SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Brand 24 i Michał Sadowski zablokowani na Facebooku i Instagramie. „Wrzuceni do jednego wora z podejrzanymi aplikacjami”

Profile firmy Brand24 oraz jej prezesa Michała Sadowskiego na Facebooku i Instagramie zostały zablokowane. To konsekwencja prasowej publikacji sugerującej, że Brand24 w niedozwolony sposób pozyskuje dane do swojej usługi. - Chcemy zrozumieć powody z których wynika blokada. Zostaliśmy wrzuceni do jednego wora z podejrzanymi aplikacjami - wyjaśnia w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Michał Sadowski, a eksperci wskazują na ryzyko opierania swojego biznesu na partnerstwie z Facebookiem czy Google. We wtorek kurs giełdowy Brand 24 zmalał o 15 proc.

Brand24 to założona w 2011 r. przez Michała Sadowskiego i Karola Wnukiewicza firma zajmująca się monitorowaniem mediów społecznościowych na potrzeby swoich klientów. Aby dostarczyć markom dane na temat ich obecności w social mediach, Brand24 zbiera dane z takich platform jak Facebook, Instagram czy Twitter, a także z internetowych forów.

Brand24 i Sadowski zablokowani

Kilkanaście dni temu na lamach amerykańskiego serwisu Business Insider ukazał się artykuł dotyczący funkcjonowania firm wykorzystujących w kontrowersyjny sposób dane z mediów społecznościowych do oferowania swoim partnerom biznesowym konkretnych rozwiązań marketingowych.

W publikacji zaznaczono, że niektóre spółki korzystające z programu Facebook Marketing Partners ściągają z serwisów Facebook i Instagram (w drodze tzw scrapingu) informacje niezgodne z  umową, m.in. dane o lokalizacji użytkowników, hasła czy takie treści jak Insta stories, które teoretycznie powinny stawać się niedostępne po upływie określonego czasu.

W opublikowanym tekście pojawiła się marka Brand24 jako jedna z tych, które mają wykorzystywać API Instagrama do pobierania i udostępniania na zewnątrz danych dotyczących użytkowników. Polska firma została zestawiona m.in. w kontekście afery związanej z Cambridge Analytica, która swego czasu wywołała światowy kryzys wizerunkowy Facebooka.

W konsekwencji publikacji medialnych kilka dni temu konta Brand24 na FB i Instagramie zostały zablokowane, podobnie stało się w wypadku prywatnego profilu Michała Sadowskiego.

W komunikacie przesłanym do redakcji Wirtualnemedia.pl Facebook wyjaśnia motywy swojej decyzji. - Scraping narusza nasze zasady, dlatego podjęliśmy działania w stosunku do części firm opisanych w artykule Business Insidera i badamy pozostałe przypadki - zaznacza biuro prasowe Facebooka. - Dodatkowo opracowujemy bardziej proaktywne sposoby wykrywania przypadków scrapingu oraz dokonujemy przeglądu firm, które biorą udział w programie Facebook Marketing Partners. Zdajemy sobie sprawę, że podejmowane wysiłki mogą nie wystarczyć, by wykryć każde nadużycie, ale wierzymy, że to krok w dobrym kierunku.

Z kolei Michał Sadowski w odpowiedzi na blokadę zamieścił w internecie krótkie wideo w którym odnosi się do działań zastosowanych przez Facebook. Szef Brand24 przewrotnie zaznacza w komentarzu, że bardziej żałuje braku dostępności jego prywatnego profilu niż tego prowadzonego przez Brand24 jako markę.

Dlaczego? Jak tłumaczy Sadowski jako fotograf - amator na swoim koncie sprzedawał autorskie zdjęcia, a czerpany z nich dochód przekazywał w całości na cele charytatywne. W domyśle więc Facebook pozbawił (przynajmniej na jakiś czas) kilka instytucji dobroczynnych dodatkowych środków. Sadowski podkreślił przy okazji, że konta Brand24 na FB i Instagramie nie generują dla firmy znaczącego ruchu.

 

Z kolei w rozmowie z Wirtualnemedia.pl szef Brand24 sugeruje wprost, że jego firma została potraktowana przez FB niesprawiedliwie.

