Netia mierzy oglądalność telewizji wśród gospodarstw domowych. „To nie konkurencja dla Nielsena, sprawdzamy przepływy widowni”
Netia analizuje testowo dane o oglądalności telewizji wśród 180 tys. gospodarstw domowych korzystających z jej usługi telewizyjnej. Firma podkreśla, że nie przetwarza danych osobowych i jej rozwiązanie nie jest konkurencją dla pomiaru telemetrycznego Nielsen Audience Measurement, pozwala natomiast sprawdzać m.in. przepływy widowni między kanałami - wynika z informacji Wirtualnemedia.pl.
Dane o oglądalności telewizji są analizowane przez Netię od kilku miesięcy, na bazie bieżących i historycznych danych, związanych ze świadczeniem usług TV. Z usługi telewizyjnej firmy korzysta ok. 180 tys. gospodarstw domowych rozlokowanych w 1,5 tys. z 2,5 tys. gmin w Polsce, w tym w prawie 860 gminach wiejskich.
Operator podkreśla, że nie otrzymuje jakichkolwiek informacji pozwalających zidentyfikować poszczególnych klientów. Jej dekodery zbierają natomiast w pełni zanonimizowane informacje techniczne o tym, jak użytkownicy oglądają telewizję. Te statystyki dostępne są po około minucie od wyemitowania przez nadawcą i w trybie on-line udostępniane zainteresowanym partnerom - dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl..
Żeby wyniki były reprezentatywne dla ogółu społeczeństwa, Netia we współpracy ze specjalistami ze Szkoły Głównej Handlowej opracowała model pozwalający przeliczać dane z dekoderów na łączną liczbę gospodarstw domowych w Polsce. W tym celu wykorzystano m.in. statystyki z GUS-u oraz historyczne dane dotyczące oglądalności telewizji.
Netia zapewnia, że jej projekt nie jest konkurencją dla badania telemetrycznego realizowanego przez Nielsen Audience Measurement, ponieważ ma inne założenia i cele. Przede wszystkim bazuje na innym podstawowym wskaźniku oglądalności - nie pojedynczym widzu, tylko gospodarstwie domowym. W konsekwencji jeśli w domu telewizję oglądają jednocześnie dwie osoby z panelu, w pomiarze Nielsena zostanie to dokładnie odnotowane, natomiast w badaniu Netii pojawi się jedynie informacja, że telewizor w tym gospodarstwie domowym jest włączony na określonym kanale, nie wiadomo natomiast, kto konkretnie go ogląda.
Z drugiej strony baza klientów Netii jest wielokrotnie większa niż panel telemetryczny Nielsena (liczący ok. 2,2 tys. widzów). Może to być istotne zwłaszcza dla nadawców mniejszych kanałów tematycznych, z których część narzeka, że w badaniu Nielsena ich wyniki są mało precyzyjne, bo oparte na danych od niewystarczająco dużej grupy widzów. Mowa tu zarówno o stacjach ogólnodostępnych, jak też kanałach premium, których nadawcy na podstawie danych Netii mogą sprawdzać, ile z gospodarstw, które wykupiły je w swoich pakietach, faktycznie je oglądają i które produkcje są najpopularniejsze.
Ponadto dane z dekoderów Netii pozwalają sprawdzić, z których kanałów poszczególne gospodarstwa domowe przełączyły się na dany program, jak długo go oglądały i na który kanał się potem przełączyły. Dzięki temu nadawcy zyskują w trybie on-line informacje o przepływach widowni: od których konkurentów pozyskują widzów w danym paśmie i na rzecz których ich tracą.
- Takie dane pozwalają osobie zarządzającej danym pasmem w stacji na bieżąco obserwować, jak zmienia się i z czego wynika jego oglądalność. Te statystyki zostały bardzo docenione przez nadawców, są jednym z głównych tematów prowadzonych z nimi rozmów - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Marcin Klepacki, szef monetyzacji big data w Netii. - Nie analizujemy bloków reklamowych, interesuje nas przede wszystkim przebieg programów - podkreśla.
Dane z pomiaru Netii z 7 września br.
Prace nad rozwojem tego rozwiązania firma zaczęła w połowie ub.r., przy okazji ogłoszonego przez Telewizję Polską dialogu technicznego dotyczącego telemetrii. - Zgłosiliśmy się tam nie z ambicją realizowania własnego badania telemetrycznego, tylko z pomysłem, że nasze rozwiązanie można włączyć do istniejącego badania - opisuje Marcin Klepacki. - Mamy ciekawy produkt, ale nie chcemy tworzyć z niego konkurencji dla obecnego panelu telemetrycznego. Natomiast jeśli ktoś kompetentny na tym rynku chciałby poprawić jakość dzisiejszego badania, chętnie będziemy w tym uczestniczyć, przy czym na poziomie dostarczenia danych - dodaje.
Dla Netii branża telemetryczna nie jest atrakcyjna także dlatego, że jej roczna wartość w Polsce jest szacowana na ok. 40 mln zł. Natomiast firma osiąga rocznie ok. 1,5 mld zł przychodów (w pierwszej połowie br. miała 725,71 mln zł wpływów ze sprzedaży i 27,12 mln zł zysku netto).
Z testowej wersji rozwiązania Netii korzysta już kilku nadawców - zarówno ci duzi (m.in. TVP i TVN), jak też mniejsi. W module prezentowane są dane o oglądalności (liczba gospodarstw domowych) ekstrapolowane na łączną liczbę gospodarstw domowych w Polsce, a także statystyki dotyczące przepływu widowni między różnymi stacjami. Nie są natomiast podawane żadne dane demograficzne o widowni poszczególnych programów czy stacji.
W czerwcu br. prezes Telewizji Polskiej Jacek Kurski poinformował, że nadawca korzysta z tego rozwiązania, a otrzymywane wyniki są „szokująco inne” niż dane od Nielsen Audience Measurement. W wakacje, w odpowiedzi na interpelację poselską dotyczącą wyników oglądalności, stwierdził, że w badaniu Nielsena są one mocno zaniżone. - Dostęp do danych o rzeczywistych zachowaniach widzów z 200 tysięcy gospodarstw domowych pokazuje, że oglądalność „Wiadomości” i „Teleexpresu” jest o 60-70 proc. większa niż wykazywana przez Nielsena - opisał.
W jaki sposób w TVP wyciągnięto takie wnioski, skoro firma tak jak inni nadawcy dostaje od Netii dane o liczbie gospodarstw domowych oglądających różne programy, natomiast Nielsen podaje liczbę osób? Najprawdopodobniej we własnym zakresie przemnożono wyniki od Netii przez odpowiedni przelicznik (średnio w gospodarstwie domowym w Polsce żyje 2,7 osoby).
Netia zamierza w najbliższych miesiącach dopracować i rozbudować swoje rozwiązanie oraz rozpocząć oferowanie go w modelu odpłatnym.
Dołącz do dyskusji: Netia mierzy oglądalność telewizji wśród gospodarstw domowych. „To nie konkurencja dla Nielsena, sprawdzamy przepływy widowni”
Podobnie, gdyby w ence pytać, czy oglądają Wiadomości, też będzie koło zera, mimo że ktoś spojrzał.
Więc są dwa rozwiązania: telemetria oparta o statystykę, albo obowiązek pomiaru i pełna jawność wyników wszelkich kanałów rozpowszechniania. Kosztowna, kosztowna i zbędna.