Kierownictwo „Gazety Wyborczej”: działania zarządu zachwiały bezpieczeństwem Agory
Naczelni „Gazety Wyborczej” (Agora) podkreślają, że obecny konflikt z zarządem spółki nie jest sporem personalnym, ale dotyczy ich niezależności. Jak zaznaczają, nie wolno rozbijać „jądra biznesu”, jakim jest redakcja i czytelnicy. Eksperci od PR twierdzą, że konflikt to "rozpraszanie kapitału ludzkiego", który może uczynić "wyłom w lojalności".
Naczelni „Wyborczej” w kolejnym mailu do pracowników zaznaczają, że z „burzliwych dyskusji często wyłaniają się rozsądne dla wielu stron rozwiązania” i „obecny spór jest wręcz potrzebny”. Podkreślają, że spór nie jest personalny, ale „o kluczowe wartości i interesy »Wyborczej« - o jej niezależność, która ma ścisły związek z bezpieczeństwem ekonomicznym”.
Kierownictwo „Wyborczej” pisze, że już w 2016 roku przedstawiło zarządowi Agory wizję transformacji modelu biznesowego gazety, dwa lata później pokazywało perspektywy modelu. „Niestety żadne istotne decyzje nie zapadły” - dodają autorzy listu. W kwietniu br. naczelni kolejny raz zwrócili uwagę na „dysfunkcyjne relacje dwóch domen wyborcza.pl i gazeta.pl”, mieli też ponownie złożyć propozycję ułożenia relacji.
>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń o pracę
8 czerwca naczelni otrzymali jednak, jak piszą, „zdumiewającą, ultymatywną odpowiedź: wyrzucenie twórcy sukcesu transformacji cyfrowej i finansowej »Wyborczej« - Jerzego Wójcika; połączenie gazety.pl z wyborczą.pl oraz powierzenie biznesowego zarządzenia segmentem menedżerowi, który w modelu subskrypcyjnym nigdy nie pracował, rozdzielenie redakcji i tzw. działów wsparcia (technologia, dane użytkowników, analizy) oraz podporządkowanie tych drugich biznesowi”.
Zdaniem naczelnych „Wyborczej”, podział jest „sprzeczny z efektywnym modelem subskrypcyjnym”, a „pozbawienie redakcji kontroli nad danymi, które powierzyli jej czytelnicy, w fundamentalny sposób narusza jej bezpieczeństwo: wizerunkowe i ekonomiczne”. To zdaniem kierownictwa, narusza niezależność dziennikarską i „możliwość realizowania misji”.
Autorzy listu podkreślają, że redakcja i czytelnicy są „jądrem biznesu” i nie można ich rozdzielać. I że to postawienie czytelnika w roli głównego klienta (a nie reklamodawcy) oddala ryzyko podporządkowania treści wymaganiom reklamodawców i ogłoszeniodawców, a w kraju rządzonym przez „władzę autorytarną, mającą olbrzymi wpływ na gospodarkę” minimalizuje szansę politycznego szantażu. „Priorytet to Czytelnicy, (…) nasza niezależność zależy od Czytelników - i to ich potrzeby chcemy realizować przede wszystkim” - zaznaczają.
Naczelni dodają, że to „sposób oraz tryb działań Zarządu zachwiały bezpieczeństwem Agory i »Wyborczej«”. Mają nadzieję na rozwiązanie sporu, by ocalić niezależność tytułu, do czego warunkiem wstępnym jest zaproponowany przez nich reset relacji.
W czwartek późnym wieczorem pracownicy Agory otrzymali krótki komunikat, w którym zarząd prosi ich o cierpliwość i zapowiada, że będzie na bieżąco informował o procesie integracji.
Gołębicka: Do dużej zmiany trzeba ludzi przygotować
Anna Gołębicka, strateżka i ekspertka od marketingu podkreśla, że „w środowisku medialnym ludzie są jednym z największych zasobów”. - Trzeba bardzo ich szanować. To ludzie szczególni: nie boją się konfrontacji, krytyki i dochodzenia do źródeł. To z natury rzeczy ich zawód. Są odważniejsi i bardziej otwarci. Z takim zasobem ludzkim trzeba postępować szczególnie - dodaje ekspertka.
Zdaniem Gołębickiej obecny konflikt w Agorze to „rozpraszanie kapitału ludzkiego”. - Rozmowa ze wszystkimi na forum jest dobrym pomysłem, bo ogranicza plotki w organizacji. Jeżeli jednak ta rozmowa jest strasząca, to jest to wyłącznie niszczenie kapitału ludzkiego. Otwarty dialog powinien być prowadzony w kulturalny, niedeprecjonujący drugiej strony sposób. W innym wypadku on budzi wyłącznie agresję - ocenia.
- Jeżeli wiadomo, że nadchodzi duża zmiana, trzeba do niej się przygotować, procedury wprowadzać sukcesywnie, omawiać je z ludźmi, włączać ich w ten proces, dawać poczucie bezpieczeństwa - mówi Gołębicka. I dodaje: Żadnych pracowników nie można traktować przedmiotowo. Szczególnie tak wymagających.
