Chaos w ramówce Trójki, zdezorientowani dziennikarze idą na urlopy. „Nikt z nami nie rozmawia”
Wielu dziennikarzy Trójki poszło w piątek na urlopy i zwolnienia lekarskie - dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl. - Czekamy na wyklarowanie sytuacji - mówią. Z anteny spadła część audycji, inne były nadawane z taśmy, a tylko niewiele zgodnie z ramówką. - Bardzo chciałbym powiedzieć, co dalej, ale na razie mam za mało informacji - komentuje Tomasz Michniewicz, któremu też zdjęto audycję.
Patowa sytuacja w radiowej Trójce trwa od czwartku, kiedy okazało się, że dotychczasowy dyrektor, Kuba Strzyczkowski, został odwołany ze stanowiska przez prezes Polskiego Radia Agnieszkę Kamińską, a jego miejsce zajmuje Michał Narkiewicz-Jodko. Powołano też dwóch nowych wicedyrektorów Trójki: są nimi Marek Wiernik i Piotr Kordaszewski. W piątek członek Rady Mediów Narodowych, Juliusz Braun, przekazał nam, że na kolejnym posiedzeniu Rady będzie ponownie wnioskował o wprowadzenie do porządku obrad punktu o odwołaniu Agnieszki Kamińskiej z funkcji prezes Polskiego Radia.
Dziennikarze Trójki, z którymi rozmawialiśmy, mocno podkreślają nieprzejrzystość sytuacji, z jaką przyszło im się borykać. - Przyszliśmy w piątek do pracy, tymczasem jacyś nieznani nam ludzie siedzieli przy naszych biurkach i próbowali wykonywać naszą robotę - mówi nam anonimowo jeden z prowadzących trójkowe audycje.
- Nikt z nas dziś nie spał. Wszystko dzieje się błyskawicznie, panuje chaos, a przed nami decyzje, które wpływają na nasze rodziny, plany, przyszłość. Nie można ich podejmować w takich warunkach – skomentował na Facebooku Tomasz Michniewicz. - Na razie nic nie wiemy, ani tego jak będzie wyglądała ramówka, ani kto poprowadzi audycje - mówi nam Ernest Zozuń. I dodaje: - Zresztą to już trochę nie mój problem, zostałem bowiem karnie przeniesiony na trzy miesiące do IAR.
Urlopowany Zozuń wysyła na urlopy innych
Ernest Zozuń, który jeszcze niedawno był pełniącym obowiązki kierownika redakcji aktualności anteny, mówi nam, że przeniesienie odbiera jako karę, ale nie upokorzenie.
- Ci państwo nie są w stanie mnie upokorzyć. Poprosiłem o urlop do końca września, szefostwo IAR się zgodziło. Jednak jeszcze przed rozpoczęciem urlopu wpadłem na kilka godzin do redakcji Trójki. Jako szef podchodzę poważnie do swoich obowiązków, więc podpisałem ludziom zaległe papiery, dzięki którym dostaną na czas pieniądze. No i zaakceptowałem urlopy: wielu dziennikarzy ma bardzo dużo zaległych urlopów, więc je teraz po prostu wykorzystają, czekając na jakieś konkrety – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl.
SMS od znajomego dziennikarza Trójki: " Od rana wymiana całej ekipy. Ludzie przychodzą do pracy i widzą że na ich miejscach już siedzi kto inny. Moja audycja nie poszła". Zarząd Polskiego Radia jest przygotowany, by w razie "buntu" nadawać program z centrali przy Malczewskiego 🤦♂️
— Marcin Makowski (@makowski_m) August 21, 2020
Ci z dziennikarzy, którzy nie poszli w piątek na urlopy, wybrali się na zwolnienia lekarskie. W redakcji Trójki właściwie nie było więc ludzi do pracy. – Dlaczego nie „rzucamy papierami”? Chcemy mieć wstęp do radia, kody dostępów itd. Przyda nam się to, gdy będzie ważył się los Trójki. Ważne wtedy będzie, żeby np.wejść do redakcji. W ciągu kilku dni musi się wyjaśnić, co dalej, a wtedy zobaczymy: albo wrócimy z urlopów, albo odejdziemy z radia. Poczekamy i zobaczymy, w którą stronę rozwinie się sytuacja w Trójce – mówią nam.
