Sąd nakazał PiS-owi usunąć wizerunek Justyny Śliwowskiej z antyuchodźczego spotu
Sąd postanowił o zakazie publikacji wizerunku dziennikarki Telewizji Polskiej Justyny Śliwowskiej w spocie wyborczym PiS „Bezpieczny samorząd” dotyczącym uchodźców. Zakaz wydano na rok, Śliwowska w pozwie domaga się też przeprosin i odszkodowania.
Dołącz do dyskusji: Sąd nakazał PiS-owi usunąć wizerunek Justyny Śliwowskiej z antyuchodźczego spotu
Ciężko obecnie dojść do wniosków, że w stolicy komercja ma jakieś istotne braki kadrowe, aby zamiast własnych zasobów musiała sięgać po inne i to jeszcze z czasów dobrej zmiany. Używanie przez Ciebie słów "transfer" i "załatwi" świadczy o myśleniu z jakiejś innej epoki i dziwnych wyobrażeniach. Szanująca się korporacja stara się mieć pewne lojalne zasoby, które od lat w niej są na dobre i na złe i nie dotyczy to tylko kwestii dziennikarzy , dzięki temu ma np. pewność, że jak gdzieś trzeba pojechać to ktoś pojedzie , albo, że jak kogoś sprawdzonego gdzieś wyśle to nie da on "d...y" i zrobi robotę. Kłopoty w państwówce w naturalny sposób powodują, że czasowo zasobów jest więcej, ale zawsze po jakimś czasie pojawiają się jakieś kuszące nowe projekty, albo np. następuje przemeblowanie w państwówce o 180 stopni i jest czas weryfikacji lojalności takich zasobów, w korporacji przypomina to jakąś w miarę ustabilizowaną sinusoidę, w państwówce - mniej przewidywalną funkcję i to z nieciągłościami . Więc teraz sobie odpowiedz - czy jest sens będąc na "górce" sinusa poszukiwać nowych osób w roku w którym kiedy istnieje jakieś prawdopodobieństwo "zawirowań" w związku z możliwością zmiany władzy, czy większy sens ma utrzymanie już sprawdzonych zasobów. Załóżmy, teoretycznie, że w państwówce pojawia się "miotła" - komercja jest mało zainteresowana tymi, których miotła wymiecie, ale bardziej interesujące jest to kto może sobie pójść do jakiś nowych struktur. Pozostaje kwestia czy w ogóle jeszcze powstaną jakieś nowe struktury czy np. sprawa skończy się włączeniem kanału sejmowego na muxa zamiast , czyli zamiast miliardów kosztów jakąś minimalistyczną wersją zabudżetowaną w ramach kosztów parlamentu. Osobiście skłaniałbym się do twierdzenia, że po obecnych doświadczeniach empirycznych zresztą Polska jest gotowa na to, aby całkowicie zrezygnować z państwowej telewizji, a produkcje misyjne, sport , kulturę zamawiać za ułamek jej kosztów w komercji.