Dlaczego nie Windows 9? Microsoft: Za bardzo kojarzył się z poprzednikiem
Oddzielenie grubą kreską Windowsa 10 od systemu Windows 8.1, budowa spójnego ekosystemu dla wielu urządzeń i wsłuchiwanie się w potrzeby użytkowników - takie są plany Microsoftu związane z nowym systemem operacyjnym.
O tych planach Tony Prophet, wiceprezes Microsoftu i szef marketingu Windowsa, mówił podczas konferencji Dreamforce w San Francisco. Tłumaczył między innymi dlaczego nowy system operacyjny nosi nazwę Windows 10, choć przed jego premierą eksperci w większości spodziewali się Windowsa 9.
- Windows 10 nie jest naturalnym krokiem w ewolucji naszych systemów, który ma łagodnie przenieść użytkownika do nowej, nieco zmienionej wersji dobrze znanego oprogramowania - podkreślił Prophet. - Tym razem chodzi o tak znaczący jakościowy skok, że kolejny numer nie byłby w stanie oddać jego istoty. Dlatego zdecydowaliśmy się na liczbę 10 - dodał.
Szef marketingu Windowsa tłumaczył też nowe podejście Microsoftu do idei tworzenia systemu operacyjnego. - Próbujemy zbudować jedną platformę , która będzie wspólnym ekosystemem dla wielu różnych urządzeń, począwszy od internetu rzeczy, poprzez tablety, smartfony i komputery PC, a na konsoli Xbox kończąc - mówił w swoim wystąpieniu Prophet.
Wiceprezes Microsoftu podkreślał też fakt, że dwa tygodnie po opublikowaniu nowej, testowej wersji Windowsa pobrało ją około milion osób. Nie wiadomo do końca, w ilu komputerach została ona zainstalowana, jednak do aplikacji Windows Feedback umożliwiającej zgłaszanie uwag i błędów w systemie napłynęło ponad 200 tys. zgłoszeń. To oznacza, że użytkownicy testowej odsłony nowych okienek są aktywni w recenzowaniu Windowsa 10. W dodatku są gotowi poświęcić w tym celu stabilność swoich komputerów, bowiem ze statystyk wynika, że tylko 36 proc. testerów wykorzystuje zabezpieczenia w postaci maszyny wirtualnej. Dużym powodzeniem cieszą się też aplikacje ze Sklepu Windows, które w nowych okienkach można ściągnąć w wygodny sposób z pulpitu. Okazuje się, że 68 proc. osób testujących system korzysta codziennie z co najmniej siedmiu aplikacji dostępnych w Sklepie Windows.
Według Propheta wszystkie te dane oznaczają, że użytkownicy zamierzają nie tylko wypróbować nowości opracowane przez inżynierów z Redmond, ale także aktywnie uczestniczyć w budowaniu nowego systemu. - Teraz jeden z naszych priorytetów związanych z Windows 10 to tworzenie tego oprogramowania wspólnie ze społecznością użytkowników, szczególnie tych pochodzących ze środowiska biznesowego - tłumaczył Prophet. - W trakcie prac nad Windows 8 popełniliśmy błąd, który nie może się już powtórzyć. Windows 8 był testowany w sumie przez ponad miliard godzin. To bardzo dużo. Ale z drugiej strony ludzie, którzy nad nim ciężko pracowali nie słuchali głosu użytkowników o tym, że korzystanie z systemu jest udziwnione i niepraktyczne. Efekt? Jeszcze przed premierą Windows 8 nazywano kolejną odsłoną Visty, a wielu zlekceważonych przedsiębiorców po prostu zignorowało nowy system wybierając aktualizację Windowsa XP do wersji 7. Dlatego teraz jednym z najważniejszych elementów tworzenia nowego systemu jest pilne wsłuchiwanie się w to, co mówią do nas ludzie - podsumował Prophet.
Dołącz do dyskusji: Dlaczego nie Windows 9? Microsoft: Za bardzo kojarzył się z poprzednikiem
Większym problemem jest to, że Windows 10 działa dalej jak system z pre-instalowanym emulatorem czegoś. Takie odnoszę wrażenie przenosząc się do Metro i jego aplikacji, stanowiących odrębny ekosystem i to nie tylko stylistycznie.
W Windows 8 na dodatek wszystkie te elementy zostały wrzucone do jednego wora . Na screenach prezentujących pulpit obok siebie widnieją jednokolorowe ikony 2d, jednokolorowe ikony 2d z obramówką, wielokorolowe ikony 2d i wielokolorowe ikony pseudo-3d. Taki stylistyczny galimatias na jednym ekranie wieje totalną amatorką. MS dalej brnie w zaparte - widać musi jeszcze trochę pieniędzy wtopić, bo na krytyczne głosy z zewnątrz zdaje się być całkowicie głuchy.