SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Jak słowacki wydawca pozyskał 24 tys. subskrybentów w dwa tygodnie

W liczącej 5,5 mln mieszkańców Słowacji wynik 90 tysięcy subskrypcji jakiegokolwiek wydawcy imponuje. Z czego w dwa tygodnie pozyskano ponad 24 tysiące. To wyniki słowackiego serwisu "Denník N". Jak osiągnięto ten sukces? Jaka przyszłość czeka treści za paywallem i subskrypcje cyfrowe? Czemu wydawcy nie mogą ufać Facebookowi i YouTube'owi? O tym rozmawiamy z Tomasem Bellą, co-founderem i chief digital officerem w "Denník N". 

Dołącz do dyskusji: Jak słowacki wydawca pozyskał 24 tys. subskrybentów w dwa tygodnie

9 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
kolis
No tak. Facet z prawicy wygrał wybory i od razu jest autorytarny xd
6 4
odpowiedź
User
dlg
No tak. Facet z prawicy wygrał wybory i od razu jest autorytarny xd


Fico to nominalnie lewica. Takie stare SLD.
A tam się dzieje to, co u nas po 2015: słowacka mutacja OKOpress.
7 1
odpowiedź
User
Freedom
No proszę: "NA Słowacji". Polskim dziennikarzom wolno napisać: "NA Słowacji", podobnie jak na Litwie, na Łotwie. Ale jest zakaz i bezlitosne pranie polskiej historii, gdy chcemy powiedzieć, zgodnie ze zwyczajem językowym, tradycją i historią: "na Ukrainie". Tego ostatniego nie wolno nam używać! Jakaś niewidzialna ręka rządząca mediami w Polsce wprowadziła zakaz, bezpardonowo gwałcąc polską historię i język.
Otóż, mówienie: "na" o innym kraju jest historycznym dziedzictwem: naszego wspólnego, POKOJOWEGO współżycia, bycia jednością. Z Węgrami i Słowakami znaleźliśmy się u Habsburgów, więc - do dziś - jedziemy „na Węgry” oraz powiemy, że „na Słowacji” wybrano rząd (też z tego samego powodu Polacy powiedzą: „na Słowenię”, „na Chorwację”). Natomiast z Litwą, Białorusią i Ukrainą stworzyliśmy pierwszą unię w dziejach Europy i tez mówimy „na”. Za to przez gardło nam nie przejdzie – mimo „zjednoczenia” – „na Niemcy”, „na Rosję”, z oczywistych powodów.
Jednak, nie wolno nam mówić „NA Ukrainie”. Zdecydowała „niewidzialna ręka mediów”, która chyba/ewidentnie nie zna ani polskiej historii, ani polskiego języka. Raczej nas nie lubi. Ale rządzi.
8 6
odpowiedź