SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Pracownicy Polskiego Radia: sugestie kierownictwa o naszym liście nieprawdziwe i krzywdzące, nie dotyczą jego meritum

- Ubolewamy, że władze Polskiego Radia skupiły się w rozsyłanych do mediów i pocztą wewnętrzną komunikatach nie na meritum listu, ale jego aspektach formalnych i stylistycznych - stwierdza Związek Zawodowy Dziennikarzy i Pracowników Programów Trzeciego i Drugiego Polskiego Radia w komentarzu do reakcji kierownictwa firmy na ich sprzeciw wobec odsunięcia od dotychczasowych zadań i zwolnienia kilku dziennikarzy Trójki.

Oświadczenie jest reakcją na czwartkowy komunikat prezes i dyrektorów Polskiego Radia dotyczący listu skierowanego do prezes we wtorek przez 125 pracowników i współpracowników Trójki oraz innych redakcji w firmie. We wspólnym piśmie, przekazanym przez Związek Zawodowy Dziennikarzy i Pracowników Programu III i II Polskiego Radia, wyrazili sprzeciw wobec odsunięcia w połowie października Małgorzaty Spór i Anny Zaleśnej od przygotowywania i czytania serwisów informacyjnych oraz konsekwencji wyciągniętych wobec pracowników Trójki, którzy na portalach społecznościowych zainicjowali akcję „#kogoniesłychać”. Chodzi przede wszystkim o Damiana Kwieka, zwolnionego z Polskiego Radia na początku listopada.

W liście, wysłanym też do kilku instytucji zewnętrznych (m.in. KRRiT, Rzecznika Praw Obywatelskich i organizacji dziennikarskich) pracownicy zaapelowali do prezes nadawcy o poszanowanie zasad niezależności i rzetelności dziennikarskiej oraz kultury pracy w tej firmie oraz przywrócenie Spór i Zaleśnej do dotychczasowych obowiązków. - Zarówno odsunięcie naszych koleżanek od anteny, jak działania podejmowane wobec solidaryzujących się z nimi dziennikarzy stwarzają poczucie zagrożenia w zespole i mogą być traktowane jako forma cenzury prewencyjnej - stwierdzili.

W czwartek prezes i dyrektorzy z Polskiego Radia we wspólnym oświadczeniu ocenili, że pismo pracowników to „kolejna próba podsycania sporu” w firmie, a zarzuty w nim zawarte określili jako pomówienia. - Wątpliwości dotyczą zarówno formy listu - np. skreślenia w treści, jego stylistyki, jak i treści, która zawiera bardzo poważne zarzuty pod adresem Dyrekcji Polskiego Radia, które nie mają żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości - napisali.

Związek Zawodowy Dziennikarzy i Pracowników Programu III i II Polskiego Radia odniósł się do tego w stanowisku przesłanym w piątek wieczorem portalowi Wirtualnemedia.pl:

W oświadczeniach przesłanych pracownikom, instytucjom oraz mediom przez Zarząd PRSA znalazły się nieprawdziwe i krzywdzące Związek Zawodowy informacje, które naruszają nasze dobra osobiste.

Ubolewamy, że władze Polskiego Radia skupiły się w rozsyłanych do mediów i pocztą wewnętrzną komunikatach nie na meritum listu, ale jego aspektach formalnych i stylistycznych. Prośbę Zarządu i kadry dyrektorskiej wysłaną do części sygnatariuszy o weryfikację złożonych podpisów uznajemy za niezrozumiałą, podobnie jak twierdzenie o rzekomych personalnych zarzutach pod adresem Prezes Zarządu Polskiego Radia, które nie zostały sformułowane w liście.

Przypominamy - apel ma na celu zwrócenie uwagi Zarządu Polskiego Radia, instytucji odpowiedzialnych za media publiczne i prawa obywatelskie oraz organizacji dziennikarskich na potrzebę zachowania najwyższych standardów w zakresie rzetelności i pluralizmu w mediach publicznych. Zarząd Polskiego Radia wielokrotnie prezentował dokładnie takie samo stanowisko, wzywając pracowników do przestrzegania zasad etyki dziennikarskiej.

Dlatego wczorajsza reakcja Zarządu PRSA na apel pracowników i współpracowników Polskiego Radia budzi nasze zdziwienie. Dwie kwestie w apelu poruszone to błędna zdaniem jego sygnatariuszy decyzja Dyrekcji IAR oraz niezrozumiała i nadmierna reakcja na spontaniczne gesty solidarności z odsuniętymi od anteny koleżankami. Zostało to przez sygnatariuszy apelu odebrane jako naruszenie Art. 54 Konstytucji RP, gwarantującego wolność wypowiedzi oraz zakazującego stosowania cenzury prewencyjnej - albowiem lęk przed ewentualną karą ogranicza swobodę wypowiedzi.
 
Informujemy, że:
 
Związek nie jest sygnatariuszem listu z dnia 25 października 2016 roku, przekazanego Zarządowi PRSA 15 listopada 2016 roku. Jest to apel pracowników i współpracowników PRSA, a nie pismo związkowe. Ponieważ większość sygnatariuszy jest członkami naszego związku, zarząd związku wystąpił jako pośrednik, przekazując list do adresatów.

