnacji z przyznania nagrody. Lakoniczne oświadczenie, opublikowane przez Prezesa Radia Gdańsk Dariusza Wasielewskiego, w swojej formie było niewystarczające i spotęgowało niepotrzebnie emocje i kontrowersje - zaznaczyli.
Podczas sobotniej gali głównej festiwalu Wojciech Smarzowski, reżyser filmu otrzymał dwie nagrody: publiczności i wyróżnienie specjalne od jury. Odbierając to drugie zaczął podziękowania od słów: „Ja tak w tej swojej pysze myślałem, że może tym razem nagrodę wręczy mi prezes TVP”.
W TVP Kultura uroczystość pokazywano z półgodzinnym opóźnieniem i to stwierdzenie Smarzowskiego zostało wycięte. Skrytykowało to wielu polityków i dziennikarzy, zarzucając Telewizji Polskiej cenzurę.
Prezes TVP Jacek Kurski wyjaśnił tę sytuację, odpowiadają na wpis twitterowy posłanki PO Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. - Przykro mi, że Panią rozczaruję: nie cenzura a nadgorliwość i głupota. Osoba odpowiadająca za samowolne wycięcie zdania W. Smarzowskiego na mój temat poniesie surowe konsekwencje. Ma pani też dość mgliste pojęcie o tym, co mogłoby mnie przestraszyć. A „wycięte” zdanie dziś w „Wiadomościach” - zapowiedział.
„Kler” to obraz kościoła katolickiego jako instytucji oglądanej „od strony zakrystii”, rzucający światło na tematy niewygodne, trudne, częstokroć przemilczane, ale też poruszające. Wszystko to ukazane przez pryzmat losów trójki duchownych, których wzloty i upadki udowadniają, że księżom, podobnie jak społeczności wiernych, nic, co ludzkie, nie jest specjalnie obce. Jeszcze przed premierą „Kler” wywoływał wiele kontrowersji: od zapowiedzi rozliczeniu się z tematem pedofilii w polskim kościele, przez satyryczny zwiastun opublikowany kilka tygodni temu, aż do artystyczny plakat autorstwa Andrzeja Pągowskiego, który przedstawia purpurową świnię. Publicyści w prawicowych mediach krytykują reżysera za jednostronne przedstawienie tytułowego kleru. Sam Wojciech Smarzowski powiedział: - Ja w tym filmie nie atakuję wiary, opowiadam tylko o instytucji. Również Janusz Gajos, który występuje w tym filmie powiedział, że nie ma w tej produkcji nic, co mogłoby obrazić ludzi wierzących.
„To nie tylko film o pedofilii w Kościele”
Spytaliśmy Karolinę Korwin-Piotrowską oraz Tomasza Raczka, co sądzą o „Klerze”. Mieli okazję oglądać obraz właśnie podczas Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych.
- Nie mogę zdradzać treści filmu, bo to zniszczy ludziom przyjemność oglądania. Powiem natomiast, że nie jest to tylko film o pedofilii - twierdzi tak każdy, kto go nie widział. Pedofilia jest ważnym wątkiem, który się pojawia, bo niektórzy bohaterowie zostali w dzieciństwie tym problemem dotknięci. Poznajemy również świat sierocińców i domów dziecka, ochronek Kościoła, gdzie z dziećmi robiono różne rzeczy - opowiada w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Karolina Korwin-Piotrowska.
Dodaje, że to film, w którym zamiast biskupa, którego gra Janusz Gajos „można umieścić kogoś z korporacji i nadal będzie to wiarygodna historia”.
- To film o firmie, która nazywa się „Kościół”. O tym, jacy ludzie pracują w tej firmie, są jej urzędnikami. W tym wypadku urzędnikami Boga na ziemi. Trzy główne postaci: Jakubik, Więckiewicz i Braciak są niemal cały czas na ekranie, a Gajos gra postać drugoplanową, która wygłasza najbardziej dosadne kwestie. Ta trójka to przedstawiciele „firmy” i mają role zróżnicowane: żadna nie jest jednoznaczna, ani dobra, ani zła. Smarzowski nikogo nie ocenia. To jest piękne w tym filmie. W kraju, gdzie jedni mówią: „palić kościoły”, a drudzy: „budować pomniki Jezusa”, on mówi: „porozmawiajmy”. Posłuchajmy, co mówią i ofiary, i kaci - podkreśla.
Korwin-Piotrowska odpowiada również na zarzut osób, które uważają, że jest to film „dla niewierzących, który obraża Kościół”.
-To dla mnie niesłychanie chrześcijański film. Smarzowskiemu udało się znaleźć formułę na opowiedzenie potwornych rzeczy bez prostackiego języka i na skróty epatowania tabloidem, poprzez emocje ludzi na ekranie, wybitnych aktorów - klasy światowej. Nie ma w tym filmie nagości, przemocy, seksu, jest kultura podejścia do tematu. To „gęsta” układanka emocjonalna, „gęsta” historia, nie ma jednej warstwy, ma ich kilka – uważa.
Według niej, „mówienie, że to film antykościelny, to bzdura”.
