Ataki na dziennikarzy podczas protestów ws. aborcji. Press Club Polska: to działania karalne
Rada Press Clubu Polska zaapelowała o nieatakowanie dziennikarzy przygotowujących relacje z protestów społecznych, przetaczających się przez Polskę. Reporterzy informują o atakach, do których dochodzi pomimo wyraźnych oznaczeń, że reprezentują media. Press Club podkreśla, że utrudnianie pracy przedstawicielom mediów jest karalne.

Protesty rozpoczęły się pod koniec ubiegłego tygodnia, po ogłoszeniu przez Trybunał Konstytucyjny orzeczenia, w którym określono, że aborcja ze względu na nieodwracalne wady płodu jest niekonstytucyjna. Manifestacje trwały cały weekend w wielu miastach Polski, na poniedziałek zaplanowano blokowanie dróg, na piątek 30 października dużą manifestację w Warszawie.
Dziennikarze z rozmaitych redakcji alarmują od początku protestów, że są atakowani zarówno przez policjantów, ale także przez demonstrujących. W niedzielę wieczorem w Poznaniu o napaści informowali dziennikarze lokalnego oddziału TVP.
- Samochód Telewizji Polskiej zatrzymał się na pasach, aby przepuścić demonstrantów wracających z protestu pod siedzibą poznańskiego oddziału Prawa i Sprawiedliwości. Pod adresem dziennikarza i operatora padły słowa obraźliwe słowa, a po chwili demonstranci uderzeniami i kopniakami zaczęli demolować samochód, a ktoś rzucił w pojazd szklaną butelką - czytamy w relacji.
Także w Poznaniu policjanci użyli gazu łzawiącego przeciwko tłumowi protestujących, wśród poszkodowanych byli fotoreporterzy relacjonujący demonstrację.
Halo Poznań! Ludzie z Poznania wielkie dzięki za pomoc, spryskanym przez policję gazem, kolegom fotoreporterom. Za...
Opublikowany przez Stowarzyszenie Fotoreporterów Niedziela, 25 października 2020
O atakach na dziennikarzy - pomimo wyraźnego oznakowania, że wykonują obowiązki - napisała na Facebooku dziennikarka Radia Emaus, Gabriela Jelonek: - Naszych kolegów fotoreporterów na protestach policja traktuje gazem pieprzowym. Mimo, że są OZNACZENI (opaska odblaskowa PRESS na ręce), policja twierdzi, że nie są, dlatego dostali. Być może czas na kamizelki z napisem "prasa", żeby być lepiej widocznym w tłumie - stwierdziła.
Przeciwko atakowaniu reporterów wykonujących obowiązki zaprotestowała w niedzielę wieczorem rada organizacji dziennikarskiej Press Club Polska. - Takie działania są karalne. Utrudnianie lub uniemożliwianie dziennikarzom pracy wyczerpuje znamiona przestępstwa opisane w art. 44 Prawa prasowego (utrudnianie lub tłumienie krytyki prasowej). Natomiast spowodowanie obrażeń ciała to przestępstwo z kodeksu karnego - przypomina Press Club w stanowisku. - Uniemożliwianie pracy dziennikarzom to nie tylko naruszanie ustawy, ale przede wszystkim prawa do informacji ich widzów, słuchaczy i czytelników. Po raz kolejny musimy zawołać: nie atakujcie dziennikarzy! - podkreśla.
Ponad tydzień temu doszło do napaści na operatora Telewizji Polskiej, został pobity podczas przygotowywania w Gdyni materiału o Ryszardzie K., zatrzymanym w jednej sprawie razem z Romanem Giertychem. Wówczas przeciw agresji względem przedstawicieli mediów protestowali m.in. prezes gdańskiego SDP, przewodniczący Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański, Centrum Monitoringu Wolności Prasy, a także dziennikarze mediów prywatnych i publicznych.
Dołącz do dyskusji: Ataki na dziennikarzy podczas protestów ws. aborcji. Press Club Polska: to działania karalne
Już doszli - to policja, twoi kumple ich spsikali gazem :)