Patrycja Kotecka o zeznaniach sprzed 11 lat opisanych w „Gazecie Wyborczej”: kłamstwa konfabulanta, podejmę zdecydowane kroki prawne
„Gazeta Wyborcza” opisała zeznania byłego gangstera Piotra K. zarzucające Patrycji Koteckiej, dyrektor marketingu Link4, a prywatnie żonie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, rzekome kontakty dwie dekady temu z osobami z półświatka przestępczego. - Publikacja jest oparta na złożonych 12 lat temu fałszywych wyjaśnieniach oszusta i gwałciciela. Zaprzeczam kłamliwym informacjom, zamierzam podjąć wobec redakcji i autora artykułu zdecydowane kroki prawne - zapowiada Kotecka.
Artykuł „Niebezpieczne związki Patrycji Koteckiej” autorstwa Wojciecha Czuchnowskiego zamieszczono w środę na pierwszej stronie „Gazety Wyborczej”. Dziennikarz opisał przede wszystkim zeznania z 2 lipca 2009 roku złożone przez Piotra K. (znanego też pod pseudonimami „Broda”, „Kapusta”, „Gerard”), który był ważnym członkiem gangu pruszkowskiego i grupy mokotowskiej, a po aresztowaniu podjął współpracę z prokuraturą w Katowicach jako świadek koronny.
- Przez ostatnie tygodnie weryfikowałem zeznania „Brody” dotyczące żony Ziobry. Potwierdziłem, że w opisywanym przez świadka koronnego czasie mieszkała w Wilanowie i studiowała dziennikarstwo. Według moich informatorów kilku jej znajomych związanych było ze zorganizowaną przestępczością - zaznaczył Wojciech Czuchnowski. - Czy doszło do spalenia pizzerii na Ursynowie? Wedle jednej wersji tak, według drugiej „skończyło się na postraszeniu właścicielki”. Jak było naprawdę, nie da się dziś ustalić, minęło zbyt wiele czasu. A próba porwania Sławomira J.? Potwierdzają to dwie osoby z kręgu dawnego „Mokotowa”, ale dodają, że „nikt nie potraktował tego poważnie” - dodał.
Już jutro w 'Wyborczej' publikujemy pełne zeznania świadka koronnego o związkach żony ministra Ziobry ze światem przestępczym. Przez kilka tygodni weryfikowaliśmy czy podane przez świadka informacje, są prawdziwe. Zapraszamy na https://t.co/6F5xWfHDq6 i do kiosków! pic.twitter.com/4qHNTaxUPX
— Gazeta Wyborcza.pl (@gazeta_wyborcza) February 25, 2020
Czuchnowski zwrócił natomiast uwagę, że Mariusz Kamiński, pierwszy szef CBA, a obecnie minister koordynujący służby specjalne i szef ministerstwa spraw wewnętrznych i administracji, w lipcu 2011 roku podczas spotkania Klubów „Gazety Polskiej” chwalił Piotra K. jako świadka koronnego i zapewniał, że „Jest to jeden z obecnie najcenniejszych świadków koronnych, jakimi dysponuje prokuratura”.
Czuchnowski na początku stycznia wysłał Patrycji Koteckiej szczegółowe pytania o dotyczące jej zeznania Piotra K. - Nie uczestniczyłam w żadnych przestępstwach i nic nie łączy mnie z tym światem. Rozpowszechnianie takich informacji to świadome naruszenie moich dóbr osobistych i spotka się ze zdecydowanymi krokami prawnymi - opisała szefowa marketingu Link4.
Kotecka zapowiada „zdecydowane kroki prawne”
W środę rano Patrycja Kotecka wydała oświadczenie zamieszczone w którym zaprzeczyła „kłamliwym informacjom rozpowszechnianym przez ‘Gazetę Wyborczą’”. - Zamierzam podjąć wobec redakcji i autora artykułu zdecydowane kroki prawne - zapowiedziała.
- Publikacja jest oparta na złożonych 12 lat temu fałszywych wyjaśnieniach oszusta i gwałciciela o pseudonimie „Broda”, które były wielokrotnie sprawdzane przez prokuraturę, także w okresie wielu lat rządów Platformy Obywatelskiej. „Gazeta Wyborcza” powołuje się na konfabulanta, który już nie raz wprowadzał w błąd prokuraturę, jak na przykład w sprawie zabójstwa generała policji Marka Papały, gdy pomówił o zlecenie morderstwa żonę ministra w rządzie PO (chodzi żonę byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego - przyp.) - zauważyła Kotecka. - Dziś, po wieloletnich wyrokach, Piotr K. jest nadal notorycznym przestępcą poszukiwanym przez Interpol dwoma listami gończymi, podejrzanym m.in. o oszustwo i gwałt na Ukrainie - dodała.
