Raport Telewizji Polskiej o „skandalicznych nadużyciach dziennikarskich” m.in. Osińskiej, Kulczyckiego i Kraśki
Prezes Telewizji Polskiej Jacek Kurski na komisji sejmowej podał kilka przykładów zachowań byłych już dziennikarzy TVP, m.in. Joanny Osińskiej, Jarosława Kulczyckiego i Piotra Kraśki, które określił jako „skandaliczne nadużycia standardów dziennikarskich”. Publiczny nadawca przygotował szczegółowy raport na ten temat.
W środę Jacek Kurski podczas posiedzenia sejmowej komisji kultury i środków przekazu razem z prezes Polskiego Radia Barbarą Stanisławczyk odpowiadali na pytania posłów dotyczące przede wszystkim zwolnień i odejść z mediów publicznych wielu dziennikarzy i menedżerów, po tym jak w połowie stycznia br. w efekcie wejścia w życie nowelizacji ustawy medialnej zmieniło się kierownictwo tych firm.
Kurski podkreślił, że z większością pracowników rozstano się za porozumieniem stron. - Chcącemu nie dzieje się krzywda. Jeżeli ludzie podpisali rozwiązanie umów za porozumieniem stron, to naprawdę nikt ich do tego nie przymuszał. Ci ludzie się na to zgodzili, dostali za to bardzo godziwe odprawy - stwierdził.
- Przygotowaliśmy w telewizji raport o skandalicznych nadużyciach standardów dziennikarskich przez wiele osób z poprzedniej ekipy - poinformował Kurski. - Możemy puścić kilkanaście filmów z czołowymi dziennikarzami. Wielu tych ludzi doskonale wie, że „przegięło”: i w kampanii prezydenckiej, i parlamentarnej, i po wyborach, kiedy był dywanowy nalot na zwycięski obóz polityczny. Dlatego tak chętnie podpisywali rozwiązania umów o pracę za porozumieniem stron - wyjaśnił.
Jako przykład wymienił pozaantenowy fragment rozmowy byłej dziennikarki TVP Info Joanny Osińskiej (pożegnała się ze stacją w połowie stycznia br.) z Anną Komorowską. W nagraniu, które w ub.r. wyciekło do internetu (patrz poniżej), dziennikarka upewnia się u ówczesnej prezydentowej, że ta dobrze wypadła w wywiadzie i nie trzeba niczego zmieniać. - Zapewniam państwa, że nie będzie standardem Telewizji Polskiej cenzurowanie na polecenie żony żadnego polityka i usłużne jedzenie sobie z dzióbków - skomentował to Jacek Kurski.
Prezes TVP przypomniał też incydenty w programach w TVP Info prowadzonych przez Jarosława Kulczyckiego. W 2009 roku z „Forum” wyszedł Bronisław Wildstein, po tym jak mocno skrytykował go Stefan Niesiołowski, a w lutym br. Kulczycki zapytał Łukasza Warzechę, który krytykował konwencję wyborczą Bronisława Komorowskiego i chwalił Andrzeja Dudę, czy bierze pieniądze od sztabu kandydata PiS. W drugim przypadku rzecznik TVP wyraził ubolewanie z powodu zajścia, a Komisja Etyki TVP oceniła, że Kulczycki naruszył zasady etyki dziennikarskiej, a jego zachowanie było niestosowne i zbyt emocjonalne, na co zaraz po programie zwrócili mu uwagę przełożeni.
Jacek Kurski zauważył jednak, że wobec Jarosława Kulczyckiego nie wyciągnięto żadnych konsekwencji dyscyplinarnych. - Brak jakichkolwiek sankcji wobec red. Kulczyckiego należy interpretować jako faktyczną tolerancję władz telewizji publicznej dla impertynenckich zachował własnych pracowników - zacytował fragment raportu. Dodał, że jest w nim opisanych kilkadziesiąt podobnych sytuacji.
Prezes TVP przypomniał, że na początku maja ub.r. z programu „Dziś wieczorem” w TVP Info prowadzonym przez Piotra Kraśkę demonstracyjne wyszedł Marcin Mastalerek, ówczesny rzecznik prasowy PiS. Zarzucił, że stacja zbyt obszernie opisuje działania Bronisława Komorowskiego, a zbyt mało uwagi poświęca Andrzejowi Dudzie. Jacek Kurski przytoczył dane z monitoringu pokazujące, że w marcu ub.r. Komorowski był w TVP Info pokazywany wielokrotnie dłużej (zarówno jako ówczesny prezydent, jak i kandydat w wyborach) niż Andrzej Duda. - Trudno uwierzyć, że czołowi dziennikarze stacji nie mają dostępu do powyższych danych. Zachowane red. Kraśki wobec rzecznika PiS należy zatem ocenić jako nielicujące z etyką dziennikarską - odczytał Kurski fragment raportu.
W dokumencie opisano też, jak w grudniu 2014 roku wszystkie czołowe kanały informacyjne, m.in. TVP Info, nie relacjonowały obszernie przesłuchania Bronisława Komorowskiego jako świadka w procesie dziennikarza śledczego Wojciecha Sumlińskiego i płk. Aleksandra L., oskarżonych o płatną protekcję podczas weryfikacji funkcjonariuszy WSI. Jako jedyna transmisję, nagrywaną przez Michała Rachonia smartfonem, pokazała TV Republika, za co dziennikarza pochwalił zarząd Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. - Jeden redaktor Rachoń telefonem komórkowym uratował honor polskiego dziennikarstwa, transmitując przesłuchanie prezydenta, które w każdym demokratycznym kraju byłoby hitem number one i zdominowało debatę publiczną na weekend - skomentował to Jacek Kurski.
Dołącz do dyskusji: Raport Telewizji Polskiej o „skandalicznych nadużyciach dziennikarskich” m.in. Osińskiej, Kulczyckiego i Kraśki
To nie do-po-my-śle-nia że taki Lis wyciągał kasę z produkcji swoich dennych audycji jako firma zewnętrzna a nie miał nawet wynajętego studia czy ludzi tylko wysługiwał się TVP!
Przecież to skandaliczne, nigdy by do tego nie doszło w mediach prywatnych dlatego Lis cichutko siedzi na przeczekanie a potem tego typu ludzie znów dorwą się za ileś lat do TVP i będą ciągnąć z koryta jak pijawki nad kroplówką.