KRRiT zatwierdzi nowy zarząd TVP? Eksperci: trudna decyzja (opinie)
Osoby zarekomendowane przez radę nadzorczą do nowego zarządu Telewizji Polskiej są kojarzone z konkretnymi partiami politycznymi, a telewizja publiczna potrzebuje absolutnie nowego oddechu - wybór RN TVP oceniają w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Wiesław Godzic, Andrzej Urbański i Robert Kwiatkowski.
W środę rada nadzorcza TVP dokonała wyboru nowego składu zarządu telewizji publicznej. Juliusza Brauna na stanowisku prezesa zastąpić ma Janusz Daszczyński, zaś Bogusława Piwowara - Wiesław Rola. W zarządzie pozostanie pełniący od 2011 roku funkcję członka zarządu Marian Zalewski (więcej na ten temat).
Wskazane przez RN kandydatury zostaną zarekomendowane Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, która musi je teraz zatwierdzić. Wymóg taki stawia znowelizowana ustawa o radiofonii i telewizji. Przed nowelizacją o tym, kto będzie zarządzał TVP, suwerennie decydowała rada nadzorcza. Teraz zarząd publicznej telewizji wybiera KRRiT na wniosek rady nadzorczej.
Przypomnijmy, że po pierwszym etapie konkursu z postępowania odrzucono Agnieszkę Odorowicz, Jacka Wekslera i Roberta Kozaka, którzy typowani byli na faworytów konkursu. Po decyzji rady nadzorczej zaapelowali oni na konferencji prasowej o poddanie szczególnej kontroli procesu wyłaniania zarządów spółek mediów publicznych. Tydzień później RN ostatecznie odrzuciła ich kandydatury (więcej na ten temat).
Niedopuszczenie tej trójki do wystąpień przed radą, kiedy mogliby przedstawić swoje propozycje na funkcjonowanie telewizji publicznej może być - zdaniem zapytanych przez Wirtualnemedia.pl ekspertów - kłopotliwe dla KRRiT przy zatwierdzaniu zarekomendowanego składu zarządu, a przez to jego mandat jest osłabiony już na starcie.
- Nie chodzi o sympatie polityczne tylko o to, aby członkowie zarządu nie byli funkcjonariuszami partii albo nie słuchali tak łatwo gremiów partyjnych. Osoby wskazane przez radę nadzorczą są kojarzone z konkretnymi partiami politycznymi. To niedobrze, bo telewizja publiczna potrzebuje absolutnie nowego oddechu - wskazuje medioznawca prof. Wiesław Godzic.
Prof. Godzic nie widzi w tej decyzji RN żadnego „nowego otwarcia”. - A teraz jesteśmy w okresie, kiedy mówi się o potrzebie zmiany. Myślę, że na tej fali można by zrobić naprawdę jakiś piękny eksperyment z telewizją publiczną - podkreśla.
Podobnie uważa Andrzej Urbański, który w latach 2007-2009 był prezesem Telewizji Polskiej, wskazując, że wybrany zarząd składa się z samych członków partii politycznych. - Pan Daszczyński do niedawna był członkiem Platformy Obywatelskiej, pozostali też byli członkami swoich ugrupowań. Trudno zatem nie komentować tej rekomendacji jako udanego skoku obecnej koalicji na Telewizję Polską. Plan został przeprowadzony. Można zameldować swoim szefom, że plan został wykonany - kpi Andrzej Urbański.
Zdaniem Urbańskiego, w wyborze tego składu nie chodzi o przeprowadzenie gwałtownych zmian w TVP tylko o umocnienie politycznych wpływów w telewizji. - Umocniła je Ewa Kopacz w odróżnieniu od słabnącego Bronisława Komorowskiego. Nie sądzę, by Telewizja Polska przestała grać w jednej bajce z Platformą Obywatelską, tak jak kanał TVP Info będzie zapewne nadal obsługiwał PSL. Wszystko to będzie kontynuowane - prognozuje Andrzej Urbański.
Jako obeznanych z mediami publicznymi i o długim stażu pracy w mediach ocenia Janusza Daszyńskiego, Wiesława Rolę i Mariana Zalewskiego były członek KRRiT i prezes TVP Robert Kwiatkowski. - Ale jest to rozstrzygnięcie, które idzie w poprzek głoszonej przez KRRiT koncepcji jednoosobowych zarządów - ocenia.
- Zaskakujący był również sam przebieg konkursu. Niczego nie ujmując wybranej trójce, myślę, że nie zaszkodziłoby im, jeśli ich poglądy i pomysły zostały skonfrontowane z pomysłami i poglądami ludzi takich jak Odorowicz, Kozak czy Weksler. Nie twierdzę, że kandydaci odrzuceni w postępowaniu są lepsi od wybranych, bo to leży w kompetencji rady nadzorczej, ale lepiej byłoby dla jasności wyborów gdyby dano im szansę do zaprezentowania się - stwierdza Kwiatkowski.
W opinii Kwiatkowskiego, RN nie dopuszczając tej trójki i decydując arbitralnie o tym, że w zarządzie zasiądą trzy osoby zamiast jednej dostarczyła przeciwnikom rekomendowanego składu silnych argumentów do unieważnienia konkursu. - Są to niezrozumiałe dla mnie błędy - ocenia.
- Moje zaskoczenie budzi również pozostawienie w zarządzie Mariana Zalewskiego, który odpowiada za ofertę oddziałów terenowych. Rada nadzorcza oceniła, że wszystko jest w tej płaszczyźnie w porządku. A w funkcjonowaniu oddziałów i w jakości programu regionalnego wiele jest jeszcze do zrobienia. Pozostawiono coś, co jest słabe - podkreśla Kwiatkowski.
Andrzej Urbański nie potrafi odpowiedzieć, czy Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zatwierdzi ten skład. - To zależy od relacji między Bronisławem Komorowskim a Ewą Kopacz. Z tego, co wiemy, pani premier Kopacz nowemu prezesowi jest życzliwa, a prezydent Komorowski starał się zmienić ten układ na układ z panią Agnieszką Odorowicz. Według mnie, Jan Dworak powinien unieważnić konkurs. Co najwyżej może nam grozić samotny protest Dworaka, że upolitycznione media przez rade nadzorczą nie powinny w tym składzie funkcjonować. Byłby to ważny i cenny głos. Czy on się na to zdobędzie, nie potrafię powiedzieć - dodaje.
Bardziej stanowczy w ocenie jest prof. Wiesław Godzic. - Jeśli Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zgodzi się na zaproponowany jej skład to przyłoży rękę do powolnego zastygania, psucia się mediów publicznych. Telewizja Polska przestanie być znaczącym medium w Polsce. Od wielu lat mówimy, że należy ją uzdrowić, a przecież nie uzdrawia się wpuszczając do zarządu osoby, które najprawdopodobniej będą silnie upolitycznione.
Dołącz do dyskusji: KRRiT zatwierdzi nowy zarząd TVP? Eksperci: trudna decyzja (opinie)