„Fakt” tłumaczy: bronimy Donalda Tuska jako człowieka, a nie polityka, każdy z nas może być jutro Tuskiem
Dziennik „Fakt” (Ringier Axel Springer Polska) zapewnił, że po atakach węgierskich mediów wziął w obronę Donalda Tuska nie jako polityka, lecz człowieka. - Jeśli zgodzimy się na to, by dziś ktoś tak atakował Tuska, to jutro możemy spodziewać się ataku na cały naród - uważa redakcja. Po interwencji rzeczniczki Ministerstwa Spraw Zagranicznych „Fakt” zamieścił stanowisko resortu w tej sprawie.
W „Fakcie” przez kilka ostatnich dni krytykowano część węgierskich mediów za publikacje o Donaldzie Tusku po tym, jak były premier Polski skrytykował działania tamtejszego rządu w czasie epidemii. - Jestem pewien, że Carl Schmitt byłby dumny z Viktora Orbana - ocenił Tusk (Schmitt był prawnikiem i filozofem, którego poglądy były podstawami nazistowskiego systemu w Niemczech).
W reakcji kilka węgierskich mediów przypomniało Donaldowi Tuskowi „dziadka z Wehrmachtu”. - Tusk robi z Orbana nazistę, a przecież jego dziadek był nazistowskim kolaborantem - napisano w serwisie Pestisracok.hu.
„Fakt” wziął obecnego szefa Europejskiej Partii Ludowej w obronę, przez kilka ostatnich dni w krytycznym tonie opisywał publikacje węgierskich mediów o polityku. W czwartek na pierwszej stronie po węgiersku zażądał od węgierskich dziennikarzy przeprosin, komentarz w tej sprawie napisała redaktor naczelna dziennika Katarzyna Kozłowska.
„Fakt” zamieścił komentarz MSZ-u dopiero po interwencji rzeczniczki
W piątkowym wydaniu „Faktu” zarzucono Ministerstwo Spraw Zagranicznych, że jest bierne w sprawie ataków na Donalda Tuska. - Ministerstwo milczy w sprawie haniebnych ataków na Tuska. Macie obowiązek bronić każdego Polaka!” - podkreślono w tytule artykułu.
W tekście zaznaczono, że głosu w tej sprawi nie zabrała ani minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz, ani wiceminister Szymon Szynkowski vel Sęk. - Jeszcze w czwartek rzecznik ministerstwa zapewniała nas, że już niebawem, już za chwilę stanowisko będzie gotowe. I co? Cisza. Do momentu wysłania tego wydania do druku, mimo że od incydentu minął prawie tydzień, polska dyplomacja nie zajęła żadnego stanowiska - napisano.
W piątek po południu na Twitterze odniosła się do tego Monika Szatyńska-Luft, która rzeczniczką Ministerstwa Spraw Zagranicznych jest od miesiąca. Zamieściła screeny SMS-ów z osobą z redakcji „Faktu”, w których upewniała się, o której jest zamykany piątkowy numer dziennika, oraz maila ze stanowiskiem resortu wysłanego godzinę przed zamknięciem wydania. - Odp. przesłaliśmy przed terminem. Fakt jej nie zamieścił - podkreśliła.
W dzisiejszym wydaniu @FAKT24PL alarmuje:
— Monika Szatyńska-Luft (@RzecznikMSZ) April 24, 2020
❌"MSZ(...) obiecuje, że wyda opinię(...). Rzecznik zapewniała nas, że za chwilę stanowisko będzie gotowe. I co? Cisza.(...)Polska dyplomacja nie zajęła żadnego stanowiska".
✅Odp. przesłaliśmy przed terminem. Fakt jej nie zamieścił. pic.twitter.com/TBe6WcjzLy
W tej sytuacji w piątek wieczorem w artykule w serwisie internetowym „Faktu” opublikowano komunikat MSZ-u. - Informujemy, że rolą Ambasady RP w Budapeszcie nie jest reagowanie na publikacje mediów kraju urzędowania odnoszące się do działań osób reprezentujących którekolwiek z europejskich ugrupowań politycznych. Media węgierskie korzystają ze swobody wypowiedzi. Niezależnie od sposobu i stylu prezentowania poglądów nie należy ich również automatycznie utożsamiać ze stanowiskiem węgierskiego rządu - brzmi oświadczenie.
„Fakt”: bronimy polskiego polityka, ale Tuska nie jako polityka
Na portalu i w weekendowym wydaniu „Faktu” ukazał się też artykuł zatytułowany „Dlaczego bronimy polskiego polityka przed atakami zagranicznych mediów”. W formie pytań i odpowiedzi wyjaśniono w nim serie publikacji na ten temat.
- Czy Fakt broni Donalda Tuska - polityka? Nie. Fakt broni Donalda Tuska - człowieka. Polaka, urodzonego w Gdańsku w 1957 roku, w polskiej rodzinie - podkreślono. Zwrócono uwagę, że sprawa przymusowego wcielenia dziadka Donalda Tuska do Wehrmachtu była już wiele razy wyjaśniana, m.in. „po kampanii dezinformacyjnej podjętej przez rosyjskie media w 2010 roku”
- Jeśli zgodzimy się na to, by dziś ktoś tak atakował Tuska, to jutro możemy spodziewać się ataku na cały naród. Każdy z nas może być jutro Tuskiem. Nie możemy na to pozwolić - stwierdziła redakcja „Faktu”. - Ufamy, że polskie władze będą bronić każdego Polaka przed atakami dezinformacyjnymi. Jeśli władza będzie przyzwalała na szkalowanie historii byłego premiera, to czy zwykli obywatele będą mogli czuć się bezpieczni? - spytano.
Zarzucono węgierskim mediom, że szkalują rodzinę Tuska. - Media mają obowiązek poszukiwać prawdy. Robiąc to, mają prawo popełniać błędy. Ale jeśli zostały one stwierdzone, powinny usunąć nieprawdziwe informacje i przeprosić - oceniono.
W lutym br. średnia sprzedaż ogółem „Faktu” wyniosła 212 426 egz., o 6,94 proc. mniej niż rok wcześniej - pokazują dane Polskich Badań Czytelnictwa „Audyt ZKDP”, opracowane przez portal Wirtualnemedia.pl. Natomiast portal Fakt.pl w marcu br. zanotował 11,62 mln użytkowników i 145,92 mln odsłon (według badania Gemius/PBI).
Dołącz do dyskusji: „Fakt” tłumaczy: bronimy Donalda Tuska jako człowieka, a nie polityka, każdy z nas może być jutro Tuskiem