Kulisy negocjacji wydawców z Google. Wiemy, ile pieniędzy gigant miał im zaproponować
Chociaż organizacje dużych wydawców dopiero zaczynają rozmowy z Google w sprawie pieniędzy za wykorzystanie ich treści przez giganta, to niezależni wydawcy negocjują już od wielu miesięcy. W tych rozmowach padły pierwsze konkrety. Portal Wirtualnemedia.pl nieoficjalnie dowiedział się, że grupie wydawców Google zaproponować miał kwotę 100 tys. euro rocznie do podziału. Jednocześnie jeden z członków porozumienia miał nie zostać uznany za wydawcę.
Latem zeszłego roku weszła w życie nowelizacja prawa autorskiego. Dzięki temu liczna grupa twórców otrzymała prawo do tantiem za eksploatację ich utworów w internecie. Ustawa wprowadziła nowe prawa pokrewne dla wydawców prasy do cyfrowego korzystania z treści dziennikarskich.
O tym, ile pieniędzy od tech gigantów dostaną wydawcy, zdecydują negocjacje wydawców z platformami technologicznymi. Jako pierwsi rozmowy te zaczęli niezależni wydawcy, którzy latem utworzyli nieformalną grupę.
W jej skład weszły takie podmioty jak: Bezprawnik, Defence24; E-Motion Media (Spidersweb); Filmweb; GLOB360 (naTemat, INNPoland, dadhero); Iberion (Goniec, Świat Gwiazd, Pacjenci.pl); OV Grupa (Meczyki, Telepolis, PPE), Polskie Towarzystwo Wspierania Przedsiębiorczości – Online (WNP, Portal Samorządowy, Portal Spożywczy, DlaHandlu); SmartWeb Media (android.com.pl); Webedia Polska spółka akcyjna (Gry-online, Filmomaniak).
To potężny kawałek internetu. Według badania Mediapanel Gemius/PBI serwisy te docierają comiesięcznie do 18,84 mln realnych użytkowników (dane za 2024), co stanowi niemal dwie trzecie użytkowników polskiego internetu.
Przedstawiciele tych serwisów nie zdecydowali się na sformalizowanie porozumienia i zmian w tym zakresie nie przewidują. - Porozumienie daje nam w wielu aspektach większą elastyczność, co widać na przykładzie tempa, w jakim mogliśmy podjąć rozmowy – mówi Wirtualnemedia.pl Mariusz Klamra, koordynator porozumienia, założyciel i ex-CEO portalu Gry-online.
Niezależni wydawcy mają dwa cele
– Od momentu powstania mamy dwa główne cele, zadbanie o to, aby kontrybucja wielkich platform cyfrowych na rzecz wydawców tworzących treści na polskim rynku była realnym odzwierciedleniem naszych koszów i ich przychodów z tego tytułu, oraz sprawiedliwy podział tych środków – wymienia Mariusz Klamra.
– Co do pierwszego, nie ma moim zdaniem różnic pomiędzy nami, Repropolem i ZPWC, natomiast można je zauważyć jeśli chodzi o podejście do drugiego zagadnienia. Na pewno jednak wszystkim nam zależy na tym, aby, po latach opóźnień i zaniedbań prawnych, wielkie platformy nie tylko przestały za darmo korzystać z owoców naszej pracy, ale również zaoferowały godziwe i adekwatne wynagrodzenie – opowiada.
Stowarzyszenie Dziennikarzy i Wydawców Repropol zaczęło negocjacje z Google dopiero w styczniu br., ale przygotowywało się do nich od miesięcy. Związek Pracodawców Wydawców Cyfrowych ze startem rozmów czekało na rozpoczęcie oficjalnej działalności, co miało miejsce 13 stycznia br.
Niezależni wydawcy przetarli więc szlaki innym organizacjom. Ich rozmowy z Google jednak łatwo nie idą. Padły już konkretne propozycje. Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, gigant z kalifornijskiego Mountain View miał zaproponować grupie niezależnych wydawców kwotę 100 tys. euro do podziału. Tyle Google miałby im płacić za wykorzystywanie ich treści w ciągu roku.
Co na to wydawcy? Mariusz Klarma nie komentuje tych informacji, zaznaczając, że rozmowy objęte są umową o poufności. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że ta propozycja nie zadowoliła sygnatariuszy porozumienia.
Wydawca Filmwebu to nie wydawca?
To jednak nie jedyna ciekawa informacja pochodząca z negocjacji. Google miał bowiem uznać, że w grupie niezależnych wydawców jeden podmiot nie spełni kryteriów bycia wydawcą. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że chodzić ma o Filmweb, czyli czołowy polski portal o tematyce filmowej. Faktycznie w serwisie tym znajduje się baza filmów i seriali, ale przecież Filmweb pełny jest treści dziennikarskich.
O sprawę zapytaliśmy dyrektora wydawniczego Filmwebu Krzysztofa Michałowskiego. – Filmweb jest teraz w trakcie rozmów z Googlem związanych z dyrektywą unijną. Ponieważ są one objęte umową o zachowaniu poufności, nie możemy udzielić ww. sprawie komentarza – przekazał nam jedynie Michałowski.
Niezależni wydawcy nie ukrywają, że rozmowy z Google mogą skończyć się fiaskiem. Jeśli tak się stanie, wkracza arbiter, czyli Urząd Komunikacji Elektronicznej. Potem pozostaje droga sądowa. Dwuinstancyjne powstępowanie może potrwać dobrych kilka lat.
O kwestie negocjacji, Filmwebu i propozycji dla wydawców, zapytaliśmy też biuro prasowe Google Polska. Tu też nie było oficjalnego komentarza. –Jesteśmy związani ze stronami negocjacji umowami o zachowaniu poufności – przekazała nam Marta Józwiak, dyrektorka ds. komunikacji w Europie Środkowo-Wschodniej w firmie Google.
Dołącz do dyskusji: Kulisy negocjacji wydawców z Google. Wiemy, ile pieniędzy gigant miał im zaproponować