Roman Czejarek: polityczni znajomi w Polskim Radiu, TVN z parasolem ochronnym nad PO
- Politycy strasznie biją się o telewizję publiczną. Za to w radiu można upchnąć więcej politycznych znajomych - uważa dziennikarz radiowej Jedynki Roman Czejarek. Z kolei dziennikarzom TVN wytyka, że zbyt długo otaczali parasolem ochronnym PO.
W rozmowie z tygodnikiem „Wprost” Roman Czejarek przyznaje, że skład kierownictwa i kluczowe decyzje personalne w Polskim Radiu są mocno zależne od sytuacji politycznej, czego doświadczył na własnej skórze.
- Co pewien czas próbowano się mnie pozbyć. I się udawało. Śmieszne, bo jak było źle, to wołano mnie na pomoc, jak wychodziliśmy na prostą, to przychodził ktoś, kto dochodził do wniosku, że to musi być intratny biznes, warto na nim położyć łapę, i wszystko rozwalał - opisuje dziennikarz. I dodaje, ostatni raz wrócił do Jedynki w 2010 roku, bo rok wcześniej na koncerty w ramach „Rycerskiego ‘Lata z Radiem’” przychodziło bardzo mało osób.
Czejarek przypomina, że w 2006 roku odszedł z rozgłośni, kiedy prezesem Polskiego Radia z nominacji PiS był Krzysztof Czabański, natomiast wiceprezes Jerzy Targalski zwalniając Marię Szabłowską, miał powiedzieć, że oczyszcza radio z „gomułkowsko-gierkowskich złogów” (więcej na ten temat). Z kolei rok wcześniej na tzw. liście Wildsteina znalazł się Tadeusz Sznuk, przez co zniknął z anteny, chociaż wygrywał procesy w tej sprawie w sądach kolejnych instancji.
Zdaniem Czejarka Polskie Radio jest mimo wszystko mniej upolitycznione niż Telewizja Polska, ponieważ ma mniejszy zasięg, dlatego to o telewizję przede wszystkim biją się politycy. - Za to w radiu można upchnąć więcej politycznych znajomych, choć moim zdaniem okres największego upychania już minął - stwierdza dziennikarz.
Dodaje, że z pierwotnej wersji swojej książki „Kochane ‘Lato z Radiem’”, musiał usunąć 16 stron. - Po prostu musiałem rozważyć swoją przyszłość: albo rezygnuję z nich i zostaję w Polskim Radiu, albo… - tłumaczy.
- Przygotowuję „Lato z Radiem” od prawie 25 lat i widzę, jak ono się zmieniało, jak było zależne od różnych opcji politycznych - mówi dziennikarz. - Wiem, że nie ma się co szarpać. Zresztą, za rok będą wybory i może wszystkich nas z tego radia wykopią - przyznaje.
Innym dziennikarzom Roman Czejarek wytyka, że wielu zbyt długo roztaczało parasol ochronny nad Platformą Obywatelską. - Sporej grupie było po prostu wygodnie, żeby PO rządziła, bo gwarantowała jakąś normalność, a może inaczej - mniejsze zło - ocenia. I dodaje, że zauważył to podczas swojej współpracy z kanałem TTV (należącym do Grupy TVN), w którym w latach 2012-2013 prowadził programy „Raz lepiej, raz gorzej” i „Studio TTV”.
- Pracowałem przez jakiś czas w TVN i spora część z nas mówiła: nie wbijajmy im szpili (politykom PO - przyp.red.), bo lepiej niech rządzą oni niż PiS - wspomina Czejarek. - Teraz, gdyby ci sami ludzie mogli wybrać kogoś innego, toby to zrobili, ale nie ma kogo - dodaje.
Tegoroczna edycja „Lato z Radiem” rozpoczęła się 21 czerwca, a trasa koncertowa w kolejne weekendy odwiedzi 20 miejscowości (więcej na ten temat).
W II kwartale br. Jedynka zanotowała najniższy udział w rynku radiowym od momentu rozpoczęcia badań słuchalności - wyniósł on 9,2 proc. (zobacz dane wszystkich stacji ogólnopolskich).
Dołącz do dyskusji: Roman Czejarek: polityczni znajomi w Polskim Radiu, TVN z parasolem ochronnym nad PO