Kongres Kanału Zero widziany z trybun. "Ludzi nie było mało"
Kongres Kanału Zero nie wypełnił całkowicie łódzkiej Atlas Arena. Do wyboru za dużego miejsca przyznał się sam Krzysztof Stanowski. A jak to patrzy uczestniczka wydarzenia? – Powstało wrażenie, że frekwencja jest słaba. Natomiast ludzi nie było mało – opowiada w rozmowie z Wirtualnemedia.pl. – Nie wyobrażam sobie trzy razy więcej osób w takim miejscu – dodaje. Co Kongres Zero powiedział nam o Kanale Zero?

W ostatni weekend w łódzkiej Atlas Arena odbył się dwudniowy Kongres Kanału Zero. Miał na celu uczczenie pierwszej rocznicy istnienia projektu Krzysztofa Stanowskiego (oficjalny start 1 lutego), ale przede wszystkim wsparcie finansowe zbiórek z Siepomaga, w tym m.in. dla małej Adrianny. Dochód z imprezy przekazany bowiem zostanie na cele charytatywne - podobnie jak z wydanego pod koniec zeszłego roku drukowanego magazynu KZ.
Wydarzenie odbywało się w sobotę i niedzielę - zaplanowano je na 10 godzin każdego dnia - od 12:00 do 22:00. Na scenie głównej organizowano panele i prelekcje, odbyły się też koncerty Tede oraz Michała Wiśniewskiego. Do tego stworzono także specjalną przestrzeń do spotkań z dziennikarzami i współpracownikami Kanału Zero. Kongres zakończył roast Stanowskiego, który można było obejrzeć też w sieci jako transmisję w systemie PPV za 39 zł.
Jaka była frekwencja
Hala w Łodzi może pomieścić ponad 13 tys. widzów, pula biletów obejmowała 10 tys., sprzedano ich o połowę mniej. Wiele osób wytykało w social mediach Stanowskiemu słaby wynik frekwencyjny. Jedna z moich znajomych miała okazję być na Kongresie. Opowiedziała mi, jak to wyglądało z bliska.
– Hala w Łodzi jest wielka, a ludzie siedzieli w bardzo różnych miejscach na trybunach, nie tylko obok siebie. Dlatego na nagraniach wybijały się pustki w niektórych sektorach i powstało wrażenie, że frekwencja jest słaba. Natomiast ludzi wcale nie było mało – opowiada Aleksandra.
I dodaje: – Osobiście nie chciałabym, żeby było ich więcej, bo ścisk byłby wtedy zbyt duży, ponadto mielibyśmy np. jeszcze bardziej ograniczony dostęp do autorów czy dziennikarzy. To może nie wygląda dobrze na zdjęciach, gdy hala nie zostaje zapełniona, ale jeśli przyjeżdżasz na taki Kongres w celu netwoorkingu czy by posłuchać ulubionych publicystów to z mojego punktu widzenia brak kompletu nie stanowi problemu, a wręcz jest zaletą. Nie wyobrażam sobie trzy razy więcej osób w takim miejscu.
Joanna Pinkwart z Kanału Zero wrzuciła zdjęcie przedstawiające publiczność na płycie z podpisem ironicznym: „Nikt nie przyszedł”.
Nasza rozmówczyni tłumaczy: „Było rzeczywiści sporo wolnych miejsc i pewnie dlatego przed roastem (w niedzielny wieczór - przyp.red.) Stanowski wyszedł na scenę i powiedział, że ludzie z trybun bocznych mogą przejść na płytę i wypełnić ją. Część osób zeszła, inni zostali. W taki sposób płytę udało się prawie zapełnić.”
Bilety sprzedawano na Kupbilecik.pl. Tańsze wejściówki były na trybunach bocznych, droższe na płycie, zaś bilety VIP kosztowały nawet 5 tys. zł.
