Wiesław Godzic: „Wiadomości” Paczuskiej gubią się w niuansach, choć marzą o przedstawianiu samej prawdy

Jej wielkim błędem jest to, że jest zimna i zdystansowana. W wydaniu Danuty Holeckiej i Krzysztofa Ziemca tak ma być. Nie chcemy, wydają się mówić prezenterzy, tworzyć wokół siebie quasirodzinnej grupy, co próbowali robić Tadla i Kraśko. Pani Danuta musi się zdecydować: w dłoniach oldskulowa kartka czy gestykulacja - robić jednocześnie jedno i drugie, to ocierać się o komizm.

„Wiadomości” Paczuskiej marzą o tym, żeby przedstawiać samą prawdę (która jest „w ich posiadaniu”), ale gubią się w niuansach. Dlaczego zarzucono komisarz Bieńkowskiej nielojalność państwową (bliską zdrady), gdy PO wyjaśnia, że Bieńkowska nie może głosować jako komisarz ponadnarodowy? Dlaczego sięgnięto tylko do jednej tezy wypowiedzi Bieńkowskiej - bo inne były na jej korzyść?

Dlaczego „Wiadomości” psują nasze gusta i prezentują żałosne rewelacje nowego komendanta policji odnośnie „luksusowego” gabinetu odchodzącego. Ktoś ma widocznie populistyczne przekonanie o luksusie i wadze tej funkcji. Przecieram oczy i jak u ojców manipulacji: nowy komendant w mundurze, w pełnym świetle w otoczeniu współpracowników. Odchodzący w cywilnym ubraniu, samotny w koszmarnie złym oświetleniu.

TV składa się z drobiazgów. Dlaczego mówi się o przewalutowaniu przez Petru jego kredytu. Inaczej brzmi - przewalutowanie i spłacenie. Dlaczego słyszę o procesie pojednawczym w Trybunale Konstytucyjnym, skoro trybunał inaczej to oceniał? Śmieszą czasem podpisy materiałów, np. Koniec jedności?, gdy nikomu nie śniło się o polskiej jedności. Obsesja niemiecka i nadużywanie słowa „niektórzy” bardzo źle kojarzącego się, nikogo nie dziwi już.

Chociaż „niektórzy” są zdziwieni nagłą zmianą armii ekspertów - dochodzi nawet do promocji szerzej nieznanych prywatnych witryn internetowych. Tak się nie tworzy poczucia rzetelności najważniejszego materiału informacyjnego.

Publicystyka TVP jest taka jak w niszowych stacjach spoza mainstreamu - czterech naszych na jednego obcego, a wygrywa najgłośniej krzyczący.

Moje zainteresowanie przykuło pytanie w „Minęła 20” ze względu na nowatorstwo logiczne i leksykalne. Brzmiało ono: „Jaka jest geneza flekowania Polski?”. W tej presupozycji nie można zaprzeczyć: że nie ma „flekowania”. W BBC, na którą chętnie powołuje się prezes (inny niż Prezes), jest określenie „BBC English” - co oznacza ważną rolę telewizyjnych wypowiedzi w procesie tworzenia poprawnego języka. Carry on, Mr Kurski!

Czekają nas ciężkie i ciekawe czasy. Będzie sporo materiału do analizy na studiach dziennikarskich.

Prof. Wiesław Godzic, medioznawca z Uniwersytetu SWPS