Robert Więckiewicz: W filmie "Kler" nie zajmujemy się krytyką wiary
W sieci pojawił się materiał promujący film "Kler". O produkcji opowiada Robert Więckiewicz.
- Nie zajmujemy się w tym filmie krytyką wiary, tylko krytyką konkretnych zdarzeń. Chcielibyśmy, żeby ten film skłonił do refleksji i spowodował merytoryczną dyskusję - mówi Robert Więckiewicz kulisach filmu „Kler”.
- Wojtek Smarzowski swoją twórczością wkłada kij w mrowisko. Stawia prowokujące pytania i przystawia nam lustro. Nam - jako ludziom i nam - jako społeczeństwu. I również nam jako Polakom" - dodaje.
"Celem naszego filmu nie jest krytyka osób wierzących"
Wojtek Smarzowski, twórca wielokrotnie nagradzanych dzieł: "Wołyń", "Pod Mocnym Aniołem", "Drogówka", "Róża", "Dom zły" i "Wesele", wraca z nowym filmem. "Kler" to obraz kościoła katolickiego jako instytucji oglądanej "od strony zakrystii", rzucający światło na tematy niewygodne, trudne, częstokroć przemilczane, ale też poruszające. Wszystko to ukazane przez pryzmat losów trójki duchownych, których wzloty i upadki udowadniają, że księżom, podobnie jak społeczności wiernych, nic co ludzkie nie jest specjalnie obce. W rolach głównych dają Arkadiusz Jakubik, Robert Więckiewicz, Jacek Braciak oraz – po raz pierwszy u Smarzowskiego – Janusz Gajos. W doskonałej, pełnej gwiazd obsadzie znaleźli się także m.in.: Joanna Kulig, Katarzyna Herman, Rafał Mohr, Robert Wabich, Henryk Talar i Izabela Kuna.
Przed kilkoma laty tragiczne wydarzenia połączyły losy trzech księży katolickich. Teraz, w każdą rocznicę katastrofy, z której cudem uszli z życiem, duchowni spotykają się, by uczcić fakt swojego ocalenia. Na co dzień układa im się bardzo różnie. Lisowski (Jacek Braciak) jest pracownikiem kurii w wielkim mieście i robi karierę, marząc o Watykanie. Problem w tym, że na jego drodze staje arcybiskup Mordowicz (Janusz Gajos), pławiący się w luksusach dostojnik kościelny, używający politycznych wpływów przy budowie największego sanktuarium w Polsce. Drugi z księży - Trybus (Robert Więckiewicz) w odróżnieniu od Lisowskiego jest wiejskim proboszczem. Sprawując posługę w miejscu pełnym ubóstwa, coraz częściej ulega ludzkim słabościom. Niezbyt dobrze wiedzie się też Kukule (Arkadiusz Jakubik), który – pomimo swojej żarliwej wiary – właściwie z dnia na dzień traci zaufanie parafian. Wkrótce historie trójki duchownych połączą się po raz kolejny, a wydarzenia, które będą mieć miejsce, nie pozostaną bez wpływu na życie każdego z nich.
- Celem naszego filmu nie jest podejmowanie dyskusji na temat wiary czy krytyka osób wierzących. Wiarę uznajemy za jedną z najbardziej intymnych sfer każdego człowieka. Chcemy jednak mówić o ludzkich działaniach i postawach budzących nasz fundamentalny sprzeciw. Nasz film to wizja artystyczna oparta na wielu prawdziwych wydarzeniach, sytuacjach, które miały miejsce gdzieś i kiedyś. To niezwykle poruszająca, ale równocześnie prawdziwa historia. Nie kryjemy swego zafascynowania osobą papieża Franciszka, tak skrajnie niepasującego do dzisiejszego, zatraconego w konsumpcji świata. Oto papież, który przestronne, luksusowe apartamenty w Pałacu Apostolskim dobrowolnie zamienił na skromne mieszkanko w Domu św. Marty. Reformy, jakich się podjął, mają na celu przede wszystkim budowę Kościoła całkowicie misyjnego, rozumianego jako wspólnota, która zwróci się z pomocą zagubionym i służyć będzie ludziom na całym świecie. Franciszek to papież stawiający na pierwszym miejscu nie prawo, ale czyste miłosierdzie. Kościół według niego powinien być ubogi, służyć ubogim, opłakiwać tych, których nikt nie opłakuje. Franciszek krytykuje materializm, jednak duchowni udają, że tego nie słyszą. To aż prosiło się o refleksję filmową – mówią producenci filmu.
O tym, czy „Kler” zaszkodzi Kościołowi zdecyduje sam Kościół
Film „Kler” jeszcze na wiele dni przed oficjalną premierą wywołuje wiele dyskusji i kontrowersji. Produkcja - nagrodzona na zakończonym właśnie Festiwalu Filmowym w Gdyni nagrodą specjalną od dziennikarzy, nagrodą publiczności i nagrodą specjalną - od wielu już dni nie schodzi z czołówek mediów.
Z przyznania nagrody filmowi Wojciecha Smarzowskiego wycofało się w ostatniej chwili Radio Gdańsk. Rozgłośnia przyznaje nagrodę Złoty Klakier filmowi, po którego projekcji w ramach Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni najdłużej trwały oklaski publiczności. W piątek po południu prezes rozgłośni Dariusz Wasielewski poinformował, że podczas tegorocznego festiwalu nagroda nie zostanie wręczona. - W związku z zaistniałą sytuacją, uniemożliwiającą obiektywną ocenę prawidłowości przeprowadzonych pomiarów długości oklasków publiczności po poszczególnych pokazach filmów, prezentowanych podczas trwającego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, po konsultacji z Kolegium redakcyjnym Radia Gdańsk, podjąłem decyzję o nieprzyznawaniu w tym roku nagrody Złotego Klakiera - poinformował Wasielewski.
Tymczasem transmisję z gali finałowej festiwalu filmowego w Gdyni pokazano w TVP Kultura z ok. półgodzinnym opóźnieniem. W relacji nie znalazła się część wypowiedzi reżysera „Kleru” Wojciecha Smarzowskiego o prezesie TVP.
"Kler" trafi do kin 28 września.
Dołącz do dyskusji: Robert Więckiewicz: W filmie "Kler" nie zajmujemy się krytyką wiary
Uff, myślałem, że tylko ja widzę tych aktywistów za dwa pieniążki...