TVP: związki zawodowe chciały zwolnień grupowych
Według Ewy Ger, dyrektor personalnej Telewizji Polskiej, działające w spółce związki zawodowe zamiast przeprowadzanego obecnie outsourcingu ok. 550 pracowników wolały zwolnienia grupowe, bo wtedy ich przedstawiciele byliby objęci szczególną ochroną.
W rozmowie z „Rzeczpospolitą” Ewa Ger stwierdziła, że na spotkaniu zarządu TVP dotyczącym restrukturyzacji zatrudnienia w spółce związki zawodowe zasugerowały, że lepiej byłoby przeprowadzić zwolnienia grupowe. - Nasuwa się wniosek, że skoro przy zwolnieniach grupowych osoby, które są w zarządach związków zawodowych, są objęte przez te związki szczególną ochroną, a mamy 24 organizacje związkowe w Spółce, taki proces nie stanowiłby dla nich zagrożenia. Tylko jaka to jest dbałość o ludzi? - zapytała retorycznie Ger.
Ostatecznie zarząd TVP zdecydował się na tzw. outsourcing zatrudnienia: ok. 600 pracowników (głównie dziennikarzy, ale też montażystów, grafików i charakteryzatorów) jesienią br. ma zostać przeniesionych do zewnętrznej firmy, gdzie będą mieć zagwarantowane zatrudnienie przez rok, natomiast w TVP ich zostanie ok. 220 redaktorów-koordynatorów. Właśnie zaczęła się procedura wyboru tych koordynatorów (więcej na ten temat).
Według Ewy Ger to najlepszy sposób na uporządkowanie systemu zatrudnienia w TVP. - Proszę sobie wyobrazić, że mamy obecnie na etatach niecałe 600 dziennikarzy, a na tzw. współpracy 1441 dziennikarzy. W dodatku każda jednostka robi to po swojemu. Z jednymi współpracuje, jako jednoosobowymi firmami, inni są na etatach czasowych, jeszcze inni na umowach cywilnoprawnych, na różnych warunkach finansowych i z różnymi terminami realizacji współpracy. Wszystkie sposoby zatrudniania, jakie tylko są, funkcjonują w telewizji publicznej. Chcemy to w końcu uporządkować - opisała Ger.
Co stanie się z pracownikami TVP przeniesionymi do firmy zewnętrznej po roku gwarantowanego zatrudnienia? - Nadal, wedle potrzeb, będziemy korzystać z ich usług - zapowiedziała Ewa Ger. - Te osoby mają roczną gwarancję zatrudnienia, zdejmujemy z większości z nich zakaz konkurencji. Tak naprawdę dajemy tym osobom szansę - przekonywała. - Nie przekreślamy tego, że i dziennikarze, i charakteryzatorzy, i montażyści, i graficy będą nadal z nami współpracować. A jeżeli sytuacja finansowa będzie lepsza, to - zgodnie z przepisem art. 23 Kodeksu pracy - nie wykluczamy powrotu do etatów - dodała.
Ewa Ger zauważyła, że w związku z wydzieleniem pasm regionalnych TVP w osobny kanał TVP Regionalna (przeczytaj o tym więcej), w Telewizji Polskiej powinno być więcej pracy przy produkowaniu materiałów. - Moim zdaniem, to wiarygodna gwarancja, że my mamy dla nich zadania, a perspektywa dalszej współpracy jest realna - oceniła.
Dyrektor personalna TVP poinformowała, że przez ostatnie 4 lata z firmy zwolniono 1,2 tys. osób, z czego prawie 900 to pracownicy administracyjni. - Te redukcje zatrudnienia odbywały się na zasadzie ustanawiania limitów w jednostkach organizacyjnych. Limity były realizowane w taki sposób, że ustanawiało się maksymalny poziom zatrudnienia w danej jednostce organizacyjnej i dany dyrektor był odpowiedzialny za to, żeby redukować zatrudnienie do określonego poziomu - opisała. - Świetne rozwiązanie 3 lata temu, 2 lata temu. Teraz już to nie spełnia swojego zadania, ponieważ zaczynamy zwalniać ludzi, z którymi intensywnie pracujemy - zaznaczyła. - Realizacja zwolnień w dotychczasowej formule jest szkodliwa dla ludzi, Spółki, atmosfery pracy, kultury organizacyjnej i dla dyrektorów, którzy muszą tego dokonywać - dodała.
Ewa Ger przyznała, że przeniesienie 600 pracowników do firmy zewnętrznej to nie koniec zmian personalnych w TVP. - Z całą pewnością będzie restrukturyzacja, ale w innej formule - stwierdziła. - Dalsza restrukturyzacja będzie polegała na wdrożeniu: modelu kompetencyjnego, ścieżek kariery, systemu opisów stanowisk, systemu wartościowania stanowisk pracy, systemu okresowych ocen pracowniczych, których tu nie ma. Chcemy zaangażować naszych emerytowanych pracowników w proces mentoringu, kształcenia, budowania programów edukacyjnych dla młodych dziennikarzy - zapowiedziała. Na wprowadzenie tych zmian daje sobie trzy lata.
Dyrektor personalnej TVP nie dziwią protesty związków zawodowych przeciw tym działaniom. - Taka jest ich rola. Nie spodziewałam się, że związki zawodowe powiedzą: hurra, wreszcie ktoś robi porządek w obszarze twórczym - stwierdziła. - Cały czas mam nadzieję, że związki, jak już zobaczą, że jesteśmy konsekwentni i realizujemy nasze zapowiedzi bez naruszenia interesów pracowników, to jeszcze raz usiądą z nami do stołu, by porozmawiać na temat tej reformy - zaznaczyła.
Dołącz do dyskusji: TVP: związki zawodowe chciały zwolnień grupowych