Sławomir Jastrzębowski: przed Tomaszem Wróblewskim fascynujące zadanie
- Przyczyn nie najlepszej sprzedaży „Wprost” upatrywałbym w braku wypracowanej, przemyślanej i spójnej koncepcji tego tygodnika opinii. "Wprost" sprawiał wrażenie chaotycznego. Był bardzo nierówny - pisze Sławomir Jastrzębowski, redaktor naczelny Grupy Super Express.

Redaktorów naczelnych, którzy są menedżerami zarządy rozliczają z wyników, a wyniki "Wprostu" nie przemawiały za obecnym kierownictwem. Przyczyn nie najlepszej sprzedaży upatrywałbym w braku wypracowanej, przemyślanej i spójnej koncepcji tego tygodnika opinii. "Wprost" sprawiał wrażenie chaotycznego. Był bardzo nierówny. Nie wiem dla jakiej grupy czytelników był tworzony. Wartościowe niepowtarzalne teksty z wielu dziedzin życia niezbędne dla tygodników opinii nie stanowiły większości materiałów. Najlepsze nawet dziennikarstwo śledcze nie jest w stanie zapełnić takich luk. W menu tego tygodnika było w zasadzie tylko jedno danie.
Materiały śledcze wcale nie muszą odstraszać reklamodawców. Przeciwnie. Dziennikarstwo śledcze najwyższej próby powinno zjednywać zarówno czytelników jak i biznes. Problemem mogła być jednak jakość niektórych tekstów, które sprawiały wrażenie, jakby nie widziało ich oko doświadczonego redaktora.
Przed Tomaszem Wróblewskim postawiono fascynujące zadanie. Jest redaktorem myślącym strukturą tygodnika i posiadającym niezbędne doświadczenie. Tygodnik jest jednak jak tankowiec i zmiana kursu zostanie dostrzeżona dopiero po mozolnej wielomiesięcznej pracy.
Sławomir Jastrzębowski, redaktor naczelny Grupy Super Express
Dołącz do dyskusji: Sławomir Jastrzębowski: przed Tomaszem Wróblewskim fascynujące zadanie