Państwowa Inspekcja Pracy wchodzi do „Newsweeka”. Po tekście WP o Tomaszu Lisie sprawdzi procedury antymobbingowe
W najbliższy piątek Państwowa Inspekcja Pracy rozpocznie kontrolę procedur antymobbingowych i antydyskryminacyjnych w redakcji „Newsweek Polska” (Ringier Axel Springer Polska). Wnioskował o to poseł PiS Piotr Sak po artykule Wirtualnej Polski opisującym niewłaściwe zachowanie byłego naczelnego „Newsweeka” Tomasza Lisa.
Według ustaleń „Rzeczpospolitej” w środę Okręgowy Inspektorat Pracy w Warszawie poinformował kierownictwo „Newsweek Polska” o planowanej kontroli w redakcji tygodnika. Będzie ona dotyczyła obowiązujących w firmie procedur i regulaminów antymobbingowych i antydyskryminacyjnych, czyli w praktyce tego, czy pracownicy mogli skutecznie zgłaszać niepożądane zjawiska i zachowania w redakcji.
Inspektorzy PIP mają pojawić się w siedzibie „Newsweek Polska” w najbliższy piątek.
Główny inspektor pracy Katarzyna Łażewska-Hrycko potwierdza, że w redakcji tygodnika zostanie przeprowadzona kontrola. - Państwowa Inspekcja Pracy zdecydowała się na kontrolę po tym, jak w mediach pojawiły się publikacje zawierające opisy konkretnych zachowań, mogących mieć charakter niezgodny ze standardami wynikającymi z prawa pracy i przewidzianą w nim ochroną przed mobbingiem - powiedziała „Rzeczpospolitej”.
Tekst WP o niewłaściwym zachowaniu Tomasza Lisa
W zeszły piątek na Wirtualnej Polsce ukazał się artykuł Szymona Jadczaka, w którym pracownicy „Newsweek Polska” opisali, że Tomasz Lis jako naczelny pisma przez lata zachowywał się wobec podwładnych w sposób, który można zostać uznany za mobbingujący.
Jadczak zaznaczył, że potwierdziło to kilkadziesiąt byłych i obecnych pracowników tygodnika, zdecydowana większość wypowiedziała się w tekście anonimowo. - Naczelny zagląda w dekolt jednej z redaktorek i komentuje kolor jej stanika. Były też okropne kawały o gejach, koledzy geje z redakcji fatalnie to znosili - opisała jedna z osób.
Pod nazwiskiem wypowiedział się natomiast Ryszard Holzer, były sekretarz redakcji „Newsweeka”. - To było mnóstwo drobnych rzeczy, które składały się w całość, nieprzyjemną atmosferę przesiąkniętą chamstwem. Parę razy zwracałem uwagę Tomaszowi Lisowi, że są to zachowania na pograniczu mobbingu. Nie reagował - stwierdził.
W artykule podano, że od 2018 roku kilka skarg na zachowanie Tomasza Lisa trafiło do działu HR w Ringier Axel Springer Polska, żadna nie odniosła skutku. Jedna z pracownic, której nie odpowiadało zachowanie Lisa, bezskutecznie prosiła o przeniesienie do innej redakcji w wydawnictwie.
Tomasz Lis zaprzecza, zarząd RASP uspokaja
W odpowiedziach udzielonych do artykułu Tomasz Lis zaprzeczył wszystkim zarzutom dotyczącym jego zachowania w redakcji „Newsweeka”. - Żadne wyszydzanie wyglądu czy ubioru nie miało miejsca, bo - poza wszystkim - są to kwestie, które zupełnie mnie nie interesują. Równie kategorycznie zaprzeczam, by dochodziło do gnębienia, prześladowania czy zastraszania kogokolwiek. Nie jest prawdą, że "część pracowników informowała mnie, że była mobbingowana" - wyliczył.
Podobnie skomentował tekst w piątek rano na antenie TOK FM. - Zestaw półprawd, ćwierćprawd, rozdmuchanych, poprzekręcanych, opartych na wyznaniach dwóch, które usunąłem z redakcji - stwierdził.
W piątek po południu członkowie zarządu Ringier Axel Springer Polska w mailu do pracowników zapewnili, że „każdorazowo w przypadku zarzutów dotyczących niewłaściwych zachowań, natychmiast podejmujemy działania ustalamy fakty, a nasza reakcja jest zawsze adekwatna do stopnia stwierdzonych naruszeń”.
Wyjaśnili, że w takich sprawach kierują się przede wszystkim „koniecznością ochrony osób pokrzywdzonych i delikatnym charakterem zgłaszanych spraw”, więc szczegóły nie są upubliczniane. Przypomnieli, że jeśli pracownicy zauważą niewłaściwe zachowanie w firmie, mogą je zgłosić do swojego przełożonego, za pośrednictwem systemu „Speak Up" oraz do działu HR.
