„Kler” to film antykościelny? „Ta historia to rodzaj catharsis”
Film Wojciecha Smarzowskiego „Kler”, który ma przedstawiać Kościół i kapłanów w innym świetle, od kilku tygodni wzbudza kontrowersje. - Ten film to rodzaj catharsis - mówi Wirtualnemedia.pl dziennikarka Karolina Korwin-Piotrowska. - Ma charakter pamfletu - dodaje Tomasz Raczek.
Dołącz do dyskusji: „Kler” to film antykościelny? „Ta historia to rodzaj catharsis”
A czy kościół katolicki jest świętą krową? Film pokazuje jego funkcjonariuszy, którzy są ludźmi jak my. Są wśród nich karierowicze, są ludzie z życiowymi problemami. I to jest wielka zaleta tego filmu. Przedstawia księży zgodnie z prawdą jako zwykłych ludzi. Są to goście na etacie w kościele. Muszą troszczyć się o dobre imię swojej firmy, co nie zawsze idzie w parze z przyzwoitością, zwłaszcza gdy równocześnie dopadną ich zwykłe ludzkie słabości. To nie oni są źli, to instytucja. Tak samo film nie atakuje Boga, ani wiary, bo instytucja kościoła (katolickiego, czy innego) nie ma z tym nic wspólnego.
Gdy Samarytanka zapytała Jezusa (J 4,20-23), czy Boga należy czcić w świątyni jerozolimskiej, czy na górze nad Samarią, odpowiedział, że ani tu, ani tu tylko w Duchu i prawdzie. Nie potrzebujemy kościelnych budynków udających świątynie, żeby czcić Boga. Nie potrzebujemy instytucji kościelnych, żeby czcić Boga. Potrzebujemy Ducha Świętego i potrzebujemy żyć w prawdzie.