Szczytny cel
Wydarzenie było także transmitowane na kanale youtubowym Kanału Zero. Śledziło je kilkanaście-kilkadziesiąt tysięcy widzów na żywo, w zależności od pory. Część osób wskazywała, że nie zamierza kupować biletów na imprezę, którą może zobaczyć w internecie. Inaczej patrzy na to Aleksandra.
– Nie ukrywam, że gdyby to było wydarzenie komercyjne, to nie wiem, czy zdecydowałaby się pójść. Jednak to była impreza stricte charytatywna i nie miałam problemu, by zapłacić, a nawet nieco więcej wydać za bilet, by mieć lepsze miejsca. Wątki pomocowe były tam mocno podkreślane – wskazuje.
W hali odbywały się licytacje, które zakończyły się sukcesem. – Łącznie trwały może ze 30 minut, a zebrano 300 tysięcy złotych. Licytowano m.in. koszulkę Shaquille’a O’Neala czy dzień w Kanale Zero. Gdy pod koniec danej aukcji zostawało tylko kilka osób, to byli wywoływani na scenę i licytacja odbywała się na żywo. Funkcjonowała także specjalna aplikacja Kongresu Zero, gdzie mogliśmy znaleźć informacje o aukcjach, sondach czy agendzie wydarzenia.
Krzysztof Stanowski przyznał po sobocie, że popełniono błędy przy organizacji wydarzenia. – Czy wybraliśmy za dużą halę na to wydarzenie? Oczywiście, że tak. Pewnie popełniliśmy dużo błędów - termin w czasie ferii zły, myślę, że dwudniowy event to też nie był dobry pomysł – napisał na X.
Aleksandra zgadza się z postem Stanowskiego. – Trochę przestrzelili z terminem, chociaż pamiętajmy, że chodziło pewnie głównie o to, by uratować tę dziewczynkę, zależało im na czasie i to był pierwszy wolny termin w hali. Odkładając jednak wątek charytatywny na bok to termin mógł być lepszy, bo trwa zima, są ferie. Ponadto strefa gastronomiczna była bardzo uboga - głównie zapiekanki, hot dogi. Pewnie więcej osób pojawiłoby się także, gdyby to było wydarzenie jednodniowe. Nie trzeba wtedy ogarniać noclegu – wylicza.
Bez polityki, a z ciekawymi panelami
Ale nasza bohaterka wróciła z wydarzenia całkiem zadowolona. Co najbardziej jej się podobało? – Najlepsze było wystąpienie generała Rajmunda Andrzejczaka o czasach niepokoju. Mówił o przywództwie emocji, siły oraz idei, jak to pogodzić. Podoba mi się to, że nie jest zamknięty na głosy młodszego pokolenia, wydaje się być w tym autentyczny. Ciekawa była też debata o kosmosie, do której nie zaproszono żadnych osób z Kanału Zero, a zewnętrznych ekspertów. Największym minusem był tam Stanowski, który nie ma specjalnej wiedzy na ten temat i nie zadawał najlepszych pytań, ale sami rozmówcy to pociągnęli. Podobało mi się również wystąpienie Tomasza Kammela dotyczące komunikacji – opowiada.
Na Kongresie wystąpili także m.in. współpracujący z KZ Michał Koterski, Andrzej Dragan, Marcin Matczak czy Tomasz Rożek. Z naszych informacji wynika, że wydarzenie nie kręciło się wokół założyciela kanału.
– Była tam co prawda przestrzeń do rozmów z autorami, robienia zdjęć, autografów i gdy pojawił się Stanowski, to ustawiła się spora kolejka. Nie mam jednak wrażenia, że ludzie przyszli tam tylko dla niego. Był jedną z gwiazd, ale nie podejmowano żadnych specjalnych działań, by go wyróżnić z wyjątkiem oczywiście roastu na koniec – wskazuje Aleksandra.