W piątek od rana przychodzili do pracy nie wiedząc, czy będą prowadzili audycje, czy nie. Niektórzy – jak Michał Olszański – nie zostali wpuszczeni na antenę. - Poranne "Zapraszamy do Trójki" zdjęto kilka minut przed godziną emisji, byliśmy w szoku: ja, wydawca i pozostali członkowie redakcji, którzy przyjechali do studia normalnie pracować - mówi nam Michał Olszański. Zamiast audycji z słuchaczami, prowadzonej przez dziennikarza, nadano pasmo z muzyką, prowadzone przez Macieja Szajkowskiego.
Michniewicz: dyrekcja się z nami nie spotyka
W piątek w normalnym trybie nadano po godz. 9.00 ekonomiczną audycję Wiktora Legowicza „Winien i ma”. Z anteny zniknęła natomiast "Reszta świata" Tomasza Michniewicza. W zamian między godz. 10 a 13 Michał Kirmuć, związany m.in. z "Teraz Rockiem", prowadził program muzyczny.
- Docierają do nas tylko jakieś strzępki (informacji), często mało wiarygodne, a nowa dyrekcja do tej pory nawet się z nami nie spotkała. Do tego targają nami olbrzymie emocje, a w emocjach nie podejmuje się rozsądnych decyzji. Proszę, dajcie mi, nam, choć chwilę do namysłu. Nikt z nas dziś nie spał. Wszystko dzieje się błyskawicznie, panuje chaos, a przed nami decyzje, które wpływają na nasze rodziny, plany, przyszłość. Nie można ich podejmować w takich warunkach - napisał na Facebooku Michniewicz.
Zdjęto też nagraną wcześniej i przygotowaną do emisji audycję Olszańskiego - „Godzina prawdy” (godz.12.05 – 13.00). Normalnie wyemitowano za to „Akademię Rozrywki” o godz. 13.05. Po godz. 14.00 muzyczną audycję poprowadziła na żywo Aleksandra Budka, ale już o 15.05 nadano „W tonacji Trójki”, nagrane wcześniej przez Michała Margańskiego. Od godz. 16.00 do 19.00 zamiast „Zapraszamy do trójki” emitowano natomiast retransmisję „Enter Enea Festivalu”.
Tuż po godzinie 15.00 Tonacja Trójki nagrana w minioną środę. Potem? Ja doprawdy nie wiem… Bardzo Państwa przepraszam, ale NIE WIEM.
Opublikowany przez Michał Margan Margański Piątek, 21 sierpnia 2020
O godzinie 19.05 swoją audycję muzyczną miał poprowadzić Piotr Baron, który w południe jeszcze nie wiedział, czy zostanie wpuszczony na antenę. Kilka godzin przed audycją okazało się, że będzie miał swój program: "Moje przeboje" wyemitowano normalnie, od godz. 20.05 do godz. 22.00.
Baron od poniedziałku – jak deklaruje – podobnie jak większość jego koleżanek i kolegów idzie na urlop. Wcześniej jednak skomentował dla Onetu zmiany na antenie: - Z panią prezes jest utrudniony kontakt. Dziennikarze do niej dzwonią, a ona nie chce rozmawiać. Oni nie odpowiadają nawet na nasze pytania. Nie wiem co się dzieje, nie wiem, co będzie dalej. Ale wezmę to na klatę. Pracuję tam 35 lat, widziałem różne rzeczy, ale czegoś takiego jeszcze nie było - stwierdził.
Protesty CMWP i SDiTRP
W piątek członkowie Stowarzyszenia Dziennikarzy i Twórców Radia Publicznego wystosowali list do dyrektora Generalnego Europejskiej Unii Nadawców (EBU) Noela Curana, w którym piszą, że szansa na zmiany została w Trójce zaprzepaszczona. Swój protest przeciw zmianom dyrekcji PR3 opublikowało także Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP.
- Odwołanie redaktora Kuby Strzyczkowskiego z funkcji dyrektora po tak krótkim czasie jej sprawowania (3 miesiące) oraz brak podanego do publicznej wiadomości przekonującego uzasadnienia tej decyzji wskazuje, iż poprzednie działanie było grą pozorów prowadzoną dla uspokojenia nastrojów i w rezultacie po raz kolejny podważa zaufanie dziennikarzy i odbiorców nie tylko do Polskiego Radia, ale i do pozostałych mediów publicznych. W oczywisty sposób wpływa to negatywnie na ocenę poziomu wolności słowa w naszym kraju - czytamy w proteście.
Dołącz do dyskusji: Chaos w ramówce Trójki, zdezorientowani dziennikarze idą na urlopy. „Nikt z nami nie rozmawia”
Kto nie ma płakać za głośno? Postaw się w ich sytuacji i wyobraź sobie, że Ty przychodzisz do pracy i Twoje miejsce nagle zajął ktoś inny. Jak byś się poczuł?