Według szefowej marketingu Link4 w wysłanych do niej SMS-ach Wojciech Czuchnowski stwierdził: „Mam te akta od 5 lat. Nie chciałem o tym pisać, ale teraz nie mam wyjścia”. - W związku z powyższym widać, że „Gazeta Wyborcza” nie traktowała tych materiałów poważnie, a we wcześniejszych publikacjach nawet dyskredytowała „Brodę”. Dzisiaj motywowana politycznie „Gazeta Wyborcza” próbuje desperacko wykorzystać Piotra K., by wpłynąć na opinię publiczną w związku z nadchodzącymi wyborami - oceniła.
Przypomniała, że w ostatnich miesiącach ona i zastępczyni prokuratora generalnego Beata Marczak były celem „rynsztokowego ataku Piotra K. i oszusta Zbigniewa S.” - Polegał on na rozpowszechnianiu fałszywych zdjęć i informacji, mających zdyskredytować najważniejsze w prokuraturze osoby odnoszące sukcesy w walce z przestępczością zorganizowaną. Obsceniczne zdjęcia, które miały rzekomo przedstawiać mnie i Panią Prokurator Beatę Marczak, w rzeczywistości przedstawiały inne osoby, z których jedna była ofiarą Piotra K. - stwierdziła Patrycja Kotecka.
- Jako dziennikarka wielokrotnie negatywnie opisywałam świat zorganizowanej przestępczości, domagając się zaostrzenia odpowiedzialności karnej dla tego rodzaju przestępców. Temu był poświęcony szereg materiałów, które przygotowałam, pracując w telewizji TV4. Jeden z nich postulował konfiskatę majątków członków mafii pruszkowskiej - przypomniała.
-- Dlatego przypisywanie mi jakichkolwiek związków z działalnością tych przestępców, uważam za postępowanie wyjątkowo nikczemne i obrzydliwe. Nie ulega wątpliwości, że fałszywe zeznania są motywowane też zemstą świata przestępczego za moją pracę dziennikarza śledczego. Jednocześnie stanowią odwet za skuteczne zwalczanie przestępczości, w tym tej zorganizowanej, przez mojego męża - Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego - napisała Kotecka.
Według danych ZKDP w całym ub.r. średnia sprzedaż ogółem „Gazety Wyborczej” wynosiła 85 873 egz., o 9,2 proc. mniej niż rok wcześniej. W grudniu ub.r. portal Wyborcza.pl zanotował 7,6 mln użytkowników i 69,08 mln odsłon oraz 8 minut i 29 sekund średniego czasu korzystania przez odwiedzającego (według badania Gemius/PBI).
Kotecka w Link4 od trzech lat
Patrycja Kotecka od marca 2016 roku jest dyrektorem marketingu w firmie ubezpieczeniowej Link4 należącej do PZU. Nadzoruje komunikację marketingową, aktywności w mediach, badania oraz e-biznes.
Przedtem Kotecka przez pięć lat pracowała w agencji reklamowej Apella, obsługującej marketingowo SKOK-i i będącej głównym udziałowcem spółki Fratria, wydawcy m.in. „W Sieci” i wPolityce.pl. Zarządzała tam działaniami public relations. Ponadto współpracowała z Radiem Solidarność.
W latach 2007-2009 Kotecka pracowała w Telewizji Polskiej jako zastępca dyrektora Agencji Informacji TVP, a przedtem przez rok jako dziennikarka i wydawca programów publicystycznych. Wcześniej była dziennikarką śledczą w „Super Expressie” i „Życiu Warszawy”, prowadziła też program „Detektor” w TV4.
„Sieci” w połowie stycznia zapowiadały „potężny mafijny atak na Ziobrę”
W numerze tygodnika „Sieci” będącym w sprzedaży od 13 do 19 stycznia tematem okładkowym był wywiad ze Zbigniewem Ziobrą. - Idzie potężny mafijny atak na Ziobrę. Gangsterom pali się grunt pod nogami, więc kontratakują. Zlecają zabójstwa, próbują szantażu, podrzucają mediom fałszywki - stwierdzono na pierwszej stronie.
We wtorek wieczorem zapowiedź artykułu w „Gazecie Wyborczej” o zeznaniach Piotra K. skomentował na wPolityce.pl Michał Karnowski, publicysta „Sieci” i członek zarządu Fratrii ds. redakcyjnych. - Paszkwilanckie rewelacje, będące typowym dla mafii sposobem niszczenia nieprzekupnych prokuratorów, wedle naszych informacji były rozsyłane do wielu mediów. Podjął je tylko - kilka dni temu - skandalista Max Kolonko, udostępniając swój program w internecie dla wulgarnych wynurzeń Stonogi - zauważył.
- Warto więc przestrzec wszystkich przed powielaniem sensacji gazety Michnika - ma ona taką samą wartość jak niedawne promowanie stalkerki internetowej, bredzącej o swojej miłości do prezydenta. U źródeł najnowszej sprawy jest jednak nie tylko polityka, ale także atak mafii i kryminalistów na prokuratorów - ocenił Karnowski.