Jednak jako sygnatariusze apelu i przedstawiciele zespołu – chcielibyśmy wyjaśnić, co następuje:
 
1. Opóźnienie w przekazaniu listu było związane z podjętymi przez zespół próbami mediacji z Dyrekcją Informacyjnej Agencji Radiowej w sprawie przywrócenia do przygotowywania serwisów Trójki Małgorzaty Spór i Anny Zaleśnej-Sewery. Mediacje te - mimo składanych przez Dyrekcję IAR deklaracji współpracy - nie przyniosły rezultatów. Przeciwnie, Polskie Radio rozwiązało umowę z Damianem Kwiekiem tuż po złożeniu przez niego wewnętrznych wyjaśnień w sprawie gestu solidarności z koleżankami.
 
2. Podpisany 25 października, a przekazany 15 listopada list zawiera dwa nazwiska osób niepracujących już w Trójce - zwolnionego 2 listopada Damiana Kwieka, przy czym do końca roku pozostaje on w okresie wypowiedzenia i Michała Nogasia, który 1 listopada zmienił pracę.
 
3. Sposób zbierania podpisów został określony przez zebranie zespołu, a tekst w dwóch identycznych egzemplarzach nie był powielany i udostępniany, aby zapewnić poufność treści listu do momentu jego przekazania. Sygnatariusze listu zapoznawali się z treścią pisma przed podpisaniem. Karty z podpisami stanowią integralną część listu.
 
4. Skreślenie - korekta stylistyczna - w tekście przekazanym adresatom wynika z ustaleń opisanych w pkt. 3, by nie multiplikować pisma oraz by przekazać je w takiej formie, w jakiej było podpisywane.
 

Dlatego uznajemy, że sugestia o „podejrzeniu nieuczciwości ze strony Związku Zawodowego” polegającej na rzekomej zmianie treści listu bez uzgodnienia z sygnatariuszami jest fałszywa i godzi w wizerunek naszej organizacji, a także osób, które społecznie zaangażowały się w zbieranie podpisów. Prosimy o przygotowanie i przesłanie do mediów, instytucji i pracowników sprostowania oraz przeprosin w tej sprawie.
 
Z zadowoleniem przyjmujemy deklarację woli rzetelnego i transparentnego wyjaśnienia zaistniałej sytuacji. Liczymy, że uda się znaleźć dobre rozwiązanie problemu następstw błędnej - zdaniem sygnatariuszy listu - decyzji Dyrekcji IAR oraz niezrozumiałej i nadmiernej reakcji na spontaniczne gesty solidarności z odsuniętymi od anteny koleżankami.

Zarząd Związku Zawodowego Dziennikarzy i Pracowników Programów Trzeciego i Drugiego Polskiego Radia

-------------------------------------------------

18 listopada o godz. 14:00 na polecenie Zarządu PRSA Zespół spotkał się z władzami radia. W trakcie spotkania zostało przedstawione powyższe stanowisko. Prezes PR SA, Barbara Stanisławczyk-Żyła oczekiwała wyjaśnień w sprawie apelu podpisanego przez 125 dziennikarzy. Kwestionowała wiarygodność pisma, sugerując, że część sygnatariuszy poparła apel nieświadomie, bądź pod przymusem, wynikającym z przynależności do grupy. Spotkanie nie zakończyło się konstruktywną propozycją rozwiązania sporu.

 

Dołącz do dyskusji: Pracownicy Polskiego Radia: sugestie kierownictwa o naszym liście nieprawdziwe i krzywdzące, nie dotyczą jego meritum

29 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Maciej ZDEkodOWANY
Jak się nie ma merytorycznej odpowiedzi na merytoryczny argument, to się wymyśla i odwraca kota ogonem. A to zabrakło przecinka, a to papier nie jest wystarczająco biały. Stały numer #dojnej zmiany.
0 0
odpowiedź
User
conf
ach szkoda że ci faszyści z pisu wprowadzili przymus pracy w radiowej trójce dla tych biednych redaktorów i teraz muszą się męczyć na tych panstwowych posadach i nie mogą się najnormalniej w świecie zwolnić skoro im pracodawca nie pasuje.:) Co za barbarzyńskie czasy, a niby mamy wolny rynek- a tu jednak yo prawda że jest gorzej niż za komuny - siłą ich będą przy tych mikrofonach trzymać, te pisowskie bandy;)
0 0
odpowiedź
User
Maciej deKODer
ach szkoda że ci faszyści z pisu wprowadzili przymus pracy w radiowej trójce dla tych biednych redaktorów i teraz muszą się męczyć na tych panstwowych posadach i nie mogą się najnormalniej w świecie zwolnić skoro im pracodawca nie pasuje. Co za barbarzyńskie czasy, a niby mamy wolny rynek- a tu jednak yo prawda że jest gorzej niż za komuny - siłą ich będą przy tych mikrofonach trzymać, te pisowskie bandy;)

Dokładnie. :) Niektórym niestety się wydaje, że MUSZĄ pracować w Trójce dożywotnio, że są jedynie słuszni i niezastąpieni i że nikt ich nigdy nie ma prawa zwolnić i zamienić na lepszy model. :D Ale niech szczekają, karawana i tak jedzie dalej. :) A Trójka jest coraz lepsza za sprawą takich wartościowych dziennikarzy jak m. in. Górny czy Semka, którzy robią świetne "Kluby Trójki".
0 0
odpowiedź