Nie zaobserwowała też żadnych wątków politycznych czy bezpośrednio dotyczących zaangażowania Krzysztofa Stanowskiego w kandydowanie na urząd prezydenta. – Jedynie przed roastem pokazywano slajdy dotyczące wszystkich uczestników, przy Stanowskim pojawiło się m.in zdjęcie z jego orędzia. Niektórzy uczestnicy roastu odnosili się trochę do kandydatury, ale rzadko.
Nie kryłem delikatnego zaskoczenia, bo od dawna wiem, że Aleksandra nie jest wielką fanką działalności Krzysztofa Stanowskiego. – Rozdzielam tutaj samego Stanowskiego i jego projekt, a ponadto pamiętajmy, że nie jest jedyną osobą w Kanale Zero. Trochę jak z prowadzeniem firmy - ktoś musi ją założyć, rozkręcić, ale bez innych osób nic by z tego nie wyszło – mówi.
I dodaje: "Wspólnie z koleżanką zaplanowałyśmy wyjazd do Łodzi. Nie miałam jakiś specjalnych oczekiwań, byłam po prostu ciekawa, jak Kanał Zero wygląda od środka, gdy pozna się ludzi tworzących go, porozmawia z nimi, zobaczy z bliska”.
A kto oprócz nich pojawił się w Atlas Arena? – Dominowała grupa 30-45 latków. Większość mężczyzn, a kobiety głównie w parach z partnerami. Ale też nie było tak, że mężczyźni stanowili 90 proc., a raczej w stosunku 60-40 - mówi nasza rozmówczyni .
Wspomina także debatę „Polski złoty wiek”, która prowadził Jakub Dymek, a uczestniczyli w niej Robert Gwiazdowski i Marcin Piątkowski. – Mam wrażenie, że Gwiazdowski zebrał najwięcej oklasków ze wszystkich na Kongresie. Po tym panelu poszłyśmy z koleżanką do przestrzeni do rozmów i wokół Gwiazdowskiego widziałyśmy mnóstwo osób. Pod względem poglądów na pewno dominowali tam zwolennicy liberalni czy wolnorynkowi.
Internet a rzeczywistość
Kanał Zero ma na YouTube prawie 1,5 mln subskrybentów. Widać wyraźnie, że nie jest łatwo przenieść internetową popularność do rzeczywistości i przyciągnąć fanów na podobne wydarzenie jak Kongres w Łodzi. Łatwiej sprzedać w kilkanaście godzin 3500 magazynów Zero, o czym informował Krzysztof Stanowski niż zapełnić halę podobną jak Atlas Arena. Niemniej trzeba pamiętać, że z uwagi na charytatywny charakter wydarzenia ostatecznie liczy się każda złotówka, jaka zostanie przekazana na zbiórki Siepomaga.
Stanowski w poniedziałek podsumował cały event w potalu X m.in. takimi słowami: – Porwaliśmy się na dużą rzecz i zrobiliśmy dużą rzecz. Kolejny kamień milowy w rozwoju Kongresu Zero. Bez względu na to, czy ktoś nas lubi, czy nie, jedno musimy sobie przyznać - żadne medium w przeszłości (ani żadna telewizja, ani żaden portal, ani żadna gazeta, po prostu ŻADNE MEDIUM) nie zrobiło dwudniowego eventu na takim poziomie realizacji (…). Czy się to komuś podoba czy nie - jestem z tego bardzo dumny i dziękuję każdej osobie, która przyłożyła do tego rękę.
Czytaj także: Nowy sponsor KZ
Teraz przed Krzysztofem Stanowskim kolejne wyzwanie - zebrać w toku trwającej już kampanii prezydenckiej 100 tys. podpisów w celu rejestracji komitetu przez Państwową Komisję Wyborczą. Ma na to czas do 4 kwietnia.
Dołącz do dyskusji: Kongres Kanału Zero widziany z trybun. "Ludzi nie było mało"
3 strony o niczym, Kononowicz ma więcej wyświetleń.
A widzowie imprez sportowych i innych nie tylko sobie wyobrażają, ale nawet na własne oczy widzieli... LMAO