SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Jak Tomasz Lis zrobił „wywiad” z kandydatem PiS na prezydenta

Tomasz Lis w mediach społecznościowych zapowiedział rozmowę z Karolem Nawrockim, kandydatem z poparciem PiS na prezydenta. Gdy materiał trafił na jego konto na YouTube okazało się, że polityk wcale nie udzielił dziennikarzowi wywiadu. Lis wyjaśnia nam, że od początku to miał być “happening”. 

Tomasz Lis, fot. YouTube Tomasz Lis, fot. YouTube

„Od ogłoszenia najważniejszych nazwisk w wyborach prezydenckich minął prawie miesiąc i niektórzy mogą się już niecierpliwić. Prawie miesiąc, a nie było jeszcze ani jednego wywiadu z jednym z dwóch najważniejszych pretendentów do prezydentury” – tymi słowami powitał Tomasz Lis swoich widzów 28 grudnia na YouTube. Z zapowiedzi opublikowanej w mediach społecznościowych wynikało, że gościem byłego naczelnego „Newsweeka” miał być Karol Nawrocki, startujący na prezydenta prezes IPN, któremu poparcia udziela Prawo i Sprawiedliwość.

Taka rozmowa dla wielu mogłaby być zaskakująca, Lis bowiem znany jest z wyrazistych poglądów politycznych i nie gości u siebie polityków PiS.

Szybko okazało się, że konwencja „rozmowy” polega na tym, że Tomasz Lis sam zadaje pytania rzekomo Nawrockiemu i sam na nie odpowiada.

„Dziennikarze są bezradni, nie mogą się do sztabu i do kandydata dopchać, […], pomyślałem sobie, że skoro jest taka luka na rynku medialnym, w debacie publicznej, to muszę wejść do akcji” – wyjaśniał w materiale Lis. Pytania dotyczyły m.in. ucieczki z Polski polityka Suwerennej Polski Marcina Romanowskiego, relacji Polski z USA, ustaw, które by zawetował, priorytety prezydencji czy o porównania do Rafała Trzaskowskiego.


Lis uderza w Nawrockiego. „Mało bystry”  

W komentarzu dla Wirtualnemedia.pl Tomasz Lis przyznał: „To, że to był happening, było oczywiste. To był żart z wywiadu, którego nie ma, bo kandydat jest za mało bystry, by go niezależnym dziennikarzom udzielić”.

Zobacz: Jaki kraj, taki marketing polityczny. Przyłapali fanpage o celebrytkach, który zmienił się profil o kandydacie PiS

Film doczekał się wielu krytycznych, złośliwych czy kpiących komentarzy. - Jestem obywatelem i robię to, na co mam ochotę, tak jak chcę. Na krytykę nie odpowiem, podobnie jak nie skomentuję wyrazów uznania. Mamy szczęśliwie wolność, każdy uważa, co chce i mówi, co chce – odpowiada nam Tomasz Lis.

Kanał Tomasza Lisa na YouTube na ponad 52 tys. subskrypcji. Publikuje na nim wideofelietony i rozmowy o polityce. Lis przed laty był jednym z najbardziej wpływowych polskich dziennikarzy politycznych. Był korespondentem TVP w USA, szefem „Faktów” w TVP, „Wydarzeń” w Polsacie, prowadził duże programy publicystyczne „Co z tą Polską?” i “Tomasz Lis na żywo”. 

Dołącz do dyskusji: Jak Tomasz Lis zrobił „wywiad” z kandydatem PiS na prezydenta

24 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Jurek Sobociński
Narkotyki szkodzą. Jak widać. I to bardzo. Pan Lis to dziś żałosny foliarz na usługach PO.
44 7
odpowiedź
User
Jack
No coż. Pokazał jak działają tak zwani media workerzy na sługach PO. Najlepiej sami wiedzą co ma powiedzieć ich figurant. Po co z kimś rozmawiać i rozpytywac. To ich metody. Chodzi tylko by zdyskredytować kogoś z PiS- u i prawicy. Stare chwyty.
41 9
odpowiedź
User
Jack
No coż. Pokazał jak działają tak zwani media workerzy na sługach PO. Najlepiej sami wiedzą co ma powiedzieć ich figurant. Po co z kimś rozmawiać i rozpytywac. To ich metody. Chodzi tylko by zdyskredytować kogoś z PiS- u i prawicy. Stare chwyty.
23 6
odpowiedź