SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Michał Kreczmar: obecnie więcej czynników jest przeciw niż za bańką internetową

Bańka internetowa sprzed 15 lat i dziś to coś zupełnie innego. Pęknięcie spekulacyjnej bańki tak wówczas jak i dziś będzie miało i pozytywne i negatywne skutki ale raczej nie taką skalę jak w 2000 r. Napompowane „nic” poumierały, sztuczne M&A upadły, seryjni startupowcy mieli lekcję pokory, drobni inwestorzy dostali nauczkę - uważa Michał Kreczmar, e-commerce director w Hypermedia.

Michał KreczmarMichał Kreczmar

Zaczynając od podstaw - bańka sprzed 15 lat była bańką „dotcomową” i opierała się w znacznej części na obietnicach kluczowej roli jaką będzie odgrywać przyszła „nowa gospodarka” - wtedy jeszcze właściwie nie istniejąca. Obecnie dla znacznej części startupów czy firm - w szczególności debiutujących na giełdzie - internet/mobile/aplikacje/digital/ICT to nie jest jedynie kanał sprzedaży towarów, medium do emisji reklam czy treści. To po prostu platforma, na której realizują różnego typu - często kluczowe dla ich biznesu - usługi. Wiele firm utrzymuje się już ze sprzedaży narzędzi, technologii, rozwiązań, usług realizowanych w modelach as a service/cloud dla w/w biznesów. Pomijam kwestię na ile część z firm uznawanych za internetowe/technologiczne rzeczywiście nimi jest: Uber, Airbnb, Tesla, Zulily, Warby Parker, Honest, Spotif, a na ile wykorzystują technologie do starych jak świat modeli biznesowych.

Bańka internetowa wtedy i dziś to coś zupełnie innego, ale przeanalizujmy i porównajmy symptomy. Za istnieniem nowej bańki internetowej przemawiają:

Nasdaq
Z perspektywy wskaźnika amerykańskiej giełdy 15 lat zajął powrót do poziomu pamiętanego z czasów szczytu bańki dotcomowej:
W 2000r. - 5048 punkty 
2015. - 5008 punkty (2 marca)
W 2000 r. firmy technologiczne stanowiły 65 proc. indeksu Nasdaq, a obecnie to 43 proc.  Brakuje 40 punktów do szczytu.

Kapitalizacja
Z perspektywy olbrzymiej wartości firm technologicznych, często wieloletniego wzrostu tej wartości oraz wpływu/oddziaływania na światową gospodarkę - Apple 700 mld dol., Google 380 mld dol., Microsoft 344 mld dol., Facebook 217 mld dol., Alibaba 202 mld dol., Oracle 182 mld dol., Amazon 171 mld dol...

Akwizycje
Rosnąca ilość coraz bardziej kosztownych akwizycji: WhatsApp, Oculus, DeepMind, Maker Studios, BrightRoll, Mojang, Beats Electronics, Nokia, Twitch, Nest, Tumblr, Instagram…  Zbliżamy się do „punktu krytycznego”.

IPO
Coraz więcej firm idzie po pieniądze na giełdę: Alibaba, King, Lending club, GoPro, TubeMogul, Criteo, JD, Zulily, Rubicon Project, Rocket Fuel, Marin Software, Box, HubSpot…. Niestety znaczna część z nich nie jest w stanie wypracować zysku do debiutu, a i później bywa z tym różnie. W br. zapowiadane są kolejne duże IPO: Uber, Airbnb, Dropbox, Etsy, Pinterest, Snapchat, Spotify, Appnexus itd. Wartość inwestycji VC w branżę technologiczną zbliża się do poziomu notowanego podczas poprzedniej bańki, ale część firm nie zamierza wchodzić na giełdę oraz są zupełnie nowe modele finansowania np. croudfunding.

Z kolei przeciwko powstaniu nowej bańki można dostrzec następujące symptomy:

Histeria/Panika
Musi towarzyszyć prawdziwej bańce. Miałem okazję być w San Francisco zarówno przed poprzednią bańką, jak i po niej. Nie widać żeby wszystkie miejskie autobusy były oklejone reklamami Wired, ale nie widać też pustych czworaków dla programistów w dolinie krzemowej. Gdzie te setki tysięcy drobnych inwestorów pakujących oszczędności życia w „next big thing”?

Modny temat
Od kilkunastu miesięcy VC w wypowiedziach raczej schładzają temat „bańkowości”. Mark Cuban jak zwykle jest  kontrowersyjny, wyprzedzając w poście na blogu rocznicę „szczytowania Nasdaq” o 6 dni, po prostu walczy o uwagę odbiorców.

Media
Dawno temu istniał cały szereg wydawnictw dedykowanych branży, nakręcających spirale bańki, wręcz żywiących się nią – Red Herring, Business 2.0, Industry Standard itd. Pierwszy numer Industry Standard był 16 stronnicowym PDF-em, w szczycie bańki tygodnikiem o ponad 100-stronicowej objętości, sprzedał 7,5 tys. stron reklamowych osiągając historyczny rekord dla amerykańskich mediów drukowanych w 2000 r., po czym zniknął. Gdzie są teraz takie media?

