Więcej polskiej muzyki w radiu? Rozgłośnie protestują
Do końca wakacji ma zostać wprowadzone nowe prawo, regulujące kwestię pory nadawania przez rozgłośnie radiowe tzw. utworów „słowno-muzycznych” w języku polskim - dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl.
Dołącz do dyskusji: Więcej polskiej muzyki w radiu? Rozgłośnie protestują
Obecnie ani stacjom komercyjnym ani współdziałającym z nimi wielkim koncernom fonograficznym nie opłaca się inwestowanie w polską muzykę. To są firmy nastawione na zysk, więc po co ponosić dodatkowe koszty związane z wyprodukowaniem lepszej lub gorszej płyty polskiego wykonawcy, jak można w to miejsce zaserwować gotowy produkt anglojęzyczny. Tak jest zwyczajnie taniej. I tak się tez utrwala gusta słuchaczy. Jest to więc zamknięte koło, które doprowadza do wyrugowania polskiej muzyki. Proszę zobaczyć jak mało jest nowych dobrych wykonawców. Jeżeli wyminiemy jednym tchem dwudziestu polskich wykonawców, to okaże się że są to zazwyczaj osoby, zespoły, które zaistniały kilkanaście lub kilka lat temu, kiedy można było łatwiej przebić się z polską muzyką
Zwiększenie udziału polskiej muzyki na antenach radiowych niewątpliwie w dłuższym terminie zmusi jednych i drugich do większego zainwestowania w polskich wykonawców, podjęcia większego ryzyka stawiania na młodych artystów. To wszystko spowoduje, że rynek stanie się większy, a wiadomo - im większy rynek tym więcej będzie płyt i wykonawców godnych uwagi. Oczywiście zdaję sobie sprawę, iż przybędzie też polskiej muzyki komercyjnej z pod znaku Dody, Feela, itp., gdyż np. ESKA nie będzie na swojej antenie "puszczać" wykonawców pokroju Sojki czy Jopek.
Odnośnie krzyków podniesionych przez obrońców demokracji to przypominam, że rozwiązania podobne lub nawet bardziej restrykcyjne są w bardzo wielu krajach europejskich. We Francji jest to np. 50 procent