- Kościół katolicki powinien Smarzowskiemu podziękować. Ta historia to rodzaj catharsis. Tak wiarygodna emocjonalnie, pokazuje różne strony medalu przy jednoczesnym pokazaniu ofiar. On nie broni Kościoła, ale pokazuje, że księża to przede wszystkim ludzie, którzy popełniają błędy. A że chroni ich instytucja, która dba za wszelka cenę o swoje interesy, jest korporacją, czuje się ponad prawem – to inna kwestia. Dla mnie to typowe mechanizmy dzisiejszego świata. Film ten pokazuje polską, płytką wiarę, a jednocześnie ogromną potrzebę Boga. Pokazuje to w sposób ciekawy, ludzki i boleśnie prawdziwy – dodaje dziennikarka.
Tomasz Raczek, publicysta i krytyk filmowy, redaktor naczelny „Magazynu Filmowego” uważa natomiast, że „Kler” skłania do refleksji, do rozmowy, ale i do sporu.
- Przede wszystkim jednak do tego, aby nie zamiatać problemu pod dywan, tylko w sposób otwarty o nim rozmawiać; na przykład o stosunku Kościoła do pieniędzy. Film pokazuje, że wielkim problemem Kościoła katolickiego jest nie tylko pedofilia, ale także pycha, którą uważa się w chrześcijaństwie za największy grzech - zaznaczył w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.
W opinii Raczka „Kler” ma charakter pamfletu. - Nie uważam, że dzieło sztuki musi być obiektywne. To nieporozumienie: sztuka to nie dziennikarstwo, które zobowiązuje do umożliwienia wypowiedzi obu stronom. Film ma prawo do tego, by prezentował punkt widzenia jego twórcy. Zygmunt Kałużyński mawiał, że film to sztuka która „za pomocą opowiadania fikcyjnych historii mówi prawdę o świecie” - tak właśnie jest z „Klerem”. Wychowałem się w czasach cenzury i mam nadzieję, że te czasy nie wrócą, a posłanka, która chciała ograniczyć eksploatację „Kleru” na pewno się zagalopowała (chodzi o Annę Sobecką z PiS - przyp.red.) - dodaje.
Tomasz Raczek zaznaczył również, że „Kler” to „bez wątpienia największy przebój festiwalu filmowego w Gdyni”.
- Wejściówki na wszystkie seanse znikają w oka mgnieniu, widzowie siadają na podłodze i na schodkach a w czasie napisów końcowych biją brawo. Gorączka na widowni jest taka, jaką pamiętam sprzed lat, gdy na reglamentowanych seansach pokazywano "Człowieka z marmuru" Wajdy. Tak jak wówczas do kina idzie się, żeby zobaczyć trochę ukrywanej prawdy i zarazem zamanifestować, że nie jest się baranem (ani owieczką) i nie wierzy się we wszystko, co nam oficjalnie mówią - dodał.
Karolina Korwin-Piotrowska podsumowuje: - Każdy widz odczyta ten film po swojemu. Jestem pod ogromnym wrażeniem wirtuozerii reżyserskiej, scenariuszowej, fenomenalnej gry aktorskiej, wiarygodności postaci - z krwi i kości. To mądrze opowiedziany film. Tam nie ma publicystyki, szybkiego i bezmyślnego ferowania wyroków - stwierdziła w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.
KSD: „Kler” to film antyklerykalny, antykatolicki i de facto antypolski
W poniedziałek zarząd Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy w sprawie „Kleru” wydał „apel w obronie godności służby kapłańskiej”. Według władz organizacji film Smarzowskiego jest kolejnym narzędziem walki z religią i Kościołem katolickim.
- Skoro nie udało się wmówić nam, że Pana Boga niema, trzeba nam zohydzić tych, którzy nas do Niego prowadzą. Bez których nie będziemy w stanie w pełni korzystać z Bożego Miłosierdzia. Ludzie ci posługują się różnymi metodami. Dziś orężem w tej walce jest też kultura. Zbyt wiele niestety jest przykładów ohydnej, profanującej sacrum sztuki, by je tu wyliczać. Najnowszym jest film reżysera Wojciecha Smarzowskiego pt. „Kler” - czytamy w oświadczeniu.
Zarząd KSD polemizuje z opiniami broniącymi filmu. - Nie dajmy sobie wmówić, że powstało dla dobra polskiego Kościoła, jak tłumaczy Krzysztof Zanussi. Nie jest też żadną odpowiedzią na nurtujące nas pytania. Gdyby taki był zamysł twórców – od scenarzysty, przez reżysera do aktorów - stworzyli by obraz pokazujący prawdziwy problem współczesnej Europy – jej islamizację. Tylko - tego typu temat nie jest ani politycznie poprawny, ani dochodowy a co chyba najważniejsze, wyznawcy islamu, to nie chrześcijanie. Szydzenie z tej religii może drogo kosztować - ocenia kierownictwo organizacji.
