Gala jak koncert Madonny - relacja z Cannes Lions 2013
Zapraszamy do kolejnej relacji festiwalu Cannes Lions. Piszą Ania Kozłowska i Monika Dzikiewicz z domu mediowego Starcom, które reprezentowały Polskę w konkursie Young Media Lions.
Po zakończeniu rozgrywek w ramach konkursu Young Media Lions, szczęśliwie opuściłyśmy duszne piwnice pałacu festiwalowego, gdzie przez pierwsze dni toczyły się prace nad briefem. Aby skorzystać jak najmocniej z obecności w słonecznym i upalnym Cannes, przeniosłyśmy się do chłodnych audytoriów pałacu festiwalowego, w których przez całe dnie toczą się seminaria, warsztaty oraz panele. Mówi się, że w okolicach pałacu jest nawet jakaś plaża, jednak nasza akredytacja obowiązuje tylko we wnętrzach, gdzie toczymy z pozoru beztroskie życie.
Wspomniane wyżej seminaria i warsztaty, prowadzone nierzadko przez wielkich i znanych tego świata, są na tyle ciakawe, że wymagają poświęcenia im oddzielnego tekstu, o który pokusimy się niebawem - gdy tylko uda się poukładać myśli.
Jednogłośnie uznałyśmy, że tematem, który wymaga natychmiastowego opisania jest uczestnictwo w gali rozdania Złotych Lwów. Z uwagi na liczbę kategorii, w których branża reklamowa przyznaje sobie nagrody, gale odbywają się codziennie. Agencje z całego świata konkurują w takich dziedzinach jak: media, innowacje, PR, kreatywna efektywność a także kreacje outdoorowe, prasowe, digitalowe i radiowe.
Gala rozdania Lwów to impreza, która z powodzeniem mogłaby konkurować z koncertem Madonny. Ta impreza to istna gratka dla zmysłów. To show świateł i muzyki. Na straży tego wydarzenia stoi prowadzący, który swą charyzmą i profesjonalizmem mógłby obdzielić cały polski show biznes.
Trudno opisać towarzyszące podczas gali emocje. Nieosiągalny na co dzień, szczery uśmiech i przebiegające po plecach ciarki, potęgowane są wraz z każdym kolejnym showcasem, przedstawiającym zwycięski projekt.
Zaskakuje też zupełnie nieinwazyjne dla widza odbieranie nagród. Cała procedura jest nieprzyzwoicie sprawna oraz - co cenne - całkowicie wyczyszczona z ckliwych podziękowań, poprzedzonych nudnymi przemówieniami. Każdemu przekazaniu Lwa towarzyszy przeszywająca, ale też świetnie dobrana muzyka. Aż chciałoby się po wyjściu z tej kilkugodzinnej imprezy zakupić soundtrack… Dzięki tak stworzonemu klimatowi, widownia bawi się równie dobrze jak szczęśliwcy, którzy są właśnie rażeni fleszami aparatów, odbierając na scenie niemałą, acz cenną statuetkę. Królują Japończycy, Amerykanie, Australijczycy oraz ludzie Europy ze wszystkich jej części. Jeżeli chodzi o polskie sukcesy, te największe - jak do tej pory - Cannes Lions 2013 przyniósł tylko jeden. Lew w kategorii Innovations pojawi się w Polsce za sprawą innowacyjnej karty debetowej pokazującej stan konta, wprowadzonej przez Getin Noble Bank.
W naszym odczuciu kampania, która wywarła bardzo duże wrażenie nie tylko na jury ale i na uczestnikach gali, to akcja społeczna „Dumb Ways to Die” mająca na celu zwiększenie bezpieczeństwa na stacjach metra. Australijska agencja McCann z Melbourne otrzymała dzięki niej wiele nagród (m.in. Grand Prix w kategorii radio), a wszechobecna w kampanii piosenka była nucona przez wielu.
Najtrudniejszym w całej tej radosnej, galowej sytuacji są refleksje nad wygranymi projektami. Pracujemy przecież dla tych samych klientów, a jednak skądś biorą się tak dobre pomysły. Wewnętrznie czujesz, że obalono właśnie mit mówiący o tym, że człowiek wymyślił już wszystko. To budujące i obiecujące, ale co dobre szybko się kończy. Po gali, krocząc po schodach pokrytych czerwonym dywanem, osiągasz poziom gruntu i pytasz „dokąd zmierzamy Polsko?”. I tak oto na z pozoru beztroskim wyjeździe, powracają wszelkie troski.
Zaczynamy już myśleć, jak opowiedzieć o tym wszystkim w inspirujący sposób w Starcomie ;)
Dołącz do dyskusji: Gala jak koncert Madonny - relacja z Cannes Lions 2013
p.s. nie jestem ze Starcomu i nie znam autorek;)