Bojkot m.in. Netfliksa i Disney+. Powodem polityka Trumpa
Internauci m.in. z Kanady i Francji zachęcają do bojkotu amerykańskich produktów i usług na znak protestu przeciwko polityce prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa. Część z jego przeciwników, poinformowało o anulowaniu subskrypcji Netfliksa, Disney+, Max, Paramount+, Apple TV+ czy Amazon Prime Video.

Nowe cła wobec Kanady, Meksyku, Chin i Unii Europejskiej, a także zmiana stosunku Białego Domu do Rosji, może mieć negatywne konsekwencje dla amerykańskich koncernów. Na portalu X (dawny Twitter) Elona Muska, czyli prawek ręki gospodarza Białego Domu, pojawiają się kolejne wpisy z hasztagiem #BoycottUSA. To protest przeciwko polityce Donalda Trumpa.
Zobacz także: Disney też posłuchał się Trumpa ws. inkluzywności. Co to oznacza dla widzów?
Jakie produkty bojkotują internauci?
W Internecie pojawiają się listy amerykańskich produktów i usług, które powinny zostać objęte bojkotem. Poza serwisami streamingowymi to m.in. McDonald’s, Burger King, KFC, Subway, Uber, Coca Cola, Pepsi, Facebook, Levis, New Balance, Nike, Converse, Vans, Apple, Microsoft, Visa czy Google.

– Wiadomość dla Amerykanów: on jest waszą winą. Wybraliście tyranię zamiast wolności - napisał po anulowaniu subskrypcji Netfliksa AuthorMDennis, którego profil jest opatrzony flagą Kanady. - Niech zrozumieją, że potrzebują nas tak samo, jak my ich! nie kupuj ich produktów, usuń Netfliksa, krótko mówiąc, cały ten syf, który sprawia, że stajesz się głupi i otyły – stwierdził z kolei po francusku Ifdest.

– Kanadyjczycy powinni wysyłać do USA jak najmniej pieniędzy. Sugerowałbym więc anulowanie subskrypcji Netfliksa. Jestem Kanadyjczykiem mieszkającym teraz w Australii i sam anulowałem swoją subskrypcję Apple Music –napisał Allan Stromfeldt Christensen.
– Przedstawiam Wam moją ostatnią butelkę Coca-Coli (naprawdę zero) i ostatnie Levisy. Teraz bojkotuję wszystkie nieistotne produkty amerykańskie – stwierdził Vincent Crouzet. Takich wpisów w mediach społecznościowych jest więcej. Autorzy niektórych deklarują się jako zwolennicy Ukrainy czy praw na rzecz osób LGBTQ+.

Francuski dziennik ekonomiczny „La Tribune” pisze, że kilka duńskich i szwedzkich sieci sklepów miało nawet ograniczyć liczbę amerykańskich produktów na swoich półkach. Skandynawowie, którzy dbają o ekologię, nie chcą wspierać kraju zarządzanego przez człowieka, który kwestionuje ocieplenie klimatu. W Niemczech sprzedaż samochodów elektrycznych Tesla spadła na początku roku o 76,3 proc.

- Opuszczone restauracje McDonald's, puszki Coca-Coli piętrzące się na półkach supermarketów, widzowie, którzy wolą linearną telewizję od Netfliksa i czytelnicy, którzy wolą iść do księgarni niż zamawiać książki na Amazonie. To nie jest scenariusz powrotu do przeszłości, ale bojkotu amerykańskich produktów. Protest rozkręca się szczególnie w Kanadzie i Europie Północnej – czytamy w „La Tribune”.
Serwisy SVoD mogą być najbardziej narażone na bojkoty, bo ich subskrypcję można przerwać w dowolnym momencie. Francuzi zamiast Netliksa mogą wykupić Canal+. Gorzej z innymi usługami czy urządzeniami. Rezygnacja z karty płatniczej Visa czy komputera z Windowsem lub iOS to już cięższa sprawa. Jeśli nawet wymienimy iPhone’a na Samsunga czy chiński smartfon, to będziemy korzystać z systemu od Google.
Netflix do tej pory bojkotowany przez prawicę
Netflix i inne wiodące serwisy, takie jak Disney+ i Max (wcześniej HBO Max) w ostatnich latach były krytykowane przede wszystkim przez prawicę, czyli zwolenników Trumpa. Krytykom platform streamingowych nie podobały się m.in. wątki LGBTQ+ w serialach czy filmach, obsadzanie w głównych rolach przedstawicieli różnych ras czy też częste motywy walecznych i dzielnych kobiet.
Także w Polsce Netflix był krytykowany przez polityków Prawa i Sprawiedliwości za promowanie wartości lewicowo-liberalnych. Z krytyką spotkał się też wyprodukowany w naszym kraju horror „W lesie dziś nie zaśnie nikt 2”, w którym w złym źle przedstawiono funkcjonariuszy Wojsk Obrony Terytorialnej. Poseł PiS Jan Mosiński w rozmowie z Wirtualnemedia.pl określił to „pluciem na mundur żołnierza polskiego”.
W lipcu 2024 roku liczba anulowań subskrypcji miała wzrosnąć trzykrotnie kilka dni po tym, jak współzałożyciel Netfliksa i jego prezes, Reed Hastings, poparł Kamalę Harris w wyborach prezydenckich i przekazał 7 mln dol. na jej kampanię. Zwolennicy ówczesnego kandydata Republikanów Donalda Trumpa zachęcali do bojkotu platformy. Publikowali zdjęcia z informacją o rezygnacji z subskrypcji i hasztagiem #CancelNetflix.
Obecne wezwania do bojkotu pojawiają się mimo faktu, że wiele amerykańskich koncernów związanych z rynkiem medialnym wspierało w ubiegłorocznej kampanii prezydenckiej Demokratów. Poza Netfliksem to m.in. Microsoft, Google, Amazon, Disney, Facebook czy Comcast.
Dołącz do dyskusji: Bojkot m.in. Netfliksa i Disney+. Powodem polityka Trumpa