Coraz więcej Polaków przeciwnych ograniczaniu handlu w niedziele
Do 51 proc. wzrosła liczba Polaków negatywnie oceniających zakaz handlu w niedzielę, który rozszerzono od początku tego roku. To o pięć punktów procentowych więcej, niż w poprzedniej fali badania, które przeprowadza Maison&Partners na zlecenie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Dołącz do dyskusji: Coraz więcej Polaków przeciwnych ograniczaniu handlu w niedziele
Ustawa jest patologią - kończysz w sobotę dajmy na to po 23.00 , rozpoczynasz być może w poniedziałek rano , nie dostajesz niedzielnej stawki - dziękuję za taką niedzielę. Gdyby zamiast patologii była ustawowa gwarancja 2 wolnych niedziel i niedzielnej stawki, po pierwsze żadna sieciówka nie handlowała by w sobotę do północy, po drugie ten kto by pracował dostałby lepszą stawkę. Banki w galeriach handlowych były często czynne w niedzielę , ale nie możesz jako niedzielny pracownik żądać od każdego, z jakiejkolwiek branży aby też pracował w niedzielę skoro Ty pracujesz. Są firmy, które nie pracują w niedzielę, bo np. nie chcą, albo w tygodniu mają wystarczająco dużo klientów choć nie mają żadnego nakazu - np. są czynne nieliczne warsztaty, zakłady wulkanizacyjne, które naprawią Ci koło za niedzielną stawkę, są czynne pogotowia techniczne, które uruchomią Tobie komputer nawet o północy za określoną stawkę - w końcu są giełdy, targowiska i inne biznesy czynne tylko w niedzielę. Reasumując - jeżeli komuś by rzeczywiście zależało na poprawie losu pracowników handlu zagwarantowałby im w miesiącu 2 wolne niedziele i na pozostałe 2 dobrą niedzielną stawkę. Straty wszystkich okołomarketowych restauracji, usług i innych biznesów , które żyły w niedzielę z racji otwarcia centrum są kolosalne , a studenci , którzy tam sobie dorabiali stracili takową możliwość.