- Niestety na tym etapie czekamy na oficjalne informacje: z jakich powodów nasz fanpage, jak i profile personalne zostały zablokowane. Jak tylko poznamy powód - będziemy mogli się odnieść - zapowiada Michał Sadowski. - Trudno określić na tym etapie jakimi motywami kierował się Facebook, ale spekulujemy, że chodzi o artykuł, w którym nasz mechanizm monitoringu publicznych wzmianek związanych z publicznymi hashtagami zestawiał nasz monitoring hashtagów w jednej linii z aplikacjami, które robią takie rzeczy jak: zapisują hasła użytkowników Instagrama, zapisują Instagram stories, czy tworzą oparte na lokalizacjach profile osobowe ludzi na Insta. Mimo, że Brand24 nigdy nie robił żadnej z tych rzeczy, zostaliśmy wrzuceni do jednego wora z tymi aplikacjami. Podejrzewamy, że to uruchomiło pewne automatyczne mechanizmy po stronie FB, których motywację i możliwości odwrócenia aktualnie analizujemy.

Szef Brand24 zaznacza, że jego firma prowadzi działania zmierzające do odzyskania zablokowanych kont. - Przede wszystkim chcemy zrozumieć powody, z których wynika blokada. Jesteśmy w bieżącym kontakcie z europejską filią Facebooka, która pomaga nam w procesie komunikacji z tą platformą - informuje Sadowski.

FB to piaskownica Zuckerberga

W rozmowach z Wirtualnemedia.pl eksperci branży mediów społecznościowych w sprawie Facebook vs. Brand24 stają po stronie polskiego startupu. Zaznaczają jednak przy okazji jakie ryzyko ponoszą podobne firmy opierając swój biznes na łasce technologicznych gigantów, bowiem zgodnie z przysłowiem jeździ ona na bardzo pstrym koniu. Tak uważa np. Artur Kurasiński, popularny bloger technologiczny.

 - Współczuję Michałowi - przyznaje Artur Kurasiński. - Problem jaki zaistniał  z blokadą (nie pierwszy i nie ostatni) pokazuje, że opieranie biznesu o współpracę z platformami typu Facebook czy Google jest ryzykownym modelem biznesowym z różnych powodów. Tutaj mamy do czynienia z reakcją na artykuł. Znam przykłady polskich firm, które zmuszone były zakończyć działalność ponieważ Facebook zmieniał z dnia na dzień regulamin i kasował albo skutecznie uniemożliwiał korzystanie z danych pobieranych legalnie. Innym przykładem jest nagłe zwiększanie stawek - tutaj jako dobrą ilustrację można podać podwyżkę cen w API Google Maps. Każdy inwestor czy przedsiębiorca powinien być świadom, że taka współpraca na linii korporacja - mała firma zawsze będzie asymetryczna we wszystkich aspektach. Mam nadzieję, że Facebook zareaguje szybko i Michał dostanie dostęp do swoich kanałów social mediowych - zaznacza Kurasiński.

Anna Robotycka, managing partner w F11 Agency / AMIN Worldwide także podkreśla problem uzależnienia niektórych firm od Facebooka. Jej zdaniem jest to zależność posunięta za daleko.

- Kwestia konta Michała Sadowskiego czy Brand24 na FB jest absolutnie wtórna - ocenia Anna Robotycka. - To, co najważniejsze w tym wypadku to po pierwsze czy rzeczywiście firmy wymienione w artykule Business Insidera dokonywały data scrapingu i czy korzystały m.in. z Automated Data Collection bez pozwolenia Facebooka. Jak wynika z reakcji HYP3R rzeczywiście doszło (przynajmniej w tej firmie) do nadużyć, choć porównania do Cambridge Analytica są trochę przesadzone. Palącą kwestią dla Brand24 jest obecnie efekt biznesowy zarzutów stawianych przez Business Insidera. Kilka firm, które szczyciły się, iż są partnerami marketingowymi Facebooka już doświadczyło jak Facebook może w ciągu kilku dni obniżyć wartość ich firm o ponad połowę.  Na razie kurs Brand24 tylko delikatnie spadł.

Według naszej rozmówczyni FB stworzył całą kategorię firm żyjących w powiązaniach i ekosystemie nowych mediów, ale cały czas zapominamy, że FB to nie jest nasza piaskownica.

