Jest w orkiestrach jakaś siła...
W ramach redukcji personelu Polskie Radio S.A. zamierza rozwiązać dwa swoje zespoły artystyczne.
Chodzi o Polską Orkiestrę Radiową oraz Chór Polskiego Radia w Krakowie. To wiadomość niedobra.
Utrzymywanie zespołów muzycznych i wykorzystywanie dokonywanych przez nich nagrań oraz organizowanie koncertów publicznych przez lata wydawało się istotnym zobowiązaniem publicznym i historycznym publicznej radiofonii i należało do ważnych form mecenatu tego typu radiofonii nad kulturą muzyczną kraju. Obecnie w europejskich radiofoniach publicznych działa ok. 40 zespołów muzycznych, nie zawsze jednak finansowanych wyłącznie przez te organizacje.
Przypomnę, że do 1991 roku w Komitecie ds. Radia i Telewizji, oprócz orkiestr symfonicznych działały jeszcze orkiestry rozrywkowe (m.in A.Trzaskowskiego w Warszawie i Z. Górnego w Poznaniu, J. Miliana w Katowicach, H.Debicha w Łodzi). Orkiestry rozrywkowe zostały bądź ostatecznie rozwiązane przez ówczesnego Prezesa Polskiego Radia Jana.M.Owsińskiego (A.Trzaskowski, J.Milian, H.Debich) lub formalnie rozwiązane i z powrotem powołane jako przedsięwzięcia prywatne (Z.Górny) w 1991 - 92 r. Pozostałe, tj. WOSPR (obecnie NOSPR pozostaje poza strukturą PR S.A., ale przez radio finansowana), ROS i Chór w Krakowie oraz Orkiestra Kameralna „Amadeus” A.Duczmal stały się orkiestrami podległymi Rozgłośniom Regionalnym, w ramach których działały, zaś dawna Orkiestra S. Rachonia (obecnie POR) - rozgłośni centralnej Polskiego Radia. W 1993 r. z powrotem wszystkie znalazły się w strukturze Polskiego Radia całkowicie finansowane przez nową spółkę. W 1994 r. Zarząd Polskiego Radia podjął decyzję o rozwiązaniu w 1995 r. krakowskiej Radiowej Orkiestry Symfonicznej i Chóru w Krakowie. W wyniku ustaleń podjętych z udziałem Przewodniczących Sejmowej i Senackiej Komisji Kultury, Ministra Kultury i Sztuki oraz Prezesów Polskiego Radia i Telewizji Polskiej zobowiązano Polskie Radio i Telewizję Polską do zakupu nagrań krakowskiej ROS, zaś odłączony od orkiestry Chór z powrotem znalazł się w strukturze Polskiego Radia S.A.
Już jednak rok później, po wycofaniu się ze współpracy z ROS-em Telewizji Polskiej S.A., cały ciężar zakupu nagrań orkiestry spoczął na Polskim Radiu S. A. Każda niemal radiofonia ma z orkiestrami radiowymi pewien kłopot . Istotne pytanie, na które obecnie poszukuje się obecnie odpowiedzi, nie tylko zresztą w Polsce, brzmi : czy obecnie, gdy muzyczne reprodukcje są tak wierne wobec produkcji naturalnej, kiedy nagrania są osiągalne praktycznie przez wszystkich, czy więc teraz radiowe orkiestry symfoniczne wymagające tak olbrzymich nakładów są potrzebne i niezbędne organizacji radiowej?
W odpowiedzi formułowane są dwa stanowiska i przytaczane dwa rodzaje argumentacji . Pierwsze, wyrażane na ogół przez bogatsze i większe radiofonie, np. Radio France, BBC, niemieckie rozgłośnie landowe głosi, że orkiestry są potrzebne bardziej teraz aniżeli przedtem. Orkiestry radiowe są tym, co odróżnia radio publiczne od innych typów radiofonii. Są przy tym ważną częścią życia muzycznego kraju, a ich dzieła to nie tylko nagrania, lecz również koncerty publiczne w kraju i za granicą promujące i samą orkiestrę i radiofonie, którą reprezentuje. Orkiestry zatem spełniają pewną misję społeczną, podobnie jak pełnią ją nadawcy publiczni . Istnienie orkiestr i ich działalność ma charakter kreacyjny, uniezależnia od koniunktury rynkowej, kształtuje upodobania muzyczne i estetyczne słuchaczy.
Nie bez znaczenia jest fakt, że posiadanie własnych orkiestr gwarantuje panowanie nad zawartością własnych programów muzycznych, zapewnia ochronę dziedzictwa kulturalnego, mecenatu nad artystami, służy lansowaniu współczesnej twórczości rodzimej. Ale istnieje tez argumentacja przeciwna. Jest udziałem przedstawicieli mniejszych i mniej zasobnych radiofonii .Twierdzi się więc, że : 1. Orkiestry radiowe są anachronizmem, reliktem czasów gdy nadawcy publiczni nie mieli prywatnych konkurentów i problemów finansowych . 2. Anachronizm istnienia orkiestry radiowej polega również na tym, że jej wytwory trafiają do bardzo ograniczonego kręgu słuchaczy reprezentującego wąski, elitarny poziom kompetencji kulturowych, nie oddając całości zróżnicowanego świata współczesnej kultury muzycznej. 3. Dzisiejszy system dualny (obok sektora publicznego mediów - sektor komercyjny ) sprawia, że nadawcy publiczni są konfrontowani z agresywną konkurencją sektora prywatnego. To powoduje, że chcąc nie chcąc, muszą przyjmować niektóre elementy rynkowego punktu widzenia. W takiej sytuacji nie ma miejsca na orkiestry radiowe. Nakłady finansowe na orkiestry nie pozostają, przy tym, w żadnej proporcji do korzyści, nawet uwzględniając mandat kulturowy, jaki sprawują media publiczne. 4. Orkiestry radiowe mając ustabilizowany dopływ środków finansowych są wobec innych zespołów w sposób nieuzasadniony w pozycji uprzywilejowanej, ergo : działają rutynowo co prowadzi do obniżenia ich poziomu artystycznego.
W tej sytuacji decyzja o samodzielnym finansowaniu przez organizację radiową orkiestr nie jest właściwą drogą podtrzymywania rodzimej kultury muzycznej. Przeciwnie, jeżeli organizacja ta nie jest w stanie zapewnić orkiestrze właściwego poziomu utrzymania, w tym oczywiście wynagrodzeń muzyków, to oznacza, że radiowa organizacja publiczna znajduje się w sytuacji dalekiej od dobrej. Rozwiązanie zespołów artystycznych jest ostatecznością. Jest stratą wartości, której odbudować już później nie sposób. No, ale niekiedy to nieunikniona konieczność.
Zapraszam do dyskusji na moim blogu w portalu Wirtualnemedia.pl!!!
Dołącz do dyskusji: Jest w orkiestrach jakaś siła...