Poseł PiS z dwoma wnioskami o Inspekcji Pracy
Krótko po ukazaniu się artykułu Szymona Jadczaka poseł Prawa i Sprawiedliwości Piotr Sak zapowiedział, że ponownie skieruje wniosek do Państwowej Inspekcji Pracy o pilną kontrolę w redakcji „Newsweek Polska”. - Dotychczasowe biurokratyczne i minimalistyczne stanowisko GIP jest rejterowaniem z pola walki o prawa pracowników - ocenił.
Nareszcie! Inspekcja Pracy w piątek z kontrolą w „Newsweeku” https://t.co/OdCnG1MMxN
— Piotr Sak (@PiotrSak5) June 30, 2022
Sak taki wniosek do PIP złożył już na początku czerwca, po tym jak Tomasz Lis w nagłym trybie pożegnał się ze stanowiskiem redaktora naczelnego „Newsweek Polska”. Ringier Axel Springer Polska nie zaprzeczył, że w firmie działała komisja w sprawie zachowań dziennikarza wobec podwładnych, natomiast publicysta „Liberte!” Aleksander Twardowski zasugerował, że z rozmów z dziennikarzami "Newsweek Polska" (nie podał nazwy pisma ani nazwiska jego byłego naczelnego) dowiedział się, że przyczyną odejścia naczelnego był „trwający przez lata mobbing i molestowanie”.
Po pierwszym wniosku posła PiS Państwowa Inspekcja Pracy nie podjęła kontroli w redakcji „Newsweeka”. - Doniesienia medialne sugerujące istnienie działań mobbingowych wobec pracowników nie zawsze są wystarczającą przesłanką do podejmowania działań kontrolnych - tłumaczył Juliusz Głuski-Schimmer, rzecznik PIP.
Tomasz Lis znika z TOK FM
Po publikacji artykułu Wirtualnej Polski Tomasz Lis oprócz krótkiej wypowiedzi na antenie Radia TOK FM nie odnosił się do sprawy. Jego dłuższy komentarz bezskutecznie starało się uzyskać samo TOK FM, w którym dziennikarz przez 19 lat był stałym gościem piątkowej audycji Jacka Żakowskiego.
- Nasza redakcja ma do Tomasza Lisa wiele pytań i chętnie będzie go gościć na antenie, by mu je zadać. Zaproponowaliśmy mu taką rozmowę i czekamy na wiadomość, czy się na nią zgodzi. Zwróciliśmy się również z zaproszeniami lub prośbą o komentarze do innych osób i instytucji występujących w tekście Wp.pl. Do sprawy wracamy na bieżąco w serwisach informacyjnych oraz w audycjach - opisywała redakcja Radia TOK FM.
We wtorek kierownictwo rozgłośni postanowiło, że do wyjaśnienia sprawy opisanej przez WP Tomasz Lis nie będzie zapraszany do programu Jacka Żakowskiego. Zaznaczono, że podjęto tę decyzję w porozumieniu z Jackiem Żakowskim.
- W świetle ostatnich doniesień, do czasu wyjaśnienia sprawy, Radio TOK FM zdecydowało się nie zapraszać Tomasza Lisa na antenę stacji w charakterze komentatora - przekazała portalowi Wirtualnemedia.pl Nina Graboś, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej Agory.
Tomasz Lis w „Newsweeku” przez 10 lat
Lis redaktorem naczelnym „Newsweek Polska” został w kwietniu 2012 roku, niedługo po tym jak rozstał się z tygodnikiem „Wprost”, którym kierował przez niecałe dwa lata. Karierę dziennikarską zaczynał jednak w 1990 roku w „Wiadomościach” TVP1. W latach 1994-97 był korespondentem TVP w Waszyngtonie.
Od 1997 do 2004 tworzył „Fakty” w TVN, a później „Wydarzenia” w Telewizji Polsat, gdzie również prowadził autorski program „Co z tą Polską” i był członkiem zarządu.
W latach 2008-2016 był autorem i prowadzącym programu „Tomasz Lis na żywo” nadawanego w TVP2. Między 2016-2020 rokiem prowadził cotygodniowy program „Tomasz Lis.” na stronie internetowej „Newsweeka” i Onet.pl. W ub.r. zastąpił go podcast „Świat_pl”.
Od 2012 r. Lis jest zaangażowany w projekt internetowy - jest większościowym udziałowcem spółki wydającej serwisy grupy Natemat. W ostatnich latach jednak nie ukazywały się tam żadne jego teksty.
Od początku lipca redaktorem naczelnym „Newsweek Polska” będzie Tomasz Sekielski.
Dołącz do dyskusji: Państwowa Inspekcja Pracy wchodzi do „Newsweeka”. Po tekście WP o Tomaszu Lisie sprawdzi procedury antymobbingowe