Mariusz Roman zwolniony z Radia Gdańsk. Powodem nocne maile, w których chciał zwolnienia dwóch dziennikarzy
Mariusz Roman, pełniący funkcję dyrektora ds. programu i rozwoju, został w czwartek zwolniony z Radia Gdańsk - ustalił portal Wirtualnemedia.pl. Decyzję podjął prezes Adam Chmielecki, po konfrontacji z redaktorami rozgłośni, którym w nocnych mailach Roman groził zwolnieniem za „brak identyfikacji z radiem”.
Roman trafił do Radia Gdańsk w styczniu br., po tym jak w 2018 roku zakończył pracę na stanowisku wiceprezesa Lotos Petrobaltica. W ostatniej dekadzie pracował jako menedżer w spółkach sektora energetycznego, wydobywczego, budowlanego, przemysłu chemicznego i spedycji, wcześniej - w latach 80. XX wieku - działał w antykomunistycznej opozycji. W Radiu Gdańsk w styczniu br. utworzono nowe stanowisko dyrektora do spraw programu i rozwoju, które objął właśnie Mariusz Roman.
Kilka dni temu okazało się, że wysłał w nocy maila, w który apelował o zwolnienie dwóch doświadczonych redaktorów Radia Gdańsk: Artura Kiełbasińskiego i Jarosława Popka. Według oceny dyrektora Romana, obaj mieli nie identyfikować się w wystarczającym stopniu z Radiem Gdańsk.
„Stawiam wniosek, aby obu Panu zwolnić, z uwagi na brak identyfikacji z Radiem Gdańsk i braku zaufania do kierownictwa Radio Gdańsk. Obaj, zostali ukształtowani mentalnie, w pracy zawodowej - wieloletniej, w Gazecie Morskiej, dodatkowo - Ojciec, red. J. Popka, pochodzi z rodziny wojskowej, gdzie Jego Ojciec, przez wiele lat, pełnił wysoką pozycję w Marynarce Wojennej, w czasach PRL, czyli zniewolenia naszej Ojczyzny, od okupanta sowieckiego. W nowej rzeczywistości, odzyskania przekazu informacji dla postronnych obywateli, nie rokują obiektywnego przekazu informacji. Dlatego, wnioskuję, jak, na wstępie. Aby zastąpić ich, godnymi zaufania publicznego" - stwierdził Mariusz Roman w mailu (pisownia oryginalna). Gdy sprawa stała się jawna, w kolejnym mailu przeprosił i stwierdził, że „nie identyfikuje się” z tym, co napisał wcześniej.
Koniec pracy w Radiu Gdańsk
W czwartek rano z służbowej delegacji wrócił prezes gdańskiej rozgłośni, Adam Chmielecki. Z naszych informacji wynika, że gdy tylko wyszła na jaw nocna korespondencja Mariusza Romana, prezes stał na stanowisku, że obu dziennikarzy w żadnym wypadku nie należy zwalniać, miał też nalegać na przeproszenie ich. W czwartek wezwał na wspólną rozmowę Mariusza Romana, Artura Kiełbasińskiego i Jarosława Popka.
Po wysłuchaniu ich Adam Chmielecki zdecydował o zwolnieniu Mariusza Romana z pracy. Przekazał to zespołowi stacji na kolegium.
- Z dniem 30 stycznia 2020 r. Radio Gdańsk S.A. rozwiązało umowę o pracę z Panem Mariuszem Romanem w trybie natychmiastowym. Opisywane przez media działania Pana Mariusza Romana łamały zasady współżycia społecznego oraz standardy obowiązujące w Radiu Gdańsk - poinformował Chmielecki.
W czwartek przed południem Mariusz Roman w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl powiedział, że „nic nie wie oficjalnie” o swoim zwolnieniu.
Według danych Radio Track w drugim półroczu ubiegłego roku Radio Gdańsk zanotowało spadek w rynku słuchalności w Gdańsku z 7,3 proc. do 6,3 proc. (w ujęciu rok do roku).
Dołącz do dyskusji: Mariusz Roman zwolniony z Radia Gdańsk. Powodem nocne maile, w których chciał zwolnienia dwóch dziennikarzy
Pisowskie kadry.