Czarnowski: Zewnętrzni obserwatorzy szybko zapomną o konflikcie
- Każdy konflikt wewnętrzny prędzej czy później zmienia się w konflikt zewnętrzny. W Agorze to się już dzieje – mówi w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Piotr Czarnowski, założyciel i prezes agencji First PR. - Każdy konflikt wewnętrzny jest szkodliwy dla firmy. Ten w obecnej sytuacji mediów w Polsce jest podwójnie szkodliwy. A że chodzi o Agorę i „Gazetę Wyborczą”, jest szkodliwy potrójnie. Ale nie ma takiego konfliktu, którego nie dałoby się zażegnać, jeśli z obu stron są dobre chęci – dodaje Czarnowski.
Według eksperta, potrzebne byłoby wypracowanie kompromisu. - Nie iść ani jedną, ani drugą drogą. Coś poszło źle w komunikacji wewnętrznej, teraz konflikt się rozwija, co niewątpliwie działa przeciwko Agorze i „Gazecie Wyborczej” - uważa Czarnowski. Ale dodaje też, że z punktu obserwatora zewnętrznego ten konflikt nie będzie miał dramatycznych skutków. - Ludzie, którzy uważają, że Agorę trzeba zniszczyć, dalej będą tak uważać. Ci, którzy cenią „Wyborczą”, będą dalej to robić. Kiedy cała sprawa się skończy, ludzie szybko o tym zapomną – podkreśla. Choć jednocześnie dodaje: Może być tak, że konflikt uczyni wyłom w lojalności. I to będzie trudne do naprawy.
Na informację o połączeniu w Agorze dobrze zareagował rynek. Od jej ogłoszenia w środę 9 czerwca cena akcji spółki wzrosła z poziomu 10 zł do 11,3 zł w piątek 18 czerwca. Analitycy Domu Maklerskiego BDM w raporcie z 10 czerwca podnieśli cenę docelową akcji z 14,8 zł do 21,5 zł i podtrzymali dla nich rekomendację „kupuj”. Wskazali m.in. na zakładaną odbudowę rynku reklamy i otwarcie kin.
Konflikt naczelnych "Wyborczej" z zarządem Agory
Zarząd Agory tydzień temu poinformował, że zamierza połączyć segment prasowy spółki (obejmujący głównie „Gazetę Wyborczą” i Wyborcza.pl) i pion Gazeta.pl w jeden obszar biznesowy „realizujący wspólny cel wzrostu subskrypcji cyfrowych oraz wpływów reklamowych ze wszystkich powierzchni serwisów internetowych Agory S.A.”. Firma zaczyna przegląd opcji strategicznych dotyczących działalności internetowej. W mailu do pracowników zarząd tłumaczy ruch "konfliktem modeli biznesowych" i "wewnętrzną konkurencją".
Przeciwko planowanemu połączeniu i zwolnieniu wydawcy „Wyborczej” Jerzego Wójcika zaprotestowali naczelni tytułu i część dziennikarzy. Pod listem dziennikarzy podpisało się 321 osób. Naczelni „Wyborczej” uważają, że to Wójcik powinien odpowiadać za połączenie segmentu prasowego spółki z portalem Gazeta.pl. Jak dodają, proces powinien opierać się na rozszerzeniu i rozwinięciu modelu subskrypcji cyfrowej. Nie zgadzają się też na kierowanie serwisem Wyborcza.pl przez szefów Gazeta.pl.
Adam Michnik wraz z wicenaczelnymi „Gazety Wyborczej” w ubiegłym tygodniu skierował do zarządu propozycję resetu relacji, aby „dyskusję o połączeniu (…) rozpocząć od początku, bez zbędnego pośpiechu i w duchu wzajemnego zaufania”. Naczelni „Gazety Wyborczej” w kolejnym stanowisku określili próbę połączenia Gazeta.pl i Wyborcza.pl mianem „największego w historii kryzysu w relacjach »Wyborczej« z zarządem spółki Agora”. Dodali, że chcą tego połączenia, ale nie robionego „znienacka” i za ich plecami.
Zarząd Agory odpowiedział, że jest "zdumiony i zaniepokojony" działaniami, służącymi "pogłębieniu podziałów" w firmie. Jego zdaniem, tezy naczelnych "Gazety Wyborczej" wywołują "niepokój w zespole". Kierownictwo tytułu słowa zarządu odbiera jako groźbę i oświadcza, że nie będzie współpracować z członkinią zarządu Agnieszką Sadowską, która w ich przekonaniu "skrycie przygotowała plan integracji".
Jeden z właścicieli Agory, spółka Agora Holding w liście do pracowników zaznaczyła, że chce być „gwarantem bezpieczeństwa obu stron” procesu integracji Wyborcza.pl i Gazeta.pl.
Pracownicy „Gazety Wyborczej” w piątek wysłali kolejny list do zarządu Agory. „Transformacja nie może się odbywać w atmosferze podejrzeń i nieufności. Konflikt między zarządem spółki Agora SA a kierownictwem »Gazety Wyborczej« jest niszczący i obniżający wzajemne zaufanie” - piszą w nim. Głos zabrało również kierownictwo Gazeta.pl w liście, do którego dotarł portal Wirtualnemedia.pl, sprzeciwia się „narracji koleżanek i kolegów z »Gazety Wyborczej«” i wyraża zdumienie „próbami wpływania na skład Zarządu Agory S.A. i chęcią zniwelowania zaproponowanego na początku kompromisu”. Tymczasem redakcja „Gazety Wyborczej” zaprasza swoich czytelników i dziennikarzy na otwarte spotkanie o przyszłości dziennika.
Dołącz do dyskusji: Kierownictwo „Gazety Wyborczej”: działania zarządu zachwiały bezpieczeństwem Agory