Wywiad z grafologiem o podpisie „Lech Wałęsa Bolek” zniknął na kilka godzin z serwisu TVP Info, bo był edytowany
Z serwisu internetowego TVP Info niedługo po publikacji zniknął materiał o wyemitowanym przez stację wywiadzie z grafologiem Rafałem Gasperańcem podającym w wątpliwość, że podpisy w dokumentach o TW „Bolku” złożył Lech Wałęsa. Po kilku godzinach tekst znów pojawił się na stronie. - Był chwilowo niedostępny podczas edycji - tłumaczy Telewizja Polska.
Dołącz do dyskusji: Wywiad z grafologiem o podpisie „Lech Wałęsa Bolek” zniknął na kilka godzin z serwisu TVP Info, bo był edytowany
W związku z szumem informacyjnym dotyczącym wywiadu jakiego udzieliłem w dniu dzisiejszym w TVP INFO dotyczącym oceny grafologicznej wybranych dokumentów z zawartości teczki "TW Bolek", po usunięciu materiału z wywiadem ze strony TVP INFO a następnie jego przywróceniu na skutek wrzawy na forach dyskusyjnych w internecie po „edycji” (określenie czynności przez rzecznika TVP dla Faktu – na podstawie informacji na stronie Faktu) ograniczającej około 10 minutową rozmowę do ok. 2 minut, oraz licznymi komentarzami jakie ta sytuacja wywołała jak też komentarzami oceniającymi wyrwane z kontekstu fragmenty wypowiedzi (często pojedyncze zdania lub ich części) postanowiłem opublikować kluczowe tezy moich wypowiedzi. Nie jestem politykiem tylko ekspertem zajmującym się badaniem pisma. Nie interesuje mnie kontekst polityczny sprawy. Wypowiadałem się jedynie o pokazanym w studio materiale którego wcześniej nie znałem i nie badałem, a hipotezy które wysnułem były następujące:
Skuteczność analizy wykonanej na poczekaniu w studio TV w oparciu o pokazane w studiu telewizyjnym czarnobiałe wydruki zdjęć fotograficznych kopi oryginalnych dokumentów bez materiału porównawczego a jedynie w oparciu o powszechnie znany wzór podpisu L. Wałęsy z okresu jego prezydentury i z logo lotniska w Gdańsku wynosi 50%. Skuteczność właściwej analizy czyli badania przeprowadzonego w odpowiednich warunkach i w oparciu o odpowiednie materiały przekracza 90%.
Pismo pokazane mi w TVP INFO nosi cechy mogące w pobieżnym oglądzie i tylko o takim oglądzie mówimy, wskazywać, że mogło być podrabiane lub pisane w niedogodnych dla piszącego warunkach. Te cechy to nienaturalne załamania linii pisma, zgrubienia linii występujące w nietypowych miejscach, chwiejność kreski. Mogło to zostać wywołane stresem lub czynnikami środowiskowymi takimi jak zimno, lub też stanem zdrowia w momencie pisania. Naturalna linia w piśmie jest jednolita, „sprężysta”. A przy próbie odwzorowania mogą ujawniać się wcześniej wymienione cechy. Warto też zwrócić uwagę, że Lech Wałęsa nie był osobą o szczególnie wyrobionym piśmie, co w latach siedemdziesiątych było cechą charakterystyczną osób słabo wykształconych, a do takich Lech Wałęsa niewątpliwie należał. Takie pismo należy badać także z uwzględnieniem okoliczności powstania.
Ponadto badać trzeba nie tylko podpis ale również całość treści i grafizmu zobowiązania. O ile sam podpis można w miarę wiarygodnie podrobić (szczególnie gdy potencjalnymi podejrzanymi są służby specjalne) o tyle skuteczne podrobienie całego tekstu (długiego) jest praktycznie niemożliwe. W badaniu dobrze wykorzystać rękopisy mniej więcej z tamtego okresu. Nie rozumiem bzdury i obowiązującej w mediach teorii o braku takich dokumentów porównawczych. Na pewno takie istnieją. Jakieś notatki, podania np. ze stoczni czy pokwitowania wypłat stoczniowca, sygnowane oficjalne dokumenty, listy itd. W tamtym okresie pisano głównie odręcznie. Trzeba też pamiętać, że nieco później podpis (autograf) Wałęsy był nie lada gratką dla wielu osób.
Poza badaniem samego grafizmu, można także przeprowadzić tzw. badanie językowe (lingwistyczne) w wyniku którego można ocenić czy treść donosów (wszelkich pism) jest autorstwa Lecha Wałęsy czy też nie. Grafizm może świadczyć o tym, że piszącym był Lech Wałęsa, natomiast lingwistyka wskaże jednoznacznie, że treść nie jest jego wytworem (nie on jest autorem treści) ale jest wytworem myśli cudzej (treść dyktowana lub przez kogoś wymyślona i przepisana przez Lecha Wałęsę lub osobę podrabiającą pismo).
Kompleksowe badanie pojedynczego rękopisu to od kilku do kilkunastu godzin. W studio TVP INFO nie było nawet tylu minut, a na oglądanie rękopisów nawet tylu sekund.
Rafał Gasperaniec