SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Facebook pozbywa się kilku tysięcy opcji targetowania, by uniknąć dyskryminacji

Z Facebooka jesienią zniknie do 5 tys. opcji targetowania treści. Reklamodawcy nie będą mogli ograniczać przekazów użytkownikom zainteresowanym m.in. buddyzmem, Paschą czy kulturą islamską. Wszystko po to, by uniknąć dyskryminacji grup etnicznych czy religijnych.

Sprawa zaczęła się w sierpniu, od doniesienia amerykańskiego Departamentu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast. Organ poskarżył się, że Facebook umożliwia praktyki dyskryminujące konkretne grupy w kwestiach wynajmu mieszkań. W USA zdarza się bowiem, że właściciele lokali nie chcą za najemców np. rdzennych mieszkańców kontynentu bądź osób czarnoskórych. Targetowanie ogłoszeń ułatwiało tego typu praktyki.

Facebook w swoim wpisie na blogu wyjaśnia, że chce chronić użytkowników przed dyskryminującymi reklamami. Ponad 5 tysięcy opcji targetowania zniknie, by nie zapobiec ich niewłaściwemu wykorzystaniu.

- Choć opcje te były wykorzystywane legalnie, by docierać do określonych grup zainteresowanych konkretnymi usługami bądź produktami, to sądzimy, że minimalizacja ryzyka naruszeń jest ważniejsza. Obejmuje ograniczenie możliwości wykluczenia przez reklamodawców odbiorców reprezentujących określone grupy religijne czy etniczne - informuje Facebook.

W drugim kwartale br. Facebook zanotował przychód w wysokości ponad 13 miliardów dolarów, a zysk netto wzrósł do 5,1 miliarda dolarów. Przychód z reklam serwisu wyniósł natomiast 13,04 miliarda dolarów, czyli o 42 proc. więcej w ujęciu rocznym.

Dołącz do dyskusji: Facebook pozbywa się kilku tysięcy opcji targetowania, by uniknąć dyskryminacji

3 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Grzegorz
Zuckergerg, syn Komorowskiego
0 0
odpowiedź
User
a
to jak wydawca niech będzie książek buddyjskich przeprowadzi kampanię reklamową do osób najbardziej zainteresowanych ewentualnym zakupem takich publikacji czyli buddystów? W imię chorych idei są ograniczane możliwości reklamodawcy i precyzyjność dotarcia do najlepszej grupy klientów.
0 0
odpowiedź
User
eh
Ciekawe jak teraz będą się kształtowały przychody z reklam, bo ja w takich warunkach nie przeprowadziłbym żadnej kampanii.
0 0
odpowiedź