FoodCare: Michalczewski chce wywrzeć presję na sąd, solą w jego oku jest sukces Blacka
- Zarzuty, które na łamach mediów formułuje pod naszym adresem pan Dariusz Michalczewski mają, zdaje się, służyć podgrzaniu atmosfery i wyglądają na swoistą formę wywierania presji na opinię publiczną oraz sąd - ocenia FoodCare, komentując roszczenia Michalczewskiego związane z marką Tiger.
W poniedziałek Dariusz Michalczewski poinformował, że złożył w Sądzie Okręgowym w Krakowie pozew przeciwko FoodCare’owi o zapłatę prawie 22 mln zł z tytułu bezprawnego korzystania przez firmę w latach 2010-2011 z oznaczenia Tiger, po zerwaniu przez Michalczewskiego i jego fundację umowy licencyjnej dotyczącej tej marki (więcej na ten temat). We wrześniu były bokser uzyskał w sądzie pierwszej instancji nakaz wypłacenia przez FoodCare wypłaty zaległych opłat licencyjnych (w wysokości prawie 10 mln zł) za ostatni okres tej współpracy.
W odpowiedzi na te zarzuty zarząd FoodCare’u podkreśla, że wrześniowe orzeczenie sądowe nie jest prawomocne, a firma być może się od niego odwoła - decyzję podejmie po otrzymaniu uzasadnienia. - Zarzuty, które na łamach mediów formułuje pan Dariusz Michalczewski względem Grupy FoodCare mają, zdaje się, służyć podgrzaniu atmosfery i wyglądają na swoistą formę wywierania presji na opinię publiczną oraz sąd - ocenia zarząd firmy w oświadczeniu przesłanym portalowi Wirtualnemedia.pl. - Pragniemy podkreślić, że ani sąd, ani media nie są ringiem, w którym - idąc za ciosem - zwiększa się prawdopodobieństwo swojej skuteczności - dodaje.
Podobnie tę sytuację ocenia pełnomocnik prawny FoodCare’u, mec. Radosław Potrzeszcz. - Mam podstawy sądzić, że stwierdzenia czy zarzuty, które na łamach mediów formułuje pan Dariusz Michalczewski względem Grupy FoodCare mają tworzyć wrażenie znacznej dynamiki zdarzeń i oddziaływać na opinię publiczną czy sąd, który rozpoznawać będzie powództwo, o którym mowa - stwierdza Potrzeszcz. Tak samo jak zarząd firmy podkreśla, że nie znając jeszcze pełnej treści ostatniego pozwu złożonego przez Michalczewskiego, trudno formułować komentarze.
Według zarządu FoodCare’u obecne działania byłego boksera mogą być swoistą zemstą za sukces rynkowy napoju Black, który firma wprowadziła do sprzedaży do zakończeniu produkcji Tigera. Przypomnijmy, że twarzą Blacka od półtora roku jest Mike Tyson (obejrzyj ostatnią reklamę z jego udziałem).
- W bardzo krótkim czasie od debiutu, marka Black wypracowała wyniki, których produkowany przez konkurencję napój Tiger nie był w stanie osiągnąć po tym, gdy wstrzymana została produkcja tego napoju przez FoodCare. Być może to właśnie Black jest dziś „solą w oku” pana Michalczewskiego - uważa zarząd FoodCare’u.
Po zakończeniu współpracy z FoodCare’em Dariusz Michalczewski przekazał prawa do Tigera firmie Maspex Wadowice. Bohaterem ostatnich reklam tego napoju jest mały tygrysek z głosem rapera Sokoła (zobacz więcej).
Dołącz do dyskusji: FoodCare: Michalczewski chce wywrzeć presję na sąd, solą w jego oku jest sukces Blacka
Obecna sytuacja to najzwyklejsza farsa, walka o interesy - ogromny sukces BLACKA nie w smak maspexowi i michalczewskiemu a nagłaśnianie tej sprawy i kolejne roszczenia ( jak również kary pieniężne ) mają jedynie osłabić pozycje BLACKA. Trochę przykre że konkurencja nie opiera się na rywalizacji jakością.
Swoją droga fundacja michalczewskiego równe szanse i jej faktyczne rozliczenia to jest właśnie sprawa dla prokuratury a nie dawne żale i próba wyciągnięcia maksymalnej kasy z czego tylko się da.