- Z katolików, zwłaszcza polskich oraz wszystkiego, co z katolicyzmem się kojarzy, można drwić bez żadnych hamulców. Robią to ludzie z tytułami naukowymi i bez nich. Politycy, gwiazdy kina i estrady, celebry ci i tzw. przeciętni Polacy. Bezkarnie, bezrefleksyjnie, bezwzględnie - dodaje.
Władze KSD są oburzone, że realizacja „Kleru” została wsparta przez Polski Instytut Sztuki Filmowej. Przypomnijmy, że zdecydowały o tym poprzedniej władze PISF, odwołane jesienią ub.r. przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego. Odpowiadając na zarzuty w tej sprawie, Gliński stwierdził w minionym tygodniu na Twitterze: „NIE DAŁEM ANI GROSZA na ten cel. Był on natomiast finansowany decyzjami p. Odorowicz i Sroki - b. dyrektorek PISF, mianowanych przez poprzedników, na których działania - zgodnie z prawem, nie mieliśmy wpływu”.
- Inną, równie skandaliczną sprawą jest sfinansowanie tego wyjątkowo obrzydliwego obrazu kwotą 3,5 miliona złotych ze środków Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, czyli pieniędzy wypracowanych przez Polaków. Czy ktoś ich pytał, czy chcą wesprzeć antyklerykalny, antykatolicki i antypolski de facto film? - czytamy w oświadczeniu Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.
„Zbojkotujmy ten upokarzający katolików film”
Zarząd KSD przywołuje wybitne postaci z historii polskiego Kościoła. - Dziś Polacy stają przed kolejną próbą wierności. Wierności spuściźnie św. Jana Pawła II, bł. ks. Popiełuszki i sługi Bożego Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Największych synów współczesnego polskiego Kościoła. Ludzi, którzy nie wahali się świadczyć Pana Boga i patriotyzmu, w czasach najtrudniejszych. Im zawdzięczamy to, że wciąż jesteśmy Polakami i katolikami - podkreśla.
- Naszym dziś obowiązkiem jest w imię ich pamięci świadczyć wierność polskiemu Kościołowi i polskim Kapłanom. Z pełną świadomością obecności zła zarówno wśród ludzi świeckich, jak duchownych, nie możemy jednak pozwolić na rozliczanie tych ostatnich przez ludzi, którzy przez ostatnie lata używają swych nazwisk dla ochrony swego kolegi z branży, któremu sądownie udowodniono czyny niegodne - stwierdzają władze organizacji.
- Każdy z nas potrzebuje czasem refleksji nad sobą i otaczającą nas codziennością. Dziś jest właśnie taki czas, dla wszystkich, którzy przyjęli sakramenty włączające ich we wspólnotę Kościoła. Sama refleksja jednak już nie wystarczy. Potrzeba wyraźnej deklaracji:czy jestem w Kościele, czy poza nim! Wszyscy, którym sprawa Ojczyzny leży na sercu, którzy kochają Pana Boga i Polskę, muszą dziś jasno i wyraźnie powiedzieć „nie” niszczeniu naszych narodowych wartości - podkreślają.
Zarząd stowarzyszenia zachęca do bojkotowania „Kleru”, uzasadniając, że jest to sposób obrony księży przed zarzutami zobrazowanymi w filmie. - Apelujemy do ludzi sumienia, wszystkich, którzy każdej niedzieli wyznają publicznie swoją wiarę: zbojkotujmy ten upokarzający katolików film. Brońmy naszych kapłanów przed odzieraniem ich z godności, poniewieraniem wartości ich posługi - apelują w oświadczeniu.
- Piętnując zło, niezależnie od kogoś, kto je popełnia brońmy godności osób, które wypełniają wiernie kapłańską posługę. Nie poszerzajmy ciemności zła, poprzez wspieranie kont producentów i dystrybutorów tego skandalicznego obrazu - dodają.
Rekordowe zainteresowanie
Sieci Helios i Multikino Polska poinformowały wczoraj, że w związku z ogromnym zainteresowaniem filmem, „nie ma możliwości rezerwacji biletów na ten tytuł”.
- Wychodząc jednak naprzeciwko waszym potrzebom i oczekiwaniom, uruchomiliśmy dodatkowe projekcje, aby każdy zainteresowany mógł uczestniczyć w najgłośniejszej i najbardziej oczekiwanej premierze tego roku - poinformowano.
Scenariusz „Kleru” napisali Wojtek Smarzowski i Wojciech Rzehak, produkcją zajął się Profil Film. W rolach głównych Arkadiusz Jakubik, Robert Więckiewicz, Jacek Braciak oraz Janusz Gajos. W obsadzie znaleźli się także m.in.: Joanna Kulig, Katarzyna Herman, Rafał Mohr, Robert Wabich, Henryk Talar i Izabela Kuna.
Film do kin trafi 28 września.
Dołącz do dyskusji: „Kler” to film antykościelny? „Ta historia to rodzaj catharsis”
Cenię Panów Gajosa, Więckiewicza, Smarzowskiego i spółkę dlatego dziwię się, że atakują Kościół katolicki. To takie małe.
Atakują księży gwałcących dzieci i kler, który chroni gwałcicieli dzieci. Brawa dla nich.