Andrzej Poczobut od czterech lat więźniem reżimu. "Jego los to wypadkowa globalnych zdarzeń"
Andrzej Poczobut, dziennikarz i działacz polskiej mniejszości na Białorusi, został przed czterema laty aresztowany, a w 2023 roku skazany na osiem lat za rzekome "podżeganie do nienawiści". Obrońcy praw człowieka uznali go za więźnia politycznego. Władze polskie domagają się jego uwolnienia.

Poczobut został zatrzymany 25 marca 2021 roku. O rocznicy jego aresztowania przypomniała marszałek Senatu RP Małgorzata Kidawa-Błońska, występując 20 marca br. na Europejskiej Konferencji Przewodniczących Parlamentów w Strasburgu. "25 marca miną cztery lata od jego bezprawnego uwięzienia. O jego uwolnienie, jak również wszystkich innych osób bezprawnie więzionych na Białorusi, Senat RP nieustannie się upomina" – powiedziała marszałek.
W 2024 r. władze białoruskie zwolniły z więzień pewną grupę więźniów politycznych, ale Andrzeja Poczobuta nie było wśród nich. Komentatorzy białoruscy oceniali wcześniej, że dziennikarz jest "zakładnikiem reżimu" i "więźniem specjalnym" białoruskiego przywódcy Alaksandra Łukaszenki. Wiadomo, że pomiędzy Mińskiem i Warszawą toczyły się – i prawdopodobnie wciąż toczą – negocjacje w sprawie uwolnienia Poczobuta. MSZ RP wielokrotnie zapewniało, że stale podejmuje działania w tym celu.
Poczobut, który jest obywatelem Białorusi, od czasu zatrzymania przebywa za kratami. Władze białoruskie zarzuciły mu "podżeganie do nienawiści", a jego działaniom – polegającym na kultywowaniu polskości i publikowaniu artykułów w mediach - przypisano znamiona "rehabilitacji nazizmu". Proces rozpoczął się 16 stycznia 2023 roku, a 8 lutego 2023 r. zapadł wyrok ośmiu lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Poczobut został osadzony w kolonii karnej w Nowopołocku, która ma opinię jednego z najgorszych więzień na Białorusi. Apelacja została odrzucona przez białoruski Sąd Najwyższy.
Z dostępnych informacji wynika, że jeszcze przed procesem Poczobut odmówił zgody na stawiany przez władze warunek opuszczenia kraju, którego jest obywatelem, w zamian za uwolnienie.
Organizacje praw człowieka uznają Poczobuta za więźnia politycznego. Polskie władze domagają się uwolnienia działacza i oczyszczenia go z politycznie motywowanych, nieprawdziwych zarzutów.
Poczobut przez wiele lat współpracował z polskimi mediami, w tym z "Gazetą Wyborczą" i TVP Polonia, relacjonując sytuację na Białorusi. Za krytyczne wypowiedzi na temat Łukaszenki trafiał do aresztu i stawał przed sądem (otrzymał w 2011 r. wyrok w zawieszeniu). Jako działacz nieuznawanego przez białoruskie władze i zdelegalizowanego w 2005 roku Związku Polaków na Białorusi Poczobut, pasjonat historii, wiele czasu poświęcał m.in. na badanie losów Polaków na terenach dzisiejszej Białorusi.
Polska rozmawiała z Białorusią na temat Poczobuta. Bezskutecznie
Po ogłoszeniu wyroku skazującego w 2023 roku Polska zamknęła przejście graniczne z Białorusią w Bobrownikach, mówiąc wprost, że otworzy je po tym, gdy władze w Mińsku zrezygnują z politycznego prześladowania Poczobuta. Ze swej strony Łukaszenka wprost dawał do zrozumienia, że traktuje Poczobuta jak polityczną kartę przetargową, np. mówiąc publicznie, że mógłby on zostać wymieniony na działaczy białoruskiej opozycji, którzy uciekli z kraju przed jego zemstą.
W styczniu br. rzecznik MSZ Paweł Wroński powiedział PAP, że Polska wielokrotnie rozmawiała z władzami Białorusi na temat Poczobuta. Chyba wszyscy w Polsce wiedzą, co powinien zrobić Łukaszenka: po prostu wypuścić z więzienia niewinnego człowieka – powiedział rzecznik.
- Czuję koszmarną bezsilność, gdy odbieram informację o więziennej gehennie Andrzeja i cierpieniu jego bliskich. Ich los to dziś wypadkowa jedynie globalnych zdarzeń: sytuacji na froncie w Ukrainie, układów na Kremlu i Białym Domu. To sprawy, na które nie mamy wpływu, możemy tylko przypominać o Andrzeju, mobilizować, słać protesty. Czuję też wściekłość, gdy w Polsce terminu „więzień polityczny" używa się wobec polityków oskarżanych o przekręty finansowe czy skazanych za kryminalne nadużycia władzy. To plucie Andrzejowi w twarz – napisał w „Gazecie Wyborczej” Bartosz Wieliński, zastępca redaktora naczelnego dziennika.
Dołącz do dyskusji: Andrzej Poczobut od czterech lat więźniem reżimu. "Jego los to wypadkowa globalnych zdarzeń"
Szczeka chłop na władzę to go ścigają. W PL jest inaczej? Naloty na niewygodne redakcje dla władzy (patrz za czasów poprzedniego oskara do roku 2015 pacyfikacja redakcji Wprost, prowokacje na marszu niepodległości, itd.), konfiskata laptopów, zamykanie stron oddolnym mediom nieprzychylnym władzy, albo znajdowanie kogoś niewygodnego z upozorowanym samobójem.