Halo.Radio zrywa współpracę ze Zbigniewem Stefanikiem. "Potraktowany jak śmieć"
Internetowa rozgłośnia Halo.Radio miała bez słowa wytłumaczenia rozstać się z dziennikarzem Zbigniewem Stefanikiem. Nie podano mu powodów zakończenia współpracy, kierownictwo nie odbierało jego telefonów, ani nie odpowiadało na maile. - Jak śmieć wyrzucony na śmietnik, kiedy jest się niepotrzebnym. Niczego nie oczekuję w zamian, chcę tylko, aby ludzie dowiedzieli, jak tam traktuje się zespół - mówi nam Zbigniew Stefanik.
Dziennikarz współpracował z Halo Radiem od października 2019 roku, czyli od samego początku funkcjonowania tej rozgłośni. - Do współpracy z tym medium zostałem zaproszony przez śp. Wiktora Batera. Zgodziłem się na korespondencje z Francji pro bono. Pod koniec października ubiegłego roku redaktor naczelny tej rozgłośni Mariusz Rokos zaproponował mi robienie zdalnych audycji - opowiada nam dziennikarz.
W sumie miał zrealizować dziewięć zdalnych audycji, ale jak mówi „od tego momentu współpraca z Halo.Radiem zdecydowanie się pogorszyła”. - Nie mam najmniejszego pojęcia, co stało się powodem degradacji naszej współpracy. Audycje robiłem również pro bono. Poruszałem różne tematy związane z zagranicą, ale też z polską sceną polityczną - tłumaczy nam Zbigniew Stefanik.
Według niego podczas realizacji audycji zawsze pojawiały się problemy techniczne, tak jakby „zależało komuś, aby audycja nie miała dobrego przebiegu”. - Kiedy wielokrotnie pytałem redaktora naczelnego, czy ma mi coś do zarzucenia, to zawsze odpowiedź brzmiała, że absolutnie nie, że wszystko jest ok, a nawet powiedział mi, że „jest moim największym fanem” - kontynuuje Stefanik.
Kiedy pod koniec ubiegłego roku miał napisać do redaktora naczelnego stacji Mariusza Rokosa oraz do Kuby Wątłego, dyrektora programowego stacji czy kontynuują współpracę, nie otrzymał odpowiedzi. Napisał jeszcze kilka maili na które nie dostał odpowiedzi. Nikt miał również nie odbierać od niego telefonów. - Tak po prostu po półtora roku współpracy postanowiono mnie zignorować, nie odbierać moich telefonów, czyli zakończyć współpracę bez słowa - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl korespondent.
Namawiany do poparcia protestów ws. wyroku TK
Jak opowiada portalowi Wirtualnemedia.pl, jeszcze pod koniec 2020 roku próbowano go nakłonić do udzielania wsparcia podczas jego audycji dla protestów dotyczących kwestii aborcyjnych.
- Odmówiłem z dwóch powodów. Przede wszystkim zawsze starałem się prowadzić działalność dziennikarską oderwaną od wszelkich poglądów politycznych. Zawsze starałem się być maksymalnie obiektywny. Po drugie, jestem osoba niewidomą i udzielanie wsparcia protestom w obronie legalizacji aborcji jest niezgodne z moim sumieniem i wykracza poza działalność dziennikarską – tłumaczy nam dziennikarz.
Jak zaznacza, nie ma pretensji o zerwanie z nim współpracy, ponieważ „to prawo rozgłośni, jeśli była niezadowolona”, ale „forma zerwania tej współpracy jest nie do przyjęcia”. - Uważam, że jest to niezwykle skandaliczne, aby po ponad rocznej współpracy, gdzie byłem na każde ich zawołanie i współpracowałem z nimi za darmo, tak zwyczajnie zakończyć tę współpracę bez słowa, ignorując mnie, nie odpisując na moje maile, nie odbierając moich telefonów. Jest to dla mnie niezwykle szokujące – zaznacza.
Spytaliśmy o komentarz do sprawy Mariusza Rokosa, redaktora naczelnego Halo.Radia. Stwierdził, że "nikt nie zerwał współpracy z panem Stefanikiem".
Już po opublikowaniu tekstu dostaliśmy stanowisko Mariusza Rokosa w tej sprawie, które publikujemy w całości.
"Do czasu publikacji Pan Zbigniew Stefanik posługiwał się i nadal posługuje się legitymacją prasową Halo Radia.
Stwierdzenie Pana Stefanika, że, tu cytat : "zależało komuś, aby audycja nie miała dobrego przebiegu", jest kolejną insynuacją nie mającą nic wspólnego z rzetelnością dziennikarską; wszak na co dzień dokładamy najwyższej staranności do realizacji każdego programu na naszej antenie.
Nikt Pana Zbigniewa Stefanika nie próbował nakłonić do udzielania wsparcia dla protestów aborcyjnych. Relacjonowanie przebiegu demonstracji kobiet należy do naszych obowiązków jako niezależnego medium - bez względu na to, kto prowadzi audycję na antenie Halo Radia. Co oczywiste, dotyczyło to również audycji Pana Zbigniewa Stefanika.
Raz jeszcze podkreślam, że do dnia 12 stycznia 2021 roku, czyli do momentu publikacji artykułu w Wirtualnych Mediach, Halo Radio zarówno w formie ustnej jak i pisemnej nie zerwało współpracy z Panem Zbigniewem Stefanikiem, ani też on sam z takiej współpracy nie zrezygnował" - napisał nam redaktor naczelny Halo Radia.
Pisaliśmy kilka tygodni temu, że Jerzy Nasierowski, polski aktor teatralny i pisarz został poinformowany w podobny sposób, że Halo.Radio kończy z nim współpracę. Nie podano mu powodów rozstania, a o decyzji Mariusza Rokosa, redaktora naczelnego stacji miał dowiedzieć się na ulicy.
Od 4 stycznia Halo.Radio ma nową ramówkę, pojawili się także nowi prowadzący m.in. Piotr Maciej Kaczyński, Paweł Moskalewicz, Monika Piątkowska, Monika Miszczak, Marek Jóźwik, Marcin Górski, Leszek Talko czy Joanna Warecha.
Zbigniew Stefanik to korespondent polskich mediów we Francji, komentator polityczny, ekspert ds. zagadnień międzynarodowych. Absolwent College of Europe w Natolinie i Instytutu Studiów Politycznych w Strasburgu. Do tej pory współpracował m.in. z Halo Radiem, Telewizją Republika, Radiem Wnet.
Dołącz do dyskusji: Halo.Radio zrywa współpracę ze Zbigniewem Stefanikiem. "Potraktowany jak śmieć"
Szmacą to się ci którzy idą na pasku KK i rączka w rączkę z politykami. To są dopiero szmaty. Nie widzę tych objawów u Pana Wątłego. Natomiast z pewnością ma charakterek.