Klasyka: Czuchnowski wysyła pytania do Koteckiej, a kilka dni później Sieci wyskakują z tą okładką. pic.twitter.com/Mr4ntDTQLq
— Marcin Dobski (@szachmad) February 26, 2020
- Swoją drogą to fascynujące, że tekst osłaniający Ziobrę był opublikowany aż 1,5 miesiąca przed tym jak ukazał się artykuł przed którym miał chronić - skomentował Jakub Mejer z Polsatnews.pl. - Bo wtedy przestępcy zaczęli rozsyłać swoje paczuszki fake-kompromatów. Wzięli je ostatecznie Kolonko i Michnik - odpowiedział Michał Karnowski.
- O nowych kumplach Wyborczej piszę od wielu tygodni. To gwałciciel, oszust, podpalacz, kłamca i drobny gangster. Stonoga ma już 20 spraw sądowych (wiele wyroków), "Broda", to konfabulant, który przekonywał, że handlarze mięsem z Rosji zabili Papałę. Ziobro i rodzina ofiarami - przypomniał Wojciech Biedroń z „Sieci”.
O nowych kumplach Wyborczej piszę od wielu tygodni. To gwałciciel, oszust, podpalacz, kłamca i drobny gangster. Stonoga ma już 20 spraw sądowych (wiele wyroków), "Broda", to konfabulant, który przekonywał, że handlarze mięsem z Rosji zabili Papałę. Ziobro i rodzina ofiarami. pic.twitter.com/wceDpvC4W2
— Wojciech Biedroń (@WBiedron) February 25, 2020
- Serio? Robicie gangstera z żony ministra sprawiedliwości? Muszą być zatem mocne dowody. Bo jeśli w tym tekście nic nie ma, współczuję autorom i wydawnictwu. Wszak ZZ (Zbigniew Ziobro - przyp.) jest znany z tego, że łatwo nie odpuszcza - stwierdził Jakub Szczepański z Interii, komentując wpis wicenaczelnego „Gazety Wyborczej” Jarosława Kurskiego.
- Stonoga, Max Kolonko, Gazeta Wyborcza. Triada ciężka do wyobrażenia. A jednak - skomentował Cezary Gmyz, korespondent Telewizji Polskiej w Niemczech. - Jak w 2015 Cezary Gmyz ręka w rękę ze Zbigniewem Stonogą publikował podsłuchy kelnerów, to wszystko było fajnie. Jak Wyborcza 5 lat później publikuje dokument z przesłuchania świadka, na którego powoływał się Stonoga, to już niefajnie...Karma wraca - odpowiedział mu Wojciech Czuchnowski.
Morawiecki: kiedyś mówiono: damscy bokserzy
Publikację „Gazety Wyborczej” krytycznie skomentowali na Twitterze niektórzy politycy z obozu rządzącego. - Myślałem, że to fejk, ale jednak. „GW” jutro kopiuje teksty Stonogi oparte o pomówienia mulitikryminalisty ściganego listami gończymi przez Interpol. Mafia znów atakuje rodzinne prokuratora generalnego, który ją posłał za kratki. A GW to żeruje. Upadek - skomentował we wtorek wieczorem europoseł Patryk Jaki, do połowy ub.r. wiceminister sprawiedliwości. - Tekst oparty na opowieściach gangstera, którego złapanego 2 tyg temu na kłamstwie ws. „zdjęć” żony ministra i z-cy prokuratora krajowego. Biegli potwierdzili, że to bajki gangsterów. A GW mimo to brnie... - stwierdził.
- To jednak najlepsze. GW: Patrycja Kotecka jako nastolatka zleciła „spalenie pizzerii na Ursynowie”. Straż Pożarna: w tym czasie żadna pizzeria na Ursynowie się nie paliła. Więc dlaczego GW pomawia niewinną kobietę o podpalenie pizzerii? „Bo gangster tak powiedział” - dodał Jaki w środę.
- Redakcja „Gazety Wyborczej” wybrała osobliwą formę ataków politycznych. Zamiast krytyki (nieważne uzasadnionej czy nie) osób pełniących funkcje publiczne wolą atakować ich żony... Kiedyś mówiono o takich: damscy bokserzy - napisał w środę po południu premier Mateusz Morawiecki.
Redacja @gazeta_wyborcza wybrała osobliwą formę ataków politycznych. Zamiast krytyki (nieważne uzasadnionej czy nie) osób pełniących funkcje publiczne wolą atakować ich żony... Kiedyś mówiono o takich: damscy bokserzy.
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) February 26, 2020
- Szanowny Panie Premierze, w maju 2019 zapowiedział Pan pozew przeciw „Gazecie Wyborczej”, bo ujawniliśmy, że się Pan uwłaszczył na kościelnych 15 ha i zarobił na tym dziesiątki mln zł. Pozwu nie ma do dziś! Za to obrzucanie nas obelgami idzie Panu lepiej niż koktajlami Mołotowa - odpowiedział Morawieckiemu Jarosław Kurski, pierwszy zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”.
Dołącz do dyskusji: Patrycja Kotecka o zeznaniach sprzed 11 lat opisanych w „Gazecie Wyborczej”: kłamstwa konfabulanta, podejmę zdecydowane kroki prawne