Latkowski odpowiada „W Sieci”: dostaliście na mnie zlecenie
- Przez to, co o mnie napisaliście, dopuszczając się kłamstw i manipulacji, pokazaliście jasno, że dostaliście zlecenie na mnie i je realizujecie - odpowiada Sylwester Latkowski redaktorom „W Sieci” na okładkę i tekst opisujące go jako „byłego gangstera”.
Redaktor naczelny „Wprost” Sylwester Latkowski błyskawicznie zareagował na opublikowaną w sobotę wieczorem okładkę nowego numeru „W Sieci”, według której jest „byłym gangsterem”, zawierającego poświęcony Latkowskiemu artykuł napisany przez Andrzeja Potockiego (zobacz szczegóły). Na swoim blogu szef „Wprost” podkreślił, że Potocki w latach 90. był współpracownikiem jednego z szefów MDI, a obecnie jest biznesmenem z branży deweloperskiej.
Przypomnijmy, że we wrześniu ub.r., po tym jak we „Wprost” ukazał się krytyczny artykuł Cezarego Łazarewicza o agencji MDI, jej szefowie zaatakowali Latkowskiego, twierdząc, że jest podejrzewany o podwójne morderstwo popełnione w 1993 roku, a prokuratura niedawno wznowiła śledztwo w tej sprawie (więcej na ten temat). Szef „Wprost” odparł, że rozpowszechniane przez nich informacje są pełne błędów, półprawd i przeinaczeń oraz oparte na manipulowaniu fragmentami akt. - Pomówienie mnie o udział w najcięższej zbrodni to kłamstwo, nie miałem z tą sprawą nic wspólnego - podkreślił (przeczytaj szczegóły).
- Potocki napisał tekst o mnie, nie rozmawiając ze mną, mimo że chciałem się z nim spotkać i porozmawiać. Zamiast tego, „dziennikarz” wysłał do mnie serię pytań, z których wynika, że szykowany jest tekst na mój temat. Powielały one tę samą tezę spreparowaną przez MDI, a nawet szły jeszcze dalej - stwierdza na Facebooku szef „Wprost”. - Już z samych pytań mogłem wnioskować, że tym razem okażę się być agentem służb (prowadzonym przez pisarza Vincentego V. Severskiego), który na lewych paszportach dokonywał zbrodni w różnych krajach świata, przez lata ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości w Rosji (tak naprawdę przez całe swoje życie spędziłem w tym kraju kilka dni), kręcił dla służb różne interesy z podejrzanymi typami. W zamian koledzy ze służb pomagali mi unikać odpowiedzialności poprzez wywieranie wpływu na prokuraturę i sądy - opisuje.
Według Latkowskiego Potocki poprosił go o spotkanie w czwartek 16 stycznia, ale z powodu cyklu wydawniczego „Wprost” (numer jest zamykany w piątek) nie było to możliwe. Dopiero w zeszłą środę dostał mailowo pytania od dziennikarza oraz SMS-a od Michała Karnowskiego z prośbą, żeby odpowiedział na te nie, i z zastrzeżeniem: „Realizując nasze materiały, zawsze dokładamy wszelkich starań by były one rzetelne”.
- Wydawało mi się, że widziałem już wszystkie numery świata, jakie mogą popełnić dziennikarze. Ale okazało się, że niepokorni stanowią ekstraklasę w świecie naginania rzeczywistości do swoich celów - ocenia Latkowski. - Przez to, co o mnie napisaliście, dopuszczając się kłamstw i manipulacji, pokazaliście jasno, że dostaliście zlecenie na mnie i je realizujecie. Za pieniądze czy dla sławy? A może walczycie ze skuteczną konkurencją, wydającą dwa tygodniki opinii (wydawca „Wprost” jest udziałowcem wydawcy „Do Rzeczy” - przyp.red.), zagrażające Waszym interesom? - pyta redaktorów „W Sieci”.
- Pewnie chcecie mnie zmusić do polemiki. Swoją postawą pokazaliście, że nie ma ona sensu. Napędzi Wam czytelników. Lepiej pokazać to, co chcecie skrywać, i pójść z Wami do sądu - zapowiada Sylwester Latkowski.
Co na to „W Sieci”? - Zachęcam do spokojnej lektury „W Sieci”, a nie powielania bajeczek o jednym wyroku i błędach młodości Latkowskiego. Prawda jest dużo gorsza - stwierdził na Twitterze Michał Karnowski.
Średnia sprzedaż ogółem „W Sieci” w listopadzie ub.r. wynosiła 82 745 egz., a „Wprost” - 52 368 egz. (według ZKDP - zobacz dane wszystkich tygodników opinii).
Dołącz do dyskusji: Latkowski odpowiada „W Sieci”: dostaliście na mnie zlecenie