'In Style' pod lupą branży - video
Nowy magazyn luksusowy "In Style" (Burda Media Polska), któryukazał się właśnie na rynku, jest pierwszym pismem w Polsce,prezentującym tematy związane z modą, urodą i stylem życia przezpryzmat gwiazd. Pismo oceniają specjaliści.
Pomysł magazynu w którym modę przedstawiają znani ludzie zeświata show biznesu bardzo podoba się Elżbiecie Orbach, dyrektorgeneralnej ImpressionMedia, wydawcy katalogu "Style Fashion". -Znaczna część naszego społeczeństwa wzoruje się na sławach, czyliprzedstawicielach małego i dużego ekranu i wszelkie sugestiedotyczące stylu ubierania się (niestety tylko to trafi dowiększości odbiorców) poprzez ich postaci zostaną przyjęte,zaakceptowane i wdrażane w kanony mody - uważa Orbach.
Pozytywne zdanie o idei pisma ma również Barbara Stanisławczyk,redaktor naczelna "Sukcesu", ale formuła magazynu nie jest dla niejjasna. - Prezentowanie tematów poprzez gwiazdy wskazuje na to, że"In Style" aspiruje do grupy magazynów ekskluzywnych, z tzw.wysokiej półki, natomiast jego forma bliższa jest półce średniej.Dostrzegam więc brak spójności - mówi nam Stanisławczyk.
- Nie jest też dla mnie oczywisty target pisma. W tym samymmateriale prezentowane są produkty marek bardzo ekskluzywnych,drogich do średnich i niskich. Jak na pismo z wysokiej półki zadużo w nim poradnictwa, typowego dla pism z półki średniej, przybraku sesji inspiracyjnych, charakterystycznych dla magazynówekskluzywnych - dodaje naczelna "Sukcesu".
"In Style" ukazał się w cenie 3,90 zł, ale Burda Media Polskapodkreśla, że to cena promocyjna. Wydawnictwo chce nowym tytułemkonkurować m.in. z "Twoim Stylem", "Pani" czy "Glamour", ale takżez pismami z segmentu people jak "Viva!" czy "Gala".
Zdaniem Caroliny Pietyry, senior media plannera/buyera w ProMedia House, "In Style" najprawdopodobniej nie odbierze czytelnikówinnym tytułom. - Zapewne będzie można zauważyć interesującewspółczytelnictwo pomiędzy "In Style" a "Vivą" czy "Glamour",jednakże wątpię, by magazyn spowodował spadek sprzedaży innychtytułów luksusowych - uważa Pietyra - "In Style" pozyskanajprawdopodobniej nowych odbiorców wśród lepiej sytuowanychmłodych Polek, które czytają od 3 do 4 magazynów miesięcznie, jakotytuł "uzupełniający", na wolną chwilę - dodaje.
Marek Knap, dyrektor artystyczny Edipresse Polska,ocenia szatę graficzną pisma
Amerykańskiego In Style'a obserwowałem od samego początku. Wpołowie lat '90, kiedy w pismach kobiecych z górnej półki królowałfrywolny styl collage'u Alexa Liebermanna (głównego grafika iwiceprezesa wydawnictwa Conde Nast), In Style wydawał sięwyjątkowy. Przyciężkawe elementy graficzne, absolutny reżimtwardego gridu rodem z tygodników opinii powodowały, że magazynwydawał się kostyczny, chłodny i bardzo niekobiecy* ale wyróżniałsię z tłumu. Tego można było się spodziewać po wydawcymonumentalnego Time'a, Life'a i topornego People.
Te cechy posiada również polska edycja. I słusznie - bo tozapewnia magazynowi niezwykłą wyrazistość i co ważniejsze powoduje,że błahe treści wyglądają poważnie i z założenia (!) nudno. Dziękitemu wyraźny jest sygnał, że to jest magazyn dla kobiet, którerealnie kupują a nie tylko podpatrują i szukają rozrywki jak np.czytelniczki Glamour.
Jest jednocześnie magazynem dla mniej wyrobionego czytelnika, omniej wyrafinowanym guście niż czytelnicy różnych takich Vogue'ów iBazaarów i dlatego chłodny, niezbyt gęsty, niezwykle przejrzystyrodzaj layoutu świetnie się sprawdza dla prezentowania niewielkiejilości treści, ale ze znaczną ilością tagów typu: adresy www,numery telefonów, ceny. Mam wrażenie, że jedną z rzeczy, która możeodepchnąć czytelnika może być właśnie brak czegokolwiek "dopoczytania".
Należy zwrócić uwagę, że edycja amerykańska ma zwykle gruboponad 300 stron mieszcząc tym samym wierszą ilość materiałów.Wniosek: w pierwszym numerze zabrakło conajmniej dwóch dodatkowychwiększych (również tekstowo) artykułów (zupełnie nie wykorzystanydział Życie&Dom).
Zastanawiam się czy dwa znaki rozpoznawcze In Style'a: jegopowtarzalność z numeru na numer oraz ekstremalna "cukierkowatość"odstraszy czy przyciągnie...
Znalazłem oczywiście parę wpadek (np. widelec w buzi Pascala nas.182, dziwaczny spis treści), ale generalnie grafikę polskiegowydania oceniam bardzo dobrze (świetnie zrealizowany pod względemstruktury i zdjęć materiał "Składniki stylu" na s. 135). Trudna wrealizacji siatka graficzna jest zaadoptowana wzorowo.
In minus? Najsłabszym punktem programu jest niestety okładka zbłędami typu: za mała sylwetka dziewczyny w stosunku do logo,nieczytelna główna zajawka ("dodatki sezonu" - po co kursywa?),brak zajawki nad logo, niepotrzebnie dodany cień do liter w logo(co na to TimeWarner?). No i papier. Zawsze lubiłem ten instylowylekko żółtawy, zmatowiony papier. A tutaj ponownie gloss. Pozostałprzynajmniej ten wyjątkowy, szeroki format.
*Ostatnio "zmiękczono" grafikę wprowadzając niezwykle pięknączcionkę Chronicle o bardziej "damskim" brzmień.
Dołącz do dyskusji: 'In Style' pod lupą branży - video