- To własność Zuckerberga i reszty udziałowców - przypomina Robotycka. - Są w stanie latami budowany biznes obrócić w niwecz kilkoma swoimi decyzjami. Obawiam się, że to dopiero początek problemów Brand24 i innych podmiotów, które korzystają z API FB.  Wszelkie posądzenia o data scrapping czy przechowywanie danych użytkowników może uaktywnić np. urzędników strzegących RODO. W takim kontekście zlikwidowanie czy zawieszenie konta na FB to pikuś. Trzeba też zrozumieć samego Facebooka, który po wszystkich aferach i poniesionych karach finansowych robi wszystko, by nie musieć się po raz kolejny przepraszać i tłumaczyć się za „nieprzypilnowanie danych” - ocenia ekspertka.

Brand24: bez wpływu na bazę naszych klientów. Kurs spółki w dół

Brand24 swoje narzędzie do monitoringu internetu oferuje w postaci aplikacji internetowej. Firma w zeszłym półroczu zanotowała wzrost przychodów sprzedażowych o 47 proc. do 7,68 mln zł oraz kosztów operacyjnych o 28,6 proc. do 7,61 mln zł. Jej strata netto zmalała o 587 tys. zł, a wynik operacyjny poprawił się z 704,4 tys. zł straty do 45,5 tys. zł zysku. Spółka miała na koniec czerwca 3 529 aktywnych klientów, z czego już 54 proc. z zagranicy.

W poniedziałek firma wydała komunikat dotyczący decyzji Facebooka o blokadzie jej profili. Stwierdziła, że obecnie nie ma informacji „na temat ewentualnego wpływu tego procesu na wskaźniki konwersji czy retencji klientów, a co za tym idzie, w konsekwencji – na wyniki operacyjne i finansowe Brand24”.

Na informacje o blokadzie profili firmy nerwowo zareagowali inwestorzy giełdowi. We wtorek przed południem kurs akcji malał o 11 proc. - z 36 do 32 zł, a w krótkotrwałym dołku - do 28,90 zł. Około południa znów spadł poniżej 30 zł (czyli o ok. 20 proc.). Przy cenie 30 zł kapitalizacja giełdowa spółki to 60,2 mln zł.

Do godz. 12 handlowano akcjami spółki za ok. 380 tys. zł. Tymczasem w br. dzienne obroty jej papierami tylko parę razy przekroczyły 100 tys. zł, nie licząc dwóch sesji, na których ich duże pakiety sprzedał fundusz Larq (w połowie lipca za 2,2 mln zł).

Na koniec dnia kurs spadł do 30,30 (o 15,83 proc.) a wartość giełdowa wyniosła 72,26 mln zł.

Brand24 na warszawskim rynku giełdowym NewConnect jest notowany od początku ub.r. Głównym akcjonariuszem spółki jest fundusz Larq Growth Fund I FIZ, który po sprzedaży w połowie lipca 2,59 proc. akcji spółki za 2,2 mln zł nadal ma 33,19 proc. jej kapitału. Do prezesa Brand24 Michała Sadowskiego i członka zarządu spółki Piotra Wierzejewskiego należy po 12,36 proc. jej akcji, a do Venture Inc. - 9,55 proc.

W kwietniu br. Brand24 skierował prospekt w sprawie przejścia na rynek główny giełdy. - Liczymy, że przeniesienie na główny parkiet GPW zwiększy zainteresowanie spółką ze strony inwestorów instytucjonalnych i indywidualnych - uzasadnił Michał Sadowski.

Dołącz do dyskusji: Brand 24 i Michał Sadowski zablokowani na Facebooku i Instagramie. „Wrzuceni do jednego wora z podejrzanymi aplikacjami”

29 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
walter
I bardzo dobrze - doigrali się.
odpowiedź
User
Eksport Mediowy
Nic nie rozumiem. Jeśli Brand24 używał danych zebranych na FB to Zukerberg powinien odciąć dostępyvdo API. Blokowanie profili na FB???
Jak Łukaszenko łamał prawa człowieka na Białorusi to Unia zamiast reagować skasowała mu (i kilku ziomkom) możliwość wjazdu na teren UE. Zamiast rozwiązać problem to nie chcemy go oglądać...
odpowiedź
User
Karolek
Przecież b24 non stop łamie regulamin FB - czego się spodziewali? Tę firmę powinno się zamknąć, bo scrapowanie danych jest tam czynnością tak częstą jak picie kawki.
odpowiedź