Ks. Boniecki w „Tygodniku Powszechnym” opowiada o udarze. Chce wrócić do pisania
„Tuż po udarze myślałem, że prawdopodobnie niebawem umrę. Nie czułem żadnej trwogi, grozy przemijania. Zatrzymanie mózgu. Koniec (…). Zanik wiary... Nic się z nim nie da zrobić. Jest w środku, w człowieku” - mówi w ks. Adam Boniecki, redaktor senior „Tygodnika Powszechnego” w rozmowie z najnowszego numeru tytułu.
W kwietniu z trzeciej strony „Tygodnika Powszechnego” zniknęły wstępniaki jego redaktora seniora ks. Adama Bonieckiego. W krótkim komunikacie redakcja wyjaśniła, że Boniecki „potrzebuje należnej chwili wytchnienia”. Dodano, że to pierwsza taka sytuacja.
Wstępniaka redaktora seniora nie ma też w najnowszym numerze tytułu, ale znalazł się w nim za to okładkowy wywiad Anny Goc (autorki wywiadu rzeki „Boniecki. Rozmowy o życiu”) z ks. Bonieckim zatytułowany „Wracam do siebie”. 88-letni duchowny opowiada w nim, jak wracał do zdrowia po przebytym udarze.
„Wspomnienia się zachowały. Z mojej pamięci wymazały się tylko niektóre słowa. Cala praca polega na tym, by je wbić w pamięć na nowo. Na przykład to, który mamy rok” - mówi Boniecki. „To, co działo się z moją pamięcią, trudno porównać do czegokolwiek innego. Mała, i na szczęście nieodpowiadająca za codzienne funkcjonowanie, część mojego mózgu została wyłączona. Przez cały czas próbuje ją uruchomić. Udaje się, tak przynajmniej twierdzi pani, z którą pracuję” - dodaje.
Boniecki chce wrócić do pisania
Boniecki opowiada też – z pomocą Goc - o tym, jak pod koniec marca w drodze na spotkanie z czytelnikami w Rzeszowie trafił na SOR. „Tuż po udarze myślałem, że prawdopodobnie niebawem umrę. Nie czułem żadnej trwogi, grozy przemijania. Zatrzymanie mózgu. Koniec” - zaznacza, I dodaje, że w tym momencie znikła u niego „wiara w niebo, w zbawienie”. „Zanik wiary... Nic się z nim nie da zrobić. Jest w środku, w człowieku” - twierdzi. Później przy okazji powrotu funkcji życiowych wiara powróciła, „ale chyba trochę inna”.
„Widzę, że wszystko, co u mnie w ostatnich miesiącach się wydarzyło, teraz już łagodnieje. Lepiej chodzę, jeszcze niezupełnie dobrze, ale coraz lepiej. Mam zapewnioną świetną rehabilitację. Jak wszystko pójdzie dobrze, wrócę do mojego mieszkania” - zapowiada redaktor senior. A pod koniec rozmowy zaznacza, że chciałby wrócić do pisania. Nie precyzuje jednak, kiedy mogłoby to nastąpić.
Boniecki w „Tygodniku Powszechnym” od 58 lat
Boniecki z „Tygodnikiem Powszechnym” jest związany od 1964 roku. W 1979 roku odszedł do dziennika „L’Osservatore Romano”, był redaktorem naczelnym jego polskiej edycji.
W 1991 roku wrócił do „Tygodnika Powszechnego”, w 1999 roku, po śmierci Jerzego Turowicza został redaktorem naczelnym. Wiosną 2011 roku to stanowisko objął Piotr Mucharski, poprzednio przez wiele lat wicenaczelny, natomiast Boniecki dalej współpracuje z tygodnikiem jako redaktor senior.
Od listopada 2011 roku, na podstawie decyzji kolejnych prowincjałów zakonu marianów, ks. Boniecki ma zakaz wystąpień publicznych poza łamami „Tygodnika Powszechnego”. W 2017 roku zakaz uchylono na kilka miesięcy, przywrócono go po wypowiedzi Bonieckiego o samospaleniu Piotra Szczęsnego oraz pojawieniu się zdjęcia, na którym duchowny poparł Forum LGBT.
Dołącz do dyskusji: Ks. Boniecki w „Tygodniku Powszechnym” opowiada o udarze. Chce wrócić do pisania
Czy często ci się zdarza mówić/pisać do siebie?
Może weź mocniejszą tabletkę?