„Wiadomości”: sylwester TVP pod Wielką Krokwią z powodu halnego, hipokryzja „Tygodnika Podhalańskiego”. Jurecki odpowiada
W „Wiadomościach” stwierdzono, że impreza sylwestrowa TVP zostanie przeniesiona z Równi Krupowej pod Wielką Krokiew wskutek wiatru halnego, a krytykującemu to „Tygodnikowi Podhalańskiemu” zarzucono hipokryzję. Szef pisma Jerzy Jurecki ocenia, że taka motywacja jest absurdalna, po sylwestrze pod Wielką Krokwią może zostać dużo szkła, a z dziennikarzami TVP nie będzie rozmawiał, bo „przehandlowali etykę dziennikarską za lukratywną pracę”.
„Tygodnik Podhalański” jako pierwszy pod koniec października podał, że organizowany przez TVP i Zakopane „Sylwester Marzeń”, odbywający się od kilku lat na Równi Krupowej, w tym roku ma zostać przeniesiony pod Wielką Krokiew. Na taką zmianę miała naciskać Telewizja Polska, żeby tłum przed sceną był na gęstszy i lepiej wyglądał w ujęciach z góry.
Zaniepokojenie nową lokalizacją imprezy wyraziły władze Tatrzańskiego Parku Narodowego, skierowały w tej sprawie pismo do Ministerstwa Środowiska.
Na początku listopada wiceburmistrz Zakopanego Agnieszka Nowak-Gąsienica poinformowała, że impreza sylwestrowa TVP będzie się pod Wielką Krokwią, a właściciel tego terenu podpisał już stosowne dokumenty. Natomiast w „Wiadomościach” podkreślono, że podczas koncertu sylwestrowego TVP pod Wielką Krokwią w Zakopanem nie będzie fajerwerków, a większy hałas bywa na innych odbywających się tam imprezach masowych. W negatywnym tonie skomentowano krytyczne opinie o przeniesieniu koncertu pod Wielką Krokiew.
„Wiadomości”: sylwester przeniesiony w obawie przed halnym
W piątek w głównym wydaniu „Wiadomości” pokazany materiał Jakuba Krzyżaka zatytułowany „W trosce o bezpieczeństwo”. - Na południu Polski usuwanie strat, jakie spowodował halny. Uszkodzone linie energetyczne i pozrywane dachy to skutki silnego wiatru na Podhalu. W samej Małopolsce strażacy mieli pełne ręce roboty, interweniowali ponad 100 razy. To właśnie ze względów bezpieczeństwa Telewizja Polska zdecydowała już wcześniej o przeniesieniu Sylwestra Marzeń z Równi Krupowej na teren bardziej osłonięty - pod Wielką Krokiew w Zakopanem, na której wielokrotnie już organizowano rozrywkowe imprezy. To wywołało protesty tych, którzy poprzednio nie protestowali. O co więc chodzi? - stwierdziła Danuta Holecka w zapowiedzi relacji.
Na początku materiału pokazano straty, które w ostatnim czasie spowodował halny. Reporter zaznaczył, że w żadnej prognozie pogody nie ostrzegano, że wiatr będzie tak silny.
- W trosce o bezpieczeństwo Telewizja Polska zdecydowała o zmianie miejsca „Sylwestra Marzeń”, który dotąd organizowany był na Równi Krupowej, czyli dużej, otwartej przestrzeni w centrum Zakopanego. W tym miejscu nagłe podmuchy silnego wiatru mogłyby zagrozić stabilności sceny lub wież oświetleniowych. Dlatego w tym roku sylwestrowa zabawa ma zostać zorganizowana koło osłoniętej górami Wielkiej Krokwi - poinformował Jakub Krzyżak.
Natomiast Agnieszka Nowak-Gąsienica w której wypowiedzi podkreśliła, że impreza sylwestrowa zapewnia Zakopanemu dużą promocję.
Zeszłoroczny „Sylwester Marzeń” w TVP2 oglądało średnio 5,51 mln widzów. Udział stacji w tym czasie wyniósł 39,60 proc. - wynika z danych Nielsen Audience Measurement.
„Protestują pseudoekolodzy”, Jureckiemu zarzucono hipokryzję
W relacji „Wiadomości” podkreślono, że ostatnie koncerty sylwestrowe TVP notowały rekordową oglądalność, dużo wyższą niż konkurencyjne imprezy nadawców prywatnych. - Nie wszystkim to odpowiada. Przeciwko organizacji sylwestra koło wielkiej Krokwi protestują pseudoekolodzy - stwierdził reporter „Wiadomości”.
