KE daje ostatnią szansę Google. Będzie gigantyczna kara?
Firma Google ma kilka tygodni na rozwianie wątpliwości europejskich regulatorów dotyczących stawianych jej zarzutów o wykorzystywanie dominującej pozycji na rynku internetowych wyszukiwarek. W przeciwnym wypadku gigantowi z Mountain View grozi ogromna kara finansowa.
Śledztwo Komisji Europejskiej ruszyło jeszcze w listopadzie 2010 roku, po tym jak rynkowi konkurenci (w tym Microsoft) oskarżyli Google o wykorzystywanie swojej dominującej pozycji na rynku wyszukiwarek poprzez zaniżanie w wynikach wyszukiwania miejsc swoich potencjalnych konkurentów (więcej na ten temat). We wrześniu zeszłego roku Joaquin Almunia, komisarz UE do spraw konkurencji, poinformował że regulatorzy cały czas starają się ustalić czy Google ma dominującą pozycję na rynku wyszukiwania w sieci (więcej na ten temat).
Teraz Almunia wysłał list do Erica Schmidta, prezesa wykonawczego Google, z oczekiwaniem wyjaśnień odnośnie czterech obszarów, w których praktyki internetowego giganta mogą zostać uznane za niezgodne z unijnymi przepisami. Chodzi o:
- sposób w jaki Google wyświetla linki do swoich usług, który różni się w porównaniu z konkurencyjnymi produktami,
- kopiowanie przez Google treści z innych witryn (np. opinie użytkowników) i ich umieszczanie we własnej wyszukiwarce,
- wyłączność, jaką Google ma na sprzedaż reklam opartych na hasłach wpisywanych przez internautów w wyszukiwarce,
- stosowane przez Google ograniczenia w kampaniach reklamowych z użyciem platformy AdWords wobec platform konkurentów.
Almunia dał Google kilka tygodni na udzielenie odpowiedzi i przedstawienie pomysłów, które mogłyby rozwiać obawy KE. Ostrzegł jednocześnie, że w przeciwnym wypadku na firmę zostanie nałożona kara finansowa, która może sięgnąć 10 proc. jej rocznego przychodu.
Dołącz do dyskusji: KE daje ostatnią szansę Google. Będzie gigantyczna kara?