Firmy
Facebook nie istniał, Apple walczył o życie, Google był prywatną firmą, której wyszukiwarka wyszła dopiero z fazy beta. Kto myślał wtedy o Salesforce, Netflix, Alibaba, Tencent, China mobile, Baidu, Napers, Yandex czy Rocket Internet? Królem lasu był AOL, który właśnie ogłaszał połączenie z Time Warner. Gros ww. biznesu technologicznego w obecnym jego kształcie powstało po bańce.

Porażki
Webvan, Kozmo, eToys, Boo, Pets.com przeszły do podręczników e-biznesu jako przykłady porażek pierwszej e-fali. W ostatnich latach do takich „epic fails” możemy zaliczyć chyba jedynie Fab.

Jednorożce
Ile mamy startupów o waluacji powyżej 1 mld ? Kilkadziesiąt. Kiedy powstały? W ciągu kilku ostatnich lat. I nadal rosną - ergo ich biznes naprawdę działa.

Nie ma tej bańki? A może jednak już jest, bo taka jest specyfika cykli koniunktury gospodarczej? Nawet jeśli istnieje, to rynek technologiczny jest już zupełnie gdzie indziej.

Cuban twierdzi, że inwestorzy nie mogą wycofać kapitału sprzedając udziały lub wprowadzając firmy na giełdę - brak jest po prostu płynności kapitału. Już od pewnego czasu przedstawiciele dużych funduszy venture capital ostrzegali, że startupy za szybko „przepalają” zainwestowany w nie kapitał. Część startupów nie rośnie wystarczająco szybko, nie otwiera nowych rynków, nie tworzy nowych produktów, nie pokazuje realnych zysków z nowych modeli biznesowych, wreszcie nie buduje długofalowej wartości. Kapitału wciąż jest dużo, ale cały rynek startupów i inwestycji VC „wybrukowany jest porażkami” - taki mamy klimat. Tylko nikły procent pomysłów może stać się jednorożcami - tak działa cyfrowy darwinizm. Rynek jest jeszcze bardziej globalny niż 15 lat temu, jeszcze bardziej zdigitalizowany, są całkowicie nowe lewary wzrostu tj. mobile, dane, social czy obszary inwestycji np. kryptowaluty, druk 3D, machine learning, predictive modeling, cloud, IoT/wearables, drony itp. itd. Innowacje i dysrupcje status quo raczej przyspieszają niż zwalniają. Nie obawiałbym się o przegrzanie.

Pęknięcie spekulacyjnej bańki tak wówczas jak i dziś będzie miało i pozytywne i negatywne skutki ale raczej nie taką skalę jak w 2000 r. Napompowane „nic” poumierały, sztuczne M&A upadły, seryjni startupowcy mieli lekcję pokory, drobni inwestorzy dostali nauczkę. Dla prawdziwych biznesów potrafiących zarabiać pieniądze niewiele się zmieniło: powietrze się oczyściło, spadła konkurencja i nawet „żyjąc na kroplówce” były w stanie rozwinąć się, dotrwać do dziś i rozkwitnąć.

Skutki raczej nie będą dotyczyły masowego grona inwestorów giełdowych, a raczej kapitału wysokiego ryzyka inwestującego pieniądze w drogo wyceniane startupy, z których tylko część przeżyje, ale takie jest ich ryzyko zawodowe.

To co różni obecny rynek od ówczesnego to skala „naczyń połączonych”. Teraz „wywrotka” dużej firmy której technologie spięte są przez API z połową świata, działającą w cloud/as a service vide Google, Facebook, Adobe, Salesforce, Oracle, adtech/martech/ecomtech, itd. budująca sieć partnerstw, współzależności, świadczenia usług, może pociągnąć za sobą rykoszetem setki, jeśli nie tysiące bankructw mniejszych biznesów. Z drugiej strony część zwykłych ludzi na całym świecie utrzymuje się dzięki biznesom typu sharing economy: Uber, Airbnb, Instacart, Lyft czy marketplace’om Etsy, Taskrabbit, Zaarly, OpenTable, Housekeep itd. Bankructwo tego typu „startupu” pociągnie za sobą kłopoty milionów ludzi - „nowa gospodarka” przeniosła ryzyko na sam dół drabiny.


Michał Kreczmar, e-commerce director w Hypermedia

Dołącz do dyskusji: Michał Kreczmar: obecnie więcej czynników jest przeciw niż za bańką internetową

2 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Hastler
Przestańcie promować tego gościa bo to już nie jest śmieszne.
odpowiedź
User
Jurek
Ej noo... mój tata jest fajny! Proszę bez takich komentarzy...
odpowiedź