Zacytowano dwa zdania z krytycznego artykułu w „Tygodniku Podhalańskim”, w którym przestrzegano, że hałas podczas koncertu sylwestrowego może wybudzić zwierzęta żyjące w Tatrzańskim Parku Narodowym. Dziennikarz „Wiadomości” zapewnił, że wbrew kłamliwym pogłoskom w czasie imprezy nie będą odpalane fajerwerki, właśnie z troski o dzikie zwierzęta.
Przypomniał natomiast, że w 1993 roku na Wielkiej Krokwi zorganizowano otwarcie zimowej uniwersjady w Zakopanem, z głośną muzyką i pokazami sztucznych ogni. - Widowisko poprzedziły wielotygodniowe przygotowania i próby trwającej nawet do pierwszej w nocy. Jednak wtedy nikt nie protestował, chociaż wszystko działo się w sezonie zimowym - zaznaczył.
- Co ciekawe, w organizację tej imprezy był zaangażowany Jerzy Jurecki, twórca i wydawca „Tygodnika Podhalańskiego”, który teraz ostro protestuje przeciwko „Sylwestrowi Marzeń”, twierdząc, że zagrozi on dzikiej zwierzynie. Niezapowiedziany z kamerą odwiedził burmistrza Zakopanego Leszka Dorulę i atakował - stwierdził Krzyżak. Pokazano przy tym krótkie fragmenty wywiadu o imprezie sylwestrowej przeprowadzonego przez Jureckiego na początku listopada z burmistrzem i wiceburmistrzem Zakopanego (całość poniżej).
- Próbowaliśmy zapytać, dlaczego (Jurecki - przyp.) protestuje przeciwko imprezie Telewizji Polskiej, choć sam przed laty współorganizował pod Krokwią głośniejsze i większe widowiska. Niestety zapadło się pod ziemię - dodał reporter „Wiadomości”. Pokazano, jak dziennikarz TVP Info Miłosz Kłeczek najpierw nie może się dodzwonić do Jerzego Jureckiego, a gdy wchodzi do siedziby „Tygodnika Podhalańskiego” nikt nie chce z nim rozmawiać.
„Tygodnik Podhalański” dwa tygodnie temu opublikował internetową petycję przeciw organizacji „Sylwestra Marzeń” pod Wielką Krokwią. - Prosimy władze Zakopanego oraz władze Telewizji Polskiej o odstąpienie od pomysłu organizacji imprezy sylwestrowej w bezpośrednim sąsiedztwie Tatrzańskiego Parku Narodowego. Stary niedźwiedź mocno śpi. Nie obudźmy go - czytamy w niej. petycję podpisało już ponad 26 tys. osób, ma zostać przekazana burmistrzowi Zakopanego i prezesowi TVP.
W materiale „Wiadomości” podano też przykłady innych imprez z fajerwerkami pod Wielką Krokwią, np. otwarcia zawodów w skokach narciarskich w 2006 roku. - Nikt nie protestował też przeciwko benefisowi Adama Małysza na Wielkiej Krokwi mimo towarzyszących koncertów i wielkiego zgiełku wywołanego przez fanów. Nigdy nie było też protestów przeciwko innym zawodom sportowym, które przyciągają tłumy widzów i są cyklicznie organizowane w tym miejscu w okresie zimowania tatrzańskich zwierząt - dodał reporter „Wiadomości”.
Pokazano też listę sześciu imprez masowych na Wielkiej Krokwi w latach 1993-2002, podczas których odpalano fajerwerki. W tym gronie oprócz uniwersjady w 1993 i 2001 roku są m.in. imprezy sylwestrowe Radia ZET i Wizji TV w 1998 roku.
- Ale dopiero organizacja „Sylwestra Marzeń”, który odbędzie się bez fajerwerków, wywołała protesty które niepokoją samych górali - dodał dziennikarz, po czym pokazano krótkie wypowiedzi handlarzy podkreślających, że korzystają na większej liczbie turystów przyjeżdżających do miasta z uwagi na tę imprezę.
- W całej sprawie widać wyraźnie, że wcale nie chodzi o dobro dzikich tatrzańskich zwierząt, ale o zaatakowanie sztandarowej imprezy Telewizji Polskiej. Jednak pseudoekologów jest zdecydowanie mniej niż Polaków, którzy co roku bawią się w sylwestra z Telewizją Polską - podkreślił Jakub Krzyżak.
W trosce o bezpieczeństwohttps://t.co/s1l6L7MqE5
— WiadomościTVP (@WiadomosciTVP) November 15, 2019
Według danych Nielsen Audience Measurement w październiku br. średnia oglądalność głównego wydania „Wiadomości” wynosiła 3,01 mln osób, z czego 2,37 mln w TVP1, a 646,5 tys. w TVP Info.
Jurecki: tłumaczenie się halnym to śmiech na sali
Krótko po emisji piątkowych „Wiadomości” na profilu twitterowym „Tygodnika Podhalańskiego” zamieszczono krótką wypowiedź Jerzego Jureckiego, dlaczego nikt z redakcji nie chciał rozmawiać z reporterem TVP Info. - Przehandlowali etykę dziennikarską za lukratywną pracę w TVP. Niech się nie dziwią, że żaden prawdziwy dziennikarz nie będzie z nimi rozmawiał. Taką płaci się cenę, gdy zarabia się na sprzedaży własnej przyzwoitości - stwierdził szef pisma.
- Mowa o wszystkich naszych dziennikarzach, taką decyzję wspólnie podjęliśmy. Ekipa TVP koczowała pod naszą redakcją w dzień i w nocy - dodaje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.
Odnosi się też do innych zarzutów wobec niego z materiału „Wiadomości”. - Zimową uniwersjadę w 1993 roku organizowało miasto. Ja zostałem zatrudniony tam do pomocy przy podpisywaniu umów sponsorskich, ale nie byłem organizatorem, nie miałem żadnego wpływy na kształt tego wydarzenia - podkreśla. - Ale nawet jakbym miał, to jednak świadomość ekologiczna w ciągu 30 lat zdecydowanie się w Polsce zmieniła. Dotyczy to też Tatr - dziś wiemy, co taka impreza jak sylwester może spowodować na Krokwi, a zupełnie inaczej patrzyliśmy na to 30 lat temu - tłumaczy szef „Tygodnika Podhalańskiego”.
Nie zgadza się z zastrzeżeniami co do jego wywiadu z włodarzami Zakopanego. - Na linii władza samorządowa - dziennikarze lokalni zawsze iskrzy, to rzecz absolutnie normalna i potrzebna. Wszelkie konszachty mediów lokalnych z władzą samorządową źle się kończą. Burmistrz Zakopanego chciałby same laurki, a my nie jesteśmy od laurek, tylko od patrzenia władzy na ręce - podkreśla Jurecki.
Według niego uzasadnianie przeniesienia zabawy sylwestrowej z Równi Krupwej pod Wielką Krokiew obawą przed halnym jest absurdalne. - Najsilniejszy wiatry jest właśnie w tym drugim miejscu. Krokiew wielokrotnie była tak przewalona przez wiatr, że drzewa łamały się jak zapałki, wielokrotnie zawody Pucharu Świata w skokach były przerywane z powodu zbyt silnego wiatru - opisuje . - Motywacja pod tytułem: „halny przyjdzie, więc przenosimy imprezę pod las”, to po prostu śmiech na sali. Jakby pan powiedział to komuś w Zakopanem, kto przeżywa te halne na co dzień, toby się uśmiał. Przy silnym halnym scena sylwestrowa może przewrócić się i na Równi Krupowej, i na Wielkiej Krokwi - tłumaczy naczelny „Tygodnika Podhalańskiego”.
Po sylwestrze zostanie dużo szkła?
Zdaniem Jerzego Jureckiego organizacja sylwestra pod Wielką Krokwią może być dużo szkodliwsza dla przyrody nie ze względu na hałas. - Na sylwestra przychodzi 50-70 tys. ludzi. Natomiast imprezy sportowe na Wielkie Krokwi odbywają się w ramach skoczni, na trybunach jest 25 tys. osób, widzowie nie „rozlewają się” poza Krokiew. Tymczasem Kurski chce zorganizować imprezę na, powiedzmy 40 tys., z których tylko jedna trzecia będzie na Krokwi, a reszta przed nią. To będzie masakra - ocenia.
Zwraca uwagę, że w ostatni weekend stycznia na Wielkiej Krokwi odbędą się dwa konkursy Pucharu Świata w skokach narciarskich. - Ludzie na imprezy sportowe nie przychodzą z butelkami szampana czy innego alkoholu, natomiast na sylwestra przychodzą, żeby się zabawić. To, co zostawiają po sylwestrze, to naprawdę Armagedon. Jeśli po imprezie w śniegu będzie szkło, którego nie sprzątnięto, i nie daj Boże jakiś narciarz pokaleczy sobie od niego narty… A tego szkła będzie pod Krokwią setki - prognozuje dziennikarz.
Przypomina, że kilkanaście lat temu pod Nosalem odbył się koncert sylwestrowy Radia ZET z udziałem tysięcy widzów. - Właścicielowi terenu wydawało się, że następnego dnia będzie mógł uruchomić trasy i wyciągi na Nosal. Tymczasem nie uruchomił ich tej zimy już w ogóle, bo śnieg był zmieszany z nieprawdopodobną ilością maleńkiego szkła, co uniemożliwiało jakąkolwiek działalność narciarską czy saneczkarską, nie wolno było nikomu tam wejść - opisuje.
Jerzy Jurecki zapewnia, że piątkowy materiał „Wiadomości” nie zmieni stanowiska „Tygodnika Podhalańskiego” w sprawie imprezy sylwestrowej pod Wielką Krokwią. - Niebawem skończymy zbieranie podpisów pod petycją, bo Telewizja Polska na 30 dni przed sylwestrem musi złożyć ostatecznie dokumenty - zapowiada.
Tatrzańska Izba Gospodarcza nie chce sylwestra pod Wielką Krokwią
W piątek petycję dotyczącą imprezy sylwestrowej TVP skierował do burmistrza Zakopanego zarząd Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
- Z dużym niepokojem przyjęliśmy decyzję w sprawie tegorocznego sylwestra na obiektach Wielkiej Krokwi. Proponowana lokalizacji tak wielkiej imprezy budzi wiele kontrowersji - stwierdziły władze organizacji.
- To głównie dla wartości przyrodniczych, krajobrazowych i turystycznych przyjeżdżają pod Tatry turyści. Organizacja tak dużej imprezy w otoczeniu Tatrzańskiego Parku Narodowego, tego co najcenniejsze dla nas wszystkich jest ingerencją w wartości, które nie podlegają wycenie i porównaniu - argumentuje zarząd Izby.
Podkreślił, że w pełni podpisuje się pod petycją „Tygodnika Podhalańskiego” w tej sprawie. Ponadto zaapelował do włodarza Zakopanego o „podjęcie wszelkich działań zmierzających do zmiany decyzji dla dobra naszego Miasta, mieszkańców i ochrony przyrody”.
Na sobotę po południu zaplanowano na Krupówkach manifestację młodzieży przeciw sylwestrowi pod Wielką Krokwią.
Krytyka pikiety przeciw sylwestrowi
W sobotnim wydaniu „Wiadomości” pokazano materiał zatytułowany „Komu przeszkadza ‘Sylwester Marzeń’ TVP?”. - Miały być 4 tysiące demonstrantów, a przyszło około 200 osób w kulminacyjnym momencie. Nie pomogły nawet posiłki KOD-u. Frekwencyjną klapą zakończył się hucznie zapowiadany protest przeciwko zabawie sylwestrowej w Zakopanem. Chodzi o „Sylwestra Marzeń”, który gromadzi przed telewizorami 8 milionów widzów. A pretekstem do zepsucia ulubionego Sylwestra ma być miejsce jego organizacji pod Wielką Krokwią, która widziała wiele głośniejszych imprez - stwierdził Michał Adamczyk w zapowiedzi relacji.
W krótkim materiale zacytowano handlarkę i przedsiębiorczynię, które chwaliły organizację zabawy sylwestrowej w Zakopanem, a skrytykowały protest przeciw temu.
Adamczyk zaznaczył, że do tej sprawy „Wiadomości” wrócą w niedzielnym wydaniu.
Komu przeszkadza "Sylwester Marzeń" TVP?https://t.co/Mn9bfxfozH
— WiadomościTVP (@WiadomosciTVP) November 16, 2019
Dołącz do dyskusji: „Wiadomości”: sylwester TVP pod Wielką Krokwią z powodu halnego, hipokryzja „Tygodnika Podhalańskiego